Przenieśli się w czasie, zwiedzali dom młynarza i doili kozę (FOTO)

Noc Muzeów w Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. była pełna atrakcji. 18 maja w willi na Warszawskiej można było zobaczyć kolekcję projektantki Natalii Ślizowskiej stylizowanej na Marię Skłodowską – Curie. Stroje dopiero co wróciły z pokazów w Waszyngtonie i Nowym Jorku! Spichlerz był czynny dla chętnych nocnych wrażeń, a Zagroda Młyńska w Bogdańcu częstowała dawką wiedzy o zapomnianej technice wiejskiej i kozim serem.

Tłumy odwiedziły 18 maja willę przy Warszawskiej. Nic dziwnego. W Zespole Willowo-Ogrodowym odbyło się ciekawe wydarzenie pod hasłem „PoRa na Skłodowską-Curie”n – Otwieramy wystawą fotografii prezentujących kolekcję Madame Skłodowska-Curie projektantki Natalii Ślizowskiej i ekspozycją „Maria Skłodowska-Curie – uczona wszech czasów oraz z niespodzianką z Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Współpraca z Natalią to czysta przyjemność, jesteśmy z tego dumni. Cieszę się, że udało jej się pogodzić to wydarzenie z pobytami zagranicznymi projektantki – mówiła Ewa Pawlak, dyrektora Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. Pracownia Natalia Ślizowskiej Gorzów Wlkp. i Pan Kaletnik byli w ambasadzie RP w Waszyngtonie właśnie z pokazem Marii Skłodowskiej – Curie.

Muzeum w ramach współpracy z młodzieżą z II LO w Gorzowie zwiedzający mogli zobaczyć spektakl „Ludzkość potrzebuje również marzycieli…” . Odbyły się rodzinne warsztaty edukacyjne „PoRa na Skłodowską-Curie” oraz laboratoria z chemii RaDioaktywni z drugiego LO.

Najwięcej osób przyciągnął do muzeum pokaz mody kolekcji Madame Skłodowska-Curie projektantki Natalii Ślizowskiej. – Dobrze, że udało się wszystko zgrać i projekty wróciły w całości do Gorzowa, mają za sobą podróż do Nowego Jorku, gdzie prezentowaliśmy je w ambasadzie – mówi projektantka.

Pokaz obejrzała m.in. przewodnicząca Sejmiku Województwa Lubuskiego Anna Synowiec: – Natalia Ślizowska to ambasadorka województwa lubuskiego, jak zwykle pokazała klasę. Genialne połączenie historii z zabytkowymi muzealnymi murami. Wspaniały pokaz, rewelacyjna kolekcja.

-To wielka kulturalna uczta, jaką serwuje nam dziś zarówno muzeum, jak i nasza wspaniała Natalia Ślizowska. Te stroje bardzo pasują do tej zabytkowej willi – mówi Pani Anna, mieszkanka Gorzowa Wlkp.

Był również wykład prof. UMCS, dr hab. Krystyny Leszczyńskiej-Wichmanowskiej pt. „Maria Skłodowska-Curie: kobieta uczona”. Na koniec było coś dla melomanów kameralnej muzyki francuskiej, koncert w wykonaniu Dawida Gigoły.

“Malarstwo w mroku”

W Spichlerzu, kolejnym oddziale muzealnym, można było od 18:00 uczestniczyć w rodzinnych zajęciach pod hasłem Tropiciel muzealny – zajęcia dla dzieci w formie gry połączone były z pokazem mielenia ziarna zboża. Otwarto wystawę malarstwa Michała Bajsarowicza połączone ze spotkaniem autorskim.
Poczęstunek kawowy połączony był z możliwością samodzielnego mielenia ziarnistej kawy w oryginalnym wielkogabarytowym młynku z przełomu XIX/XX wieku.
Można było zobaczyć performance w wykonaniu artystów ze Stowarzyszenia Art-Drama, skosztować jak smakuje najlepsze połączenie: bochen chleba, smalec i ogórki kiszone.

W Muzeum Grodu Santok można było skorzystać przepraw na zwiedzanie grodziska z przewodnikiem,odbyły się warsztaty muzyki dawnej oraz warsztaty bębniarskie z grupą Duende.

Po raz pierwszy w ramach Nocy Muzeów można było zwiedzić także odrestaurowaną Zagrodę Młyńską w Bogdańcu. A tu prezentacja regionalnych produktów rzemieślniczych, m.in.: wyroby wikliniarskie, pszczelarskie, ciasta oraz pajda ze smalcem (także w wersji wegetariańskiej) i ogórkiem od Koła Gospodyń Wiejskich z Jenina, wyroby serowarskie z mleka koziego oraz żywe kozy z Farmy u Michałów. Gradka dla dzieci: wiejskie zabawy dla dzieci, w tym „dojenie” sztucznej kozy.

Rodziny tłumnie korzystały z możliwości usmażenia kiełbasek na ognisku tuż przy zabytkowym młyńskim kole. – Przyjechaliśmy tu całą rodziną na rowerach, córki wzięły udział w konkursie organizowanym w młynie, pozwiedzaliśmy środek, dzieci karmiły kozy. Super spędzony czas, świetny krajobraz na ognisko – mówi Pan Maciej z Bogdańca.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści