Krew nie jest lekiem, który da się wyprodukować, ale bez niej nie udałoby się uratować życia wielu osób. Tym bardziej warto brać udział w akcjach krwiodawstwa. Jedna z nich – z inicjatywy urzędu marszałkowskiego – odbyła się w Zielonej Górze.
Oddając jednorazowo krew możesz pomóc nawet 3 osobom. Mówiąc prościej, wystarczy kilkanaście minut, aby uratować niejedno życie, a przy okazji otrzymać pakiet smacznych prezentów i… wolne od pracy. Ideę krwiodawstwa od lat promuje urząd marszałkowski w Zielonej Górze. Krwiobus staje przed główną siedzibą UMWL kilka razy w roku, tak też stało się dzisiaj (5 marca).
– To piękna idea, a my zajmujemy się na co dzień ochroną zdrowia w województwie lubuskim. Ta akcja idealnie wpisuje się w potrzeby, które są zgłaszane przez jednostki ochrony zdrowia w regionie. Chcemy pomagać i robimy to dosyć skutecznie. Od 2015 r. zebraliśmy ponad 400 litrów krwi, a w krwiobusach zasiadło ponad 1000 krwiodawców – cieszy się Grzegorz Potęga, członek zarządu województwa lubuskiego.
Krwiobus stanął przed urzędem marszałkowskim o godzinie 9 i praktycznie od razu do oddania krwi zgłosili się pierwsi chętni. Każda osoba jest na wagę złota, bo dla zabezpieczenia potrzeb regionalnych szpitali potrzeba dziennie 120-150 dawców. – Niestety zdarzają się takie dni jak ostatni piątek, kiedy mniej osób oddało krew niż jej potrzebowało. Na szczęście mieliśmy mały zapas z dnia poprzedniego – mówi Monika Fabisz-Kołodzińska, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Zielonej Górze.

Z tego względu każda taka akcja jak ta organizowana przy współudziale urzędu marszałkowskiego ma znaczenie. – Nie chcemy tylko czekać na dawców w stacjonarnych punktach. Chcemy pokazywać nasz czerwony ambulans. Dzięki temu krew może oddać ktoś, kto tego wcześniej nie planował – uważa Monika Fabisz-Kołodzińska.
Słodkości od centrum, rajstopy od urzędu marszałkowskiego
Każdy kto oddał dzisiaj krew mógł liczyć na „pakiet” korzyści. Pierwszą oraz najważniejszą jest to, że w ten sposób możemy uratować czyjeś życie, co zresztą podkreślali sami dawcy. – Oddawanie krwi to przede wszystkim pomoc innym ludziom. Krwi nie da się wyprodukować, taka akcja to jedyny sposób, żeby ją pozyskać i pomóc innym, w trudnej sytuacji. Zawsze panie, które pobierają krew są miłe, a atmosfera świetna – przekonuje Miłosz Potęga, jeden z uczestników akcji przed urzędem marszałkowski.

Poza tym lepszym samopoczuciem, związanym z dobrym uczynkiem, dawcy otrzymują od Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Zielonej Górze słodkie zestawy, aby uzupełnić energetyczne braki. Swoje „trzy grosze” dorzucił również urząd marszałkowski. Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet dla krwiodawców przygotował rajstopy oraz kwiatki. Panie mogły uzupełnić własne zasoby, a panowie obdarować prezentem partnerkę lub mamę.
Jeśli nie udało Wam się dotrzeć dziś przed urząd marszałkowski – nic straconego. Możecie pojawić się w jednym z centrum krwiodawstwa w dogodnym momencie. Pamiętajcie, aby dzień wcześniej pić sporo wody, a w dniu oddania krwi zjeść lekkie śniadanie.