TYLKO U NAS. Robert Anacki o wyborach kopertowych: – Przestępstwa powinny być zbadane (WIDEO)

Nowa większość sejmowa chce trzech komisji śledczych. W pierwszej kolejności ma powstać komisja badająca tzw. wybory kopertowe. Chodzi o próbę przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 roku w sposób korespondencyjny. Wiązało się to z pandemią koronawirusa. Wybory w takim trybie się nie odbyły, choć państwo wydało ponad 76 milionów złotych. Główną winą za wybory obarcza się Jacka Sasina oraz Mateusza Morawieckiego. Były wiceszef Porozumienia Jarosława Gowina wskazuje natomiast na kogoś innego. Kogo? Gościem rozmowy nagrywanej podczas sesji Rady Miasta Gorzowa Wlkp. jest radny Robert Anacki, były wiceszef Porozumienia Jarosława Gowina. W rozmowie także o tym, co dalej z postępowaniem prokuratury w sprawie radnego.

Bardzo się Pan uaktywnił ostatnio w mediach społecznościowych, dlaczego?

To była odpowiedź na wypowiedzi pana Adama Bielana po zawiadomieniu przez Najwyższą Izbę Kontroli o możliwości popełnienia przestępstwa i to chyba z 3 artykułów, jeżeli chodzi o jego działania w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Według NIK pan Bielan mógł mieć duży wpływ na to, jak ta instytucja funkcjonowała i nieformalnie wywierać naciski na ministrów formalnie nadzorujących, którzy odpowiadają merytorycznie za NCBR. Podczas wywiadu, kiedy był pytany o wybory kopertowe i redaktor zacytował moją wypowiedź, że to Adam Bielan był pomysłodawcą wyborów kopertowych, on w odpowiedzi zahaczył o jakieś informacje, które są nieprawdziwe. Chodziło o zarzuty prokuratorskie, które postawiono mi w styczniu tego roku w śledztwie, które się kończy, gdzie są już umorzenia, gdzie prokuratura ściągnęła ze mnie wszystkie postanowienia dotyczące środków zapobiegawczych.

Jakie zatem ma Pan informacje? Sprawą ma się bowiem zająć komisja śledcza powołana przez nową większość sejmową.

– To był czas kiedy powróciłem do polityki po prośbie pana Jarosława Gowina, miały odbyć się wybory prezydenckie, mieliśmy pandemię, państwo było zamknięte. Był ogromny trud polityczny i nieważne kto by sprawował władzę, jak przeprowadzić te wybory. Wtedy Adam Bielan poinformował posłów Porozumienia, że ma ustalenia z marszałek Witek, że te wybory odbędą się na sposób w jaki odbyły się na Bawarii, jakieś lokalne wybory. Jest zgoda Jarosława Kaczyńskiego i to będzie procedowane. Nie dyskutując o tym wewnątrz partii, kiedy wielu konstytucjonalistów mówiło, że to będzie niezgodne z Konstytucją. Wtedy zaczął się konflikt między Jarosławem Gowinem, a prezesem Kaczyńskim. Zostałem poproszony o pomoc i byłem w epicentrum tych wszystkich ustaleń między tymi stronami. Starałem się łagodzić sytuacje, była mowa nawet żeby wprowadzić stan wyjątkowy. Pan Adam Bielan parł bardzo mocno, aby odbyły się te wybory kopertowe w pierwszym terminie majowym, ponieważ sondaże pokazywały, że przy kandydaturze Kidawy-Błońskiej jest możliwość wygranej Andrzeja Dudy w pierwszej turze. Bali się analizy prawnej dotyczącej zmiany kandydata na Rafała Trzaskowskiego. Myślę, że te ustalenia, negocjacje, to jak odbywała się legislacja w tym zakresie powinno być przedmiotem badań. Naraziło to państwo na ogromny uszczerbek finansowy.

A wątek udostępniania danych osobowych wyborców Poczcie Polskiej?

– Obok tych nacisków były podejmowane właśnie nieprawne decyzje i rozporządzenia, które powodowały, że Poczta Polska drukowała karty do głosowania. Ostatecznie wszystko to zostało zniszczone, wybory się nie odbyły a państwo poniosło duże straty. Często Adam Bielan, Kaczyński czy inni ważni politycy PIS-u ni byli wykonawcami tych decyzji politycznych. Adam Bielan publicznie chwalił się, że wybory odbędą się na wzór tych bawarskich. Decyzje polityczne zmieniają się w decyzje techniczne, które ministrowie wprowadzają w postaci rozporządzeń. Wtedy dzieje się tak, że prezesi spółek państwowych, samorządowcy zmuszeni są działać niezgodnie z prawem, bo nie było jeszcze pod to uchwalonych ustaw.

Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie Pan jedną z pierwszych osób, które przesłucha komisja śledcza ds. wyborów kopertowych, ma Pan jakieś obawy z tym związane?

-Nie mam żadnych obaw, wręcz przeciwnie. Jeżeli będzie taka potrzeba, oddaję się do dyspozycji parlamentarzystów i chętnie odpowiem na wszystkie pytania. Uważam, że kluczowe osoby w Prawie i Sprawiedliwości i ludzie tacy, jak Adam Bielan powinni odpowiadać przed nieupolitycznioną prokuraturą, świadkowie zostaną przesłuchani, sprawa zostanie zbadana i zostaną postawione zarzuty. Następnie niezawisłe sądy niech rozstrzygną o winie. Mam nadzieję, że opozycja, która za chwilę będzie rządzić nie będzie robiła z tych komisji użytku politycznego, tylko to będzie dobrze technicznie przeprowadzona sprawa. Jeżeli te fakty, o których wspominałem się potwierdzą odpowiednie wnioski do prokuratury trafią.

Opowie Pan także o swoim udziale w tym procesie? Komisje mają być transmitowane.

-Nie mam problemu, jeżeli trzeba będzie odpowiadać szerszej opinii publicznej na pytania. Ludzie powinni się dowiedzieć, jak państwo PiS funkcjonowało, jak wywierało naciski na polityków, jak Magdalena Sroka, jak Michał Wypij, czy sam Jarosław Gowin i Stanisław Bukowiec. Te osoby były niszczone, szkalowane, również ich rodziny, tylko po to, aby zmienili zdanie wobec wyborów kopertowych i innych decyzji, które doprowadziły do rozpadu Porozumienia i przejścia na stronę PiS. Były na nich teczki, podsłuchy zakładane, zbierane haki. Następne komisje, na przykład w sprawie Pegazusa, myślę, że to też wyjaśnią.

Czy rzeczywiście sprawa wyborów kopertowych to jedna z najważniejszych, które trzeba rozliczyć?

-Jest dużo tematów, którymi trzeba się zająć i od czegoś trzeba zacząć. Wybory prezydenckie są tak istotne z perspektywy państwa prawa. Jeżeli chcemy przywrócić fundamenty, do których się odnosiliśmy, jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, to w mojej ocenie to jest dobra decyzja, żeby od tej komisji zacząć.

Pewnie pojawią się zarzuty, że oskarżając innych, próbuje się Pan wybielać.

-Nie mam z czego się wybielać. Nie podejmowałem decyzji, nie byłem urzędnikiem. Ja po prostu byłem świadkiem. Ze względu na sympatię do Jarosława Gowina i to, że mnie poprosił, stałem między ludźmi, którzy nie chcieli ze sobą rozmawiać. Kiedy słyszałem, że mają wyjechać czołgi na ulicę, mam wiadomości od pana Bielana dotyczące, że on nie rozmawia z Jarosławem Gowinem, a za chwilę mamy wybory, to poproszony zrobiłem to. Nie mam z czego się wybielać, a zarzuty ze stycznia dotyczą całkiem innych spraw, moich biznesów. Zostały wykorzystane do tego, aby mnie skryminalizować. Bielan był zawsze spindoktorem, wrzucał coś do mediów i robił z tego temat polityczny. To on uczył mnie, że politykę powinno się robić na emocjach. Nie zgadzam się. Polityka powinna być merytoryczna, odbywać się w zamkniętych gabinetach. Mieliśmy państwo, gdzie wrzucało się w przestrzeń publiczną tematy zastępcze. Jeżeli nie udało się kogoś w ten sposób zastraszyć, kolejnym etapem było kryminalizowanie przez postawienie pustych zarzutów. Następnie nic nie robienie z tą sprawą przez prokuraturę, a jednocześnie chodzenie po mediach i mówienia, że ten pan ma problemy z prawem. Tak robił wobec mnie pan Bielan. Mam nadzieję, że po zmianie Prokuratora Generalnego takie sytuację zostaną ucięte. Osoby dostarczające dowody, nie tyle, że się wybielą, tylko pozwolą śledczym, a docelowo prokuratorom niezależnym na wyjaśnienie spraw i niezawisłym sądom ocenę. Ja uważam, że tam były pewne przestępstwa popełnione i powinny być zbadane.

K.Kozińska, T.Pawłowski

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content