Zastal – King. Największe brawa należą się publiczności (ZDJĘCIA)

Żywiołowo reagujący kibic koszykówki
W sobotę w hali CRS w Zielonej Górze mieliśmy rekord frekwencji na meczu Enei Stelmetu Zastalu
Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra przegrali u siebie z Kingiem Szczecin i nie jest to żadna sensacja ani niespodzianka. W tym spotkaniu był jednak moment, który gospodarze mogli wykorzystać. W hali CRS pojawiło się ponad 2800 kibiców.

Enea Stelmet Zastal Zielona Góra – King Szczecin 79:90 (16:25, 15:23, 27:18, 21:24)

Enea Stelmet Zastal: Hall 24 (8/9 z gry, 6 zbiórek), Groselle 11 (5/8 za dwa, 5 asyst, 5 fauli), Musić 4 (6 asyst, 5 strat), Wójcik 4 (2/3 za dwa), Woroniecki 3 (1×3) oraz Kikowski 9 (2×3), Kołodziej 9 (3/5 za dwa, 1×3), Washington 8 (2/2 za dwa, 1×3), Hepa 4 (2/3 za dwa), Lewandowski 3 (1×3).

King: Woodson 20 (3×3, 5 zbiórek, 6 asyst), Mazurczak 19 (4/6 za dwa, 1×3, 6 zbiórek, 5 asyst), Cuthbertson 15 (4/6 za dwa, 2×3, 12 zbiórek, 6 strat), Meier 7 (1×3), Udeze 2 (5 fauli) oraz Matczak 12 (2×3), Nowakowski 5 (1×3), Borowski 4, Łabinowicz 2, Samiec 2, Żmudzki 2.

Widzów 2808.

18 punktów Dariousa Halla w trzeciej kwarcie

Przed sobotnim (11 listopada) meczem ekstraklasy raczej nikt nie upatrywał faworyta w Zastalu, bo do Zielonej Góry przyjechał mistrz Polski. Jeśli jednak w takim spotkaniu ma się swoje przysłowiowe pięć minut, to trzeba je maksymalnie wykorzystać. A taka właśnie szansa była na przełomie trzeciej i czwartej kwarty.

Na początku drugiej połowy gospodarze przegrywali 33:51, ale zdołali odrobić niemal całą stratę. W 34 minucie, po trójce Michała Kołodzieja, było już tylko 68:69. Z kolei chwilę później ten sam zawodnik trafił, tym razem za dwa, na 70:71. Zabrakło jeszcze jednego kroku, żeby wyjść na prowadzenie, żeby King zaczął grać pod presją i miał szansę na popełnienie błędu. Zresztą, trener rywali Arkadiusz Miłoszewski przyznał później, że właśnie tego się obawiał.

Inna sprawa, że sędziowie też mogliby prezentować poziom ekstraklasy albo przynajmniej przyzwoity. Mogliby na przykład zauważyć, co w pewnym momencie koszykarze gości wyprawiali w obronie z Geoffrey’em Grosellem. Środkowy Zastalu był taranowany, szarpany za koszulkę i przewracany. Tymczasem koniec końców to właśnie on został ukarany przewinieniem technicznym za flopowanie, czyli próbę wymuszenia faulu. I tu wcale nie chodzi o to, żeby arbitrzy komuś pomagali. Po prostu wystarczy, jeśli nie będą przeszkadzać.

Darious Hall

Miejscowi zaliczyli 16 strat, mieli także kiepską skuteczność rzutów za trzy (6/26, 23,1 proc.) i wolnych (11/19, 57,9 proc.). Dobrze natomiast punktowali z “pomalowanego” – 44 (22/29, 75,9 proc.). Darious Hall wszystkie punkty zdobył po przerwie, z czego 18 w trzeciej kwarcie.

David Dedek: Od początku zagraliśmy za miękko

– Na pewno King pokazał, dlaczego są mistrzami – przyznał David Dedek, trener Zastalu. Ale podkreślił: – Gratulacje dla nich za ten wygrany mecz, natomiast tak naprawdę największe brawa należą się publiczności w Zielonej Górze. Pomimo tego, że mamy młody i niedoświadczony skład, a każde zwycięstwo jest na wagę złota, przychodzi tutaj i nas wspomaga. Ta pomoc jest naprawdę bardzo, bardzo, bardzo odczuwalna na samym boisku.

– A co do samego zespołu: od początku meczu zagraliśmy za miękko – skomentował trener Dedek. – Jako drużyna nie graliśmy wystarczająco twardo, więc każda trochę mocniejsza akcja w obronie pojedynczego zawodnika była zaraz oceniana jako faul i przeciwnik oddał w pierwszej połowie trzy razy więcej rzutów wolnych niż my. Myślę, że w ten sposób nie możemy grać. Musimy jako zespół grać o wiele twardziej, jak zrobiliśmy to w drugiej połowie. Dogoniliśmy ich, natomiast w pewnym momencie zrobiliśmy trzy straty, z których oni mieli szybki atak i to ustawiło wynik meczu.

Fotogaleria z meczu Enea Stelmet Zastal Zielona Góra – King Szczecin

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content