Zakola i meandry. Białe rękawiczki (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Prezes Jarosław chce walczyć z Zielonym Ładem! Nie zająknął się oczywiście, że wszystkie, jak się okazało uciążliwe dla nas, elementy owego ładu, zaakceptował i podpisał premier Morawiecki
Rządzący boją się pójść po bandzie, żeby nie wymawiano im, że bezeceństwa tamtych zastąpili swoimi. Trzeba jednak – szanując prawo – szybciej, ostrzej i bardziej zdecydowanie – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan myślał, że już go nic nie zdziwi. A jednak! Sędzia znany z afery hejterskiej poprosił o azyl na Białorusi! Dodajmy, że paczce prawników, którzy hejtowali swoich kolegów, na razie nic się nie stało. W czasach rządów słusznie minionych, czyli PiS, postępowanie tak się wlokło, że dziś nie ma nawet aktu oskarżenia. Bohaterowie afery hejterskiej mają się dobrze. Wtedy, przed kilkoma laty, stanowisko stracił tylko wiceminister. Nikt jednak nie przypuszczał, że w tej sprawie poza chęcią dokopania tym, którzy nie są z nimi, jest coś jeszcze. Okazuje się, że być może ów sędzia, który „wybrał wolność” na Białorusi, oprócz hejtu robił jeszcze inne i o wiele straszniejsze niegodziwości. A może jego koledzy, z którymi obsmarowywał w internecie innych sędziów, też mają więcej za uszami? To bardzo ciekawe!

Pan Bogdan wyczytał gdzieś, że jedna z prokuratorek po prostu nie uznaje swojej przełożonej. Odmawia wydania akt, nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś, kogo nie akceptuje, ma mieć nad nią nadzór. Dla niej szefami jest ekipa wyznaczona przez poprzedniego ministra i już! Z kolei szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji działa niczym kiedyś Święta Inkwizycja. Wyznacza ogromne kary mediom, których nie uznaje, za jakieś wyimaginowane przewiny. Wcześniej był ślepy i głuchy na ściek, który spływał z mediów opanowanych przez PiS, i tak jest nadal. Facet ma gdzieś to, że zmieniła się sytuacja, że jego formacja już nie dowodzi. On tego nie uznaje i paradoksalnie jakoś mu to uchodzi.

A Krajowa Rada Sądownictwa? To gremium, opanowane w większości przez zwolenników starego systemu, nie przyjmuje do wiadomości, że dookoła się zmieniło, i nadal działa tak, jak dawniej. Co najciekawsze, nic im formalnie nie można zrobić. Wprawdzie są prawnicy, którzy mówią, że skoro wybrani byli z wadą, to można wziąć ich głodem, nie uznawać, wyłączyć prąd, zamknąć siedzibę i nich się spotykają w parku. Tyle że rządzący boją się pójść po bandzie, żeby nie wymawiano im, że bezeceństwa tamtych zastąpili swoimi. Tylko co z tym zrobić? No właśnie. A prezydent? Widać wyraźnie, że wkłada kij w szprychy i zamierza robić to do końca kadencji.

Pan Bogdan myśli, że – szanując prawo – trzeba jednak szybciej, ostrzej i bardziej zdecydowanie. Oni się nie przejmowali niczym, a teraz śmieją się z dylematów rządzących chcących wszystko robić w białych rękawiczkach.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Latynoska Noc w Muzeum Ziemi Lubuskiej

Jedyna taka noc… (FOTO)

Wyjątkowa noc w roku, gdy muzea są nie tylko otwarte do późnych godzin nocnych, ale wręcz tętnią życiem, gwarem i muzyką. Tego dnia cisza jest

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content