W niedzielę od rana Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy grała na kąpielisku w Ochli. To za sprawą Lubuskich Morsów, które zimą co tydzień pławią się tu w lodowatej wodzie. Ale tym razem atmosfera była wyjątkowo gorąca, można by rzecz, że wręcz hawajska.
Siema! – tak Lubuskie Morsy witały kolejnych uczestników niedzielnego (28 stycznia) wydarzenia na kąpielisku w Ochli. Choć równie dobrze mogłyby krzyczeć: Aloha! Bo impreza była w stylu hawajskim, a organizatorzy każdemu z gości wieszali na szyi wielobarwną girlandę.
Przed zanurzeniem się w lodowatej wodzie można przyjąć taki “prysznic”
Z głośników płynęła energetyczna muzyka, Radosław Brodzik i Jacek Moszyński zachęcali do wspólnej zabawy. Był kiermasz, a uśmiechnięci młodzi wolontariusze ze skarbonkami zbierali datki i rozdawali serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Bartosz Kudliński: Morsy są zdrowe, morsy są sprawne, morsy się nie zarażają
Wśród gości był także dr n. med. Bartosz Kudliński, kierownik Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Przywitał się tradycyjnym “Siema!” i przypomniał hasło tegorocznego finału WOŚP, czyli “Płuca po pandemii”.
– Pandemia była, minęła, cieszymy się z tego bardzo. Pewne pozostałości zostały. Ale morsy są zdrowe, morsy są sprawne, morsy są wysportowane, morsy się nie zarażają. Rewelacyjnie! Róbcie tak dalej! Ćwiczcie, trenujcie, nie dajcie się zarazkom! Jeżeli kiedyś trzeba będzie walczyć – my jesteśmy, wy jesteście, razem damy radę. Orkiestra niech co? Niech gra! – mówił z mocą dr Kudliński.
Morsowali nauczyciele, ratownik medyczny, a strażak skakał z dmuchanego flaminga
Tymczasem Moszyński instruował debiutantów, jak wchodzić do wody pokrytej jeszcze subtelną taflą lodu i jak długo w niej przebywać, żeby pierwsze w życiu morsowanie było bezpieczne i przyniosło satysfakcję. Po takiej próbie można było się ogrzać przy ognisku, napić się gorącej herbaty, zjeść pieczoną kiełbaskę…
Dodajmy, że w Ochli pojawili się także przedstawiciele Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego w Zielonej Górze. I wśród śmiałków, którzy weszli do lodowatej wody, byli właśnie nauczyciele. Ale morsował również ratownik medyczny, a strażak to nawet skakał z dmuchanego flaminga!
Fotogaleria z finału WOŚP z Lubuskimi Morsami w Ochli