Joanna Liddane (KO): Mieszkańcy Zielonej Góry muszą mieć głos, bo dobra współpraca oznacza dobre miasto (WIDEO)

Jaką przewagę ma Marcin Pabierowski nad Januszem Kubickim w obliczu drugiej tury wyborów prezydenckich w Zielonej Górze? Co ma przynieść zmiana, którą Koalicja Obywatelska w mieście ma na sztandarach? Jakie będą pierwsze decyzje nowej rady miasta, gdzie samodzielną większość ma KO? Co dalej z obwodnicą zachodnią, amfiteatrem, H2Ochla, budżetem obywatelskim? Czy w mieście potrzebny będzie audyt po rządach Janusza Kubickiego?

Gościnią programu „Nasza Lubuska Kampania Wyborcza” jest Joanna Liddane z Zielonych – nowo wybrana radna KO do zielonogórskiej rady miasta.

-Jeszcze nikt się na tym nie zastanawiał, wielu z nas jeszcze nie ochłonęło po wyborach, bo wszyscy skupiamy się teraz na chodzeniu po ulicach, na rozmowach z ludźmi, na rozdawaniu ulotek. Na robieniu kampanii Marcinowi – tak odpowiedziała gościni LCI na pytanie, czy przyszła większość w radzie miasta miała już czas, by myśleć o nowej kadencji i pierwszych ruchach.

Liddane podkreślała także, że wierzy w mobilizację zielonogórzan i w ostateczne zwycięstwo Marcina Pabierowskiego. Według niej kampania, która toczy się po pierwszej turze wyborów jeszcze bardziej uwypukla różnicę między oboma kandydatami, gdzie kandydat KO jest po prostu sobą, a urzędujący prezydent musi udawać kogoś, kim nie jest.

-To, co teraz obserwujemy, to jest taka jakby walka dobra ze złem; z jednej strony widzimy Marcina Pabierowskiego – serdecznego, uśmiechniętego, prawdziwie słuchającego na ulicach mieszkańców, z drugiej strony widzimy silącego się na dobrą kampanię Janusza Kubickiego otaczającego się swoimi urzędnikami, który po 18 latach opowiada nam historię, bajki, że nagle po zacznie nas słuchać, zacznie zmieniać miasto tak jak mieszkańcy tego chcą – mówiła.

Zdaniem radnej elektki priorytety są klarowne i zbieżne dla nowej rady i nowego prezydenta, jeśli zostanie nim Marcin Pabierowski. Najważniejsze jest przywrócić Zieloną Górę mieszkańcom, by ci zaczęli być traktowani podmiotowo w mieście.

-Przede wszystkim trzeba dążyć do tego, żeby dać głos mieszkańcom. Przez 18 lat, my mieszkańcy, mieliśmy zamknięte usta, nawet na sesjach rady miasta to było widoczne, więc dla mnie priorytetem jest poukładanie tego w taki sposób, żeby dać głos wszystkim gremiom, które żyją w mieście, a tego jest cała masa. Cała masa środowisk, które milczą, które były gdzieś cały czas spychane na dalszy plan. Trzeba przede wszystkim dać głos ludziom, zacząć współpracę, bo dobra współpraca oznacza dobre miasto – skwitowała Joanna Liddane.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content