Hubert Trościanka, złamana tyczka i… świetny wynik! (ROZMOWA)

Uśmiechnięty chłopak w sportowej koszulce
Hubert Trościanka, mimo zerówki w skoku o tyczce, wypełnił minimum na lipcowe mistrzostwa świata juniorów w Limie Fot. Uczniak Szprotawa/FB
Wszyscy mówili, żebym już nie kończył tego dziesięcioboju. Ale chciałem pokazać, i też sobie udowodnić, że nie po to tyle pracowałem, żeby zaraz wszystko zaprzepaścić – opowiada Hubert Trościanka, lekkoatleta Uczniaka Szprotawa.

Hubert Trościanka ma niespełna 18 lat i jest wychowankiem trenera Zygmunta Szwarca. Od tego roku szkolnego uczy się w SMS Warszawa i trenuje pod okiem Marka Rzepki, który prowadzi także Adriannę Sułek-Schubert. Hubert w ostatnim czasie zrobił olbrzymie postępy, na koncie ma tytuły mistrza Polski i rekordy kraju juniorów młodszych i juniorów. W ostatni weekend maja startował w zawodach w Warszawie i dokonał rzeczy niesamowitej. Choć w skoku o tyczce nie zaliczył żadnej wysokości, w dziesięcioboju zgromadził 7343 punkty i wypełnił minimum na mistrzostwa świata juniorów w Limie. W poszczególnych konkurencjach uzyskał następujące wyniki:

  • 100 m – 11,06
  • skok w dal – 6,85
  • pchnięcie kulą – 15,37
  • skok wzwyż – 1,91
  • 400 m – 48,71
  • 110 m ppł. – 14,18
  • rzut dyskiem – 45,12
  • skok o tyczce – brak wyniku
  • rzut oszczepem – 68,63
  • 1500 m – 4.33,57
Rozmowa z Hubertem Trościanką, lekkoatletą Uczniaka Szprotawa

Co się stało w skoku o tyczce?

Moje błędy na rozbiegu poskutkowały tym, że tyczka pękła, strzeliła mi w kolano. Potem już trudno było skakać, bo nie miałem tyczki, od której zaczynam konkurs. Miałem twardsze, od których wolałbym nie zaczynać, bo tutaj różnie bywa i sytuacja mogłaby się powtórzyć. Wybrałem trochę bardziej miękką tyczkę, ale ona była za miękka, a przeskok na twardszą byłby zbyt duży, mogłaby się stać jakaś krzywda, niepotrzebna dodatkowa kontuzja. Dlatego próbowałem jednak na tej bardziej miękkiej, ale nie dało się już nic wskórać.

W której próbie złamała się tyczka?

W pierwszej.

I co czułeś w tym momencie? Oprócz tego, że byłeś wkurzony i bolało cię kolano.

Wystraszyłem się, że mam połamaną rzepkę na pół. Ale potem zacząłem chodzić, przebiegłem się i było OK. No i jednak ta złość, że tyle pracowałem pierwszego dnia, bardzo szczęśliwy, że udało się zrobić 4000 punktów… Bardzo chciałem zrobić dobry wynik. Może aż za bardzo, bo zaryzykowałem na tej tyczce, idąc na rozbieg, którego nie obiegałem jeszcze na treningu. Bo wiedziałem, że jeśli będę miał więcej kroków, to tyczka będzie lepiej pracowała, więc podjąłem to ryzyko. Byłem wkurzony sam na siebie, że takie błędy popełniłem. Trochę za bardzo chciałem. Że tu taki duży wynik, zaraz na samym początku sezonu, chociaż mam jeszcze ponad rok na to, żeby robić takie wyniki.

Hubert Trościanka na pierwszy skok w konkursie wziął tyczkę o twardości 195 Fot. Uczniak Szprotawa/FB

Od jakiej wysokości zaczynałeś konkurs skoku o tyczce?

Od czterech metrów.

Czyli bezpiecznie, biorąc pod uwagę twoją życiówkę na poziomie 4,70. A na jaki wynik szedłeś w dziesięcioboju? Zrobiłeś ponad 7300 bez tyczki, więc ósemka z przodu chyba musiałaby się pojawić.

Tak.

Po pierwszym dniu zmagań obliczaliście z trenerem, na co cię stać?

Było mnie stać na dużo. Obliczając takie minima, które myślałem, że zrobię – wyniki, o których trudno pomyśleć, że rzucę mniej czy pobiegnę wolniej – to chyba wyszło 8050 punktów, a mogłem tylko lepiej. Może niepotrzebne było to liczenie, bo narzuciłem sobie presję, że mogę zrobić 8000, i tylko nakładłem sobie do głowy niepotrzebnych rzeczy.

Ale po zerze w tyczce przyszła też mobilizacja, bo oszczepem machnąłeś prawie 70 metrów, do tego życiówka w biegu na 1500 metrów.

No tak. To było w ten sposób, że wszyscy mówili, żebym już nie startował, nie kończył tego dziesięcioboju. Ale chciałem pokazać, i też sobie udowodnić, że nie po to tyle pracowałem, żeby zaraz wszystko zaprzepaścić i skończyć bez wyniku, z jakimś DNF.

Z której życiówki jesteś najbardziej zadowolony?

Myślę, że ze skoku wzwyż i oszczepu.

Jakie masz cele na najbliższe tygodnie, miesiące?

Dojść do siebie po tej kontuzji, bo aktualnie jeszcze mnie to kolano boli, mimo że to już jest ponad 70 godzin po urazie. I myślę, że przygotowania do mistrzostw Polski, gdzie chciałbym powtórzyć ten wynik. A potem już tylko dalsza praca przed mistrzostwami świata.

A masz jakieś oczekiwania wobec siebie, związane z mistrzostwami świata juniorów? Czy pomny ostatnich doświadczeń, nie narzucasz już na siebie żadnej presji?

Nie chciałbym narzucać sobie nie wiadomo ile, ale oczywiście jak najwyższy wynik żeby tam osiągnąć.

Zaglądałeś w światowe tabele?

Tak. Mam któryś tam wynik w czołówce, bez jednej konkurencji.

A jaki był najlepszy rezultat?

Jak patrzyłem, to było chyba 7700, ale wiem, że są jeszcze zawodnicy, którzy są w stanie zrobić powyżej 8000 punktów. Oczywiście, są ode mnie starsi o rok.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content