Historyczny moment w szpitalu w Zielonej Górze. W roli głównej da Vinci (WIDEO)

Lekarz przy ekranie, na którym widać zespół medyczny w trakcie zabiegu
Paweł Matecki, kierownik bloku operacyjnego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, koordynator wdrażania robotyki w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze, tłumaczy, na czym polega praca z robotem da Vinci
– Historia dzieje się na naszych oczach, i to dosłownie – mówił członek zarządu województwa Grzegorz Potęga, obserwując transmisję z pierwszego w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze zabiegu przy użyciu robota da Vinci. Sprzęt kosztował 14,6 mln zł, z czego 11,2 mln zł wyłożył lubuski samorząd.

6 lutego, godz. 8.00. Przed monitorem w szpitalnym pomieszczeniu lekarze, kilku zaproszonych gości i grupka dziennikarzy. Na ekranie zespół medyków rozpoczyna zabieg przy użyciu robota da Vinci. To pierwsza taka operacja w historii Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Pacjentem jest mężczyzna około 60-letni.

Pierwszy zabieg to prostatektomia radykalna

– Zabieg jest bardzo skomplikowany. Wykonuje go zespół, który musi mieć wysokie kwalifikacje, a robot jest narzędziem, które wspomaga ten zespół. Pierwszy zabieg to prostatektomia radykalna, wykonywana u mężczyzn na ogół w średnim wieku, z miejscowo zaawansowanym rakiem prostaty. Polega na tym, że jest usuwana prostata w całości, razem z chorobą nowotworową – tłumaczy Krzysztof Śmigaj, kierownik oddziału urologii. Szacuje, że operacja może potrwać cztery godziny.

Trwa pierwszy etap zabiegu. Doktor objaśnia, że w brzuchu pacjenta wykonuje się 6-7 otworów, przez które wprowadzana jest kamera, manipulatory oraz pod ciśnieniem jest podawany gaz, który rozpręża tkanki, rozsuwa narządy i ułatwia ich preparowanie. Następny etap to otwarcie przestrzeni zaotrzewnowej w kierunku spojenia łonowego, gdzie znajduje się prostata, i wypreparowanie, i usunięcie tej prostaty. I trzeci, ostatni etap to wytworzenie zespolenia między cewką moczową a pęcherzem, żeby pacjent mógł oddawać mocz tak, jak przed zabiegiem, a nawet nieraz lepiej.

Teraz na ekranie mamy obraz z kamery wewnątrz pacjenta. Na bardzo dużym zbliżeniu widać tkanki i pracujące z nomen omen chirurgiczną precyzją dwie “macki” robota da Vinci. Zakończone są szczypcami o długości 12 milimetrów.

Zyskuje pacjent, zyskuje personel medyczny

– Uważam, że jest to przełomowy moment w rozwoju naszego szpitala. Dzięki nowemu urządzeniu jesteśmy w stanie wykonywać zabiegi na światowym poziomie. Śmiało można powiedzieć, że jest to wprowadzenie nas, zabiegowców, w XXI wiek, który jest wiekiem technologii cyfrowych – stwierdza doktor Śmigaj. I zaznacza, że uprzedzając dziennikarzy, odpowie jeszcze na pytanie, które… sam sobie zada.

– Tego typu zabiegi wykonywaliśmy od paru lat, z dobrym powodzeniem. W związku z tym można zapytać, po co jest ten robot potrzebny – kontynuuje kierownik oddziału urologii. – Najważniejsze dla pacjenta – są to zabiegi mało inwazyjne, wykonywane z dużą precyzją i dokładnością. To przekłada się na efekt medyczny – w tym przypadku na pozytywny efekt onkologiczny. Poza tym pacjent szybciej dochodzi do zdrowia po zabiegu i może normalnie funkcjonować. Także dla personelu medycznego jest to bardzo korzystne, że mamy tego robota. Posiadanie tak nowoczesnych narzędzi stymuluje nas do tego, żeby podnosić swoje klasyfikacje. To oczywiście wpłynie pozytywnie na zabiegi, na to, co oferujemy pacjentom.

Da Vinci wart tyle, ile wynosi budżet niejednej gminy

– Historia dzieje się na naszych oczach, i to dosłownie – puentuje członek zarządu województwa Grzegorz Potęga. – Bardzo się cieszę, że nowoczesne technologie wkraczają również w świat medycy, i to w sposób zdecydowany. Można powiedzieć, że wiele z tych urządzeń to kroki milowe, ale jednocześnie spełniają one oczekiwania szczególnie służby medycznej. Dla nas, potencjalnych – daj Boże niedoszłych – pacjentów, również ważne jest to, aby zabieg był możliwie nisko inwazyjny. Myślę, że również dla lekarzy jest istotne, aby pacjent po operacji szybko dochodził do siebie.

Robot da Vinci kosztował 14,6 mln zł, z czego 11,2 mln zł wyłożył lubuski samorząd. Sebastian Ciemnoczołowski, główny specjalista ds. rozwoju Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, porównuje, że to tyle, ile wynosi roczny budżet niejednej mniejszej gminy.

Szpital uniwersytecki musi się rozwijać

– Robot z całym oprzyrządowaniem to ponad 14 milionów złotych. My zakupiliśmy do niego znaczną ilość jednorazowego oprzyrządowania, które pozwoli na blisko 200 zabiegów, co daje nam perspektywę prawie dwuletnią przy wytężonej pracy naszych lekarzy, żeby mogli operować – wylicza Marek Działoszyński, prezes Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.

– Szpital uniwersytecki musi się rozwijać, musi mieć środki na nowoczesny sprzęt, żeby móc kształcić także młodych adeptów sztuki lekarskiej i też dać dobre narzędzia medykom, bo oni są na wysokim poziomie, a chcą być na jeszcze wyższym. To wszystko dla dobra pacjentów – podkreśla prezes Działoszyński.

A Sebastian Ciemnoczołowski zaznacza, że to sprzęt z najwyższej półki. – Oprócz typowego da Vinci jest jeszcze specjalny stół operacyjny, który w trakcie zabiegu ustawia się pod różnymi kątami. To jedna przewaga, a druga jest taka, że my jeszcze kupiliśmy w ramach tej ceny pakiet szeregu usług. Oprócz szkoleń firma na koniec scertyfikuje naszych lekarzy, którzy będą mogli nie tylko wykorzystywać tutaj tę wiedzę, ale przekazywać ją dalej. W tej cenie także jest osprzęt, później wykorzystywany w trakcie całego roku. On też nie jest tani, a my mamy to zapewnione na dłuższy okres – wskazuje.

Urologia to dopiero początek. Kolejne zespoły już się szkolą

– To niewątpliwie rozwój technologiczny w naszym szpitalu. Sam sprzęt jest nowoczesny, cudowny, ale zabiegi nie odbyłyby się bez zespołów. Pierwsze zabiegi wykonujemy z zakresu urologii, ale na tym nasz rozwój się nie kończy – zapewnia Paweł Matecki, kierownik bloku operacyjnego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze, koordynator wdrażania robotyki w szpitalu.

– Szkolimy kolejne zespoły, łącznie planujemy ich sześć. Wszyscy będą pracować na tym samym robocie, który jest w stanie wykonywać różnego rodzaju zabiegi, nie tylko prostatektomię. W tej chwili szkolimy już zespół chirurgii ogólnej, który będzie wykonywał zabiegi resekcji jelita. Następnie planujemy wyszkolenie zespołu ginekologicznego, torakochirurgicznego, laryngologicznego, a także chirurgii dziecięcej – wymienia doktor Matecki.

Pierwsza operacja z wykorzystaniem robota da Vinci w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content