Lechia II Zielona Góra zremisowała 2:2 z Pogonią Świebodzin w sparingu IV-ligowców. Pogoń dwukrotnie obejmowała prowadzenie, Lechia dwukrotnie wyrównywała. Aż w końcu miała “piłkę meczową”, ale nie wykorzystała rzutu karnego.
Sobotni (10 lutego) sparing w “balonie” w Zielonej Górze miał dwa oblicza. Do przerwy przeważała Pogoń i niekoniecznie dlatego, że sfrustrowany Dawid Sowiński z Lechii zobaczył czerwoną kartkę. W drugiej połowie dominowała Lechia, a rywale prezentowali coraz bardziej radosną twórczość.
Na półmetku goście ze Świebodzina prowadzili po bramce Jarosława Mućki, który nie zmarnował podania od Dominika Skrzyńskiego. Obaj dołączyli do zespołu w przerwie zimowej, z Odry Nietków.
Pierwszy rzut karny dla Lechii. Strzela Szymon Osiński, w bramce Michał Hajdasz
W drugiej połowie Lechia wyrównała po rzucie karnym, który pewnie wykorzystał Szymon Osiński. Tymczasem Pogoń jeszcze raz wyszła na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Letuka Tumelo. Z kolei zielonogórzanie ponownie wyrównali, po dobitce Eryka Grzeszyńskiego. W końcówce mieli natomiast “piłkę meczową” w postaci rzutu karnego. Bramkarz Michał Hajdasz odbił jednak piłkę po uderzeniu Osińskiego.
Dominik Skrzyński: Czas będzie działał na naszą korzyść
– Dwie różne połowy. W pierwszej fajnie sobie radziliśmy, bez większego stresu, odważnie. Myślę, że w drugiej połowie trochę nam zabrakło właśnie odwagi. Może nie tyle doświadczenia, ile większego luzu – skomentował Dominik Skrzyński.
Pomocnik Pogoni przyznał, że po zmianie barw klubowych czuje się bardzo pozytywnie. – Jest ostra praca na treningach, to na pewno zaprocentuje. Zżywamy się jeszcze z chłopakami, myślę, że czas będzie działał na naszą korzyść – dodał.
Mateusz Reus: W pierwszej połowie graliśmy mocno chaotycznie
– W pierwszej połowie mieliśmy ogromny problem z połapaniem wysokiego pressingu. Nie mogliśmy się dobrze zorganizować, słabo reagowaliśmy na poczynania przeciwnika. W drugiej połowie, po zmianach, pewne rzeczy sobie wyjaśniliśmy i wyglądało to o wiele lepiej – ocenił Mateusz Reus, trener Lechii.
Drugi rzut karny dla Lechii. Strzela Szymon Osiński, w bramce Michał Hajdasz
– Graliśmy mocno chaotycznie, szczególnie przy zakładaniu pressingu nie mogliśmy sobie poradzić w bocznym sektorze. Często Pogoń z nami wychodziła w tym miejscu i tu mieliśmy ogromny problem – analizował pierwszą połowę trener Reus.
Krzysztof Kaczmarczyk: Niektórzy pokazali, że się nadają, a niektórzy nie
– Pierwsza połowa w miarę, druga beznadziejnie. Musimy sobie porozmawiać o tym w szatni, bo to jest ostatni nasz sparing, w którym większość grała po 45 minut. Teraz już będą inne składy, inaczej będziemy funkcjonowali, bo jak pokazała druga połowa, tak się nie da grać – skwitował Krzysztof Kaczmarczyk, trener Pogoni.
– Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że jedną sprawę musimy rozwiązać w szatni, co by się nie działo. To jest gdzieś między nami i to jest jedna sprawa. A druga – to było tak zaplanowane, że graliśmy ostatni sparing 45 minut. Lechia to chłopcy młodzi, którzy biegają, więc też wiedzieliśmy, że będziemy mieli dużo problemów z nimi. I niektórzy pokazali, że się nadają, a niektórzy nie – stwierdził trener Kaczmarczyk.
Fotogaleria ze sparingu Lechia II Zielona Góra – Pogoń Świebodzin