„Nasza Lubuska Kampania Wyborcza”. Kizimowicz (KO) oraz Pidłypczak (Lewica) o perspektywach rozwoju Zielonej Góry w kolejnej kadencji (WIDEO)

W którym miejscu jest dzisiaj Zielona Góra, a gdzie powinna być w 2029 roku, gdy zakończy się kolejna samorządowa kadencja? Jakie są główne zarzuty wobec obecnie rządzących miastem? Co w Zielonej Górze nie funkcjonuje i dlaczego? Jak to zmienić? Jakie oczekiwania mają mieszkańcy?

Gośćmi programu „Nasza Lubuska Kampania Wyborcza” byli kandydaci na zielonogórskich radnych: Andrzej Kizimowicz (KO) oraz Jarosław Pidłypczak (Lewica).

Jarosław Pidłypczak (Lewica)

Kiedy rozmawiam z ludźmi podkreślam, że w naszym mieście potrzebny jest dialog. Miasto powinno być otwarte na mieszkańców, powinno słuchać ich postulatów i starać się je realizować. Do tej pory, z tego, co ja widzę, jako mieszkaniec, miasto robi swoją własną politykę, natomiast mieszkańcy w tym nie partycypują. Jeżeli mieszkaniec w danym okręgu ma swoją potrzebę, chciałby mieć przykładową ławeczkę pod blokiem, aby mógł spotkać się ze swoimi kolegami, wypić kawę, to dzisiaj nikt naszych mieszkańców, moim zdaniem, nie słucha.  Moim pierwszym postulatem, który zrealizuję, gdy zdobędę mandat do rady miasta będzie stworzenie warunków do dialogu i rozmów z mieszkańcami. Nie przypominam sobie, żeby w moim okręgu wyborczym kiedykolwiek było spotkanie z radnymi, żeby ktoś zapraszał na spotkanie. Czegoś takiego nie pamiętam. Moim zdaniem to jest pierwszy krok do budowania lepszej przyszłości, czyli dialog.

Andrzej Kizimowicz (Koalicja Obywatelska)

W pełni się zgadzam. Przede wszystkim mieszkańcy miasta muszą być wysłuchani. Mieszkańców trzeba słuchać, nie mówić im: „my wam tu zbudujemy parking.” Najpierw mieszkańców należy zapytać: „szanowni mieszkańcy, powiedzcie nam, czego potrzebujecie.” Kiedy MZK będzie miało pasażera? Kiedy pasażer się przesiądzie z samochodu do autobusu? Wtedy, kiedy będzie miał dogodny dojazd i dogodny powrót. Jeżeli jednego z tych elementów zabraknie to ten mieszkaniec nie przesiądzie się do autobusu, a zostanie przy swoim samochodzie. Każdy samochód więcej w mieście to jest, po pierwsze większy korek, większe zanieczyszczenie powietrza…Trzeba też patrzeć bardziej długofalowo. W pełni się zgadzam. Przede wszystkim mieszkańcy miasta muszą być wysłuchani. Mieszkańców trzeba słuchać, nie mówić im: „my wam tu zbudujemy parking.” Najpierw mieszkańców należy zapytać: „szanowni mieszkańcy, powiedzcie nam, czego potrzebujecie.” Trzeba też patrzeć bardziej długofalowo. To co wspomniałem odnośnie komunikacji publicznej. Z mojej ściągi tutaj, którą mam przygotowaną. Rzeszów ma 185 tys. mieszkańców i 55 linii komunikacyjnych. Zielona Góra jest o 30% mniejsza od Rzeszowa. Jeżeli z tych 55 wytniemy tę jedną trzecią, odejmiemy, to jest 17 linii komunikacyjnych mniej. Powinniśmy mieć 38. Czyli dwa razy tyle, ile mamy obecnie.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Praca w muzeum to frajda! (WIDEO)

Trudno wyobrazić sobie Muzeum Ziemi Lubuskiej bez osoby dyrektora Leszka Kani, który od 42 lat jest nieodłączną częścią tej instytucji, a od 2015 roku nią

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content