Kapitan Kikowski dał popis, ale Zastal i tak wraca na tarczy

Mężczyzna z piłką do koszykówki
Paweł Kikowski rozegrał najlepszy mecz w barwach Zastalu
Jeśli ktoś wierzył w to, że w Szczecinie zdarzy się cud, to był człowiekiem zbyt wielkiej wiary. Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra zgodnie z przewidywaniami przegrali z Kingiem i nie poprawili swojej pozycji w tabeli ekstraklasy. Nie pomogły nawet strzeleckie popisy Pawła Kikowskiego.

King Szczecin – Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 95:84 (17:15, 28:21, 25:24, 25:24)

Enea Stelmet Zastal: Kołodziej 13 (6/6 za dwa), Woroniecki 13 (3×3), Musić 12 (2×3, 6 asyst), Rakocević 6 (2/3 za dwa), Hall 2 (6 zbiórek) oraz Kikowski 26 (7/11 za trzy), Wójcik 10 (4/5 z gry, 1×3, 6 zbiórek), Horne 2 (5 zbiórek), Lewandowski 0.

W niedzielę (10 marca) Zastal grał już bez Jamesa Washingtona, z którym klub rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron. Nie było także AJ Englisha, którego sprawy rodzinne, a konkretnie narodziny dziecka, pognały do USA. Trudno myśleć o korzystnym wyniku w starciu z mistrzem Polski, jeśli w składzie jest tylko jeden rozgrywający, czyli Novak Musić.

Jasne, zielonogórzanie walczyli ambitnie, przez 10 sekund nawet prowadzili, ale koniec końców nie byli w stanie postraszyć rywala. Wszystkie kwarty padły łupem Kinga, który w drugiej połowie zdobył 50 punktów, nic nie robiąc sobie z zapowiedzi trenera Virginijusa Sirvydisa o pracy nad poprawą obrony.

Nie pomogły snajperskie popisy Pawła Kikowskiego, który zdobył 26 punktów, trafiając 8/12 rzutów z gry, w tym 7/11 za trzy. Nawiasem mówiąc, w poprzednim meczu kapitan Zastalu “nie powąchał parkietu”, bo taka była decyzja trenera Sirvydisa. Tymczasem w niedzielę był liderem zespołu… Ewidentnie zabrakło punktów Dariousa Halla. Nie popisał się też Gligorije Rakocević, który przy wzroście 208 cm zaliczył jedną zbiórkę.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content