Dwa dni zespół kardiochirurgii Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. walczył o 33-letniego pana Bartosza i o bezpieczny transport pacjenta do ośrodków transplantacyjnych. Było to nie lada wyzwaniem. Pan Bartosz musi dostać nowe serce.
Zespół doktora Seweryna Grudniewicza ratował młodego mężczyznę, podłączając go do ECMO, czyli specjalistycznego sprzętu, zastępującego m.in. właśnie pracę serca… W takim stanie chory miał zostać przetransportowany do Wrocławia
Transport lotniczy nie wchodził jednak w grę. Z kolei Wrocław nie miał karetki ECMO. To karetka kontenerowa, przystosowana do przewożenia chorych podłączonych do skomplikowanej aparatury. Taką karetkę miał Poznań, ale nie dysponował zespołem, który musi czuwać nad pacjentem podczas jazdy.
– Dla naszej kardiochirurgii (przypomnijmy, że to ciągle pododdział, nie oddział, i CIĄGLE BEZ KONTRAKTU) wysłanie chorego z zespołem oznaczałoby wstrzymanie pilnych zabiegów. Mimo to kardiochirurdzy byli gotowi jechać z chorym do Wrocławia karetką ECMO, przysłaną z Poznania – przypomina wiceprezes Robert Surowiec.
Ostatecznie przedwczoraj po pana Bartosza przyjechał zespół z Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii UM w Poznaniu i karetka ECMO z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu. Cieszymy się, chociaż – tak jak mówi dr Grudniewicz – ulgę poczujemy dopiero, gdy pan Bartosz będzie w lepszej formie, a najlepiej już po przeszczepie.
-Cieszymy się też, że ostatecznie mogliśmy liczyć na wsparcie szpitali z Wrocławia i Poznania. Pomoc zaoferowało LPR i wojsko, o sprawie powiadomiliśmy Lubuski Urząd Wojewódzki. Zgadzamy się też z tym, co mówi koordynator transplantacyjny Mateusz Rakowski ze szpitala we Wrocławiu: – Potrzeba transportu takich pacjentów między ośrodkami będzie rosła – dodaje Robert Surowiec.
Materiał filmowy dzięki uprzejmości redaktor Doroty Wleklik z Polsat News.
