Z gigantomanii do realu. Tak w skrócie można przedstawić urealnienie inwestycji w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego, którą przedstawił rząd. PiS grzmi, że Gorzów Wlkp. został pozbawiony tzw. szprychy do portu. Parlamentarzyści KO zarzucają działaczom tej partii brak działań w sprawie modernizacji kolei, w tym linii 203 – Nie zrobiono nic prócz trwonienia pieniędzy – podkreśla Krystyna Sibińska z sejmowej komisji infrastruktury.
Centralny Port Komunikacyjny to sztandarowa inwestycja z czasów gigantomanii PiS. W okolicach Baranowa niedaleko Warszawy miało powstać jedno z największych w Europie lotnisk, do którego poprowadzone byłyby autostrady oraz nowe połączenia kolejowe (tzw. szprychy).
Podczas konferencji prasowej premier ogłosił kontynuowanie projektu pod nazwą Centralny Port Komunikacyjny, jednak nowa większość rządząca dokonała “urealnienia”. – Moi współpracownicy dostali trudne zadanie do wykonania (…). Mieli oni oddzielić ten projekt od polityki propagandy, emocji, a także zorganizowanego trollingu z zagranicy – powiedział Donald Tusk. Obok szefa rządu na podium w KPRM wystąpili: minister infrastruktury Dariusz Klimczak, wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak (odpowiadający za kolejnictwo) oraz sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i Polityki Regionalnej Maciej Lasek (odpowiedzialny za audyt projektu CPK).
Kluczowym elementem CPK będzie także rozwój lotnictwa. Rząd ma wspierać regionalne porty, w tym tego zlokalizowanego w Modlinie. Tusk zapowiedział bezpośrednie połączenie Warszawy Centralnej z przystankiem w Modlinie.
1 lipca radni PiS oraz poseł Władysław Dajczak i była europosłanka Elżbieta Rafalska zwrócili uwagę, że Gorzów Wlkp. nie został uwzględniony na mapie szybkich pociągów. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwołali konferencję, na której komentowali decyzję rządu.
-My wpisywaliśmy w projekt 15 km nowej linii, gdzie mieliśmy modernizację 250 km linii kolejowych już istniejących i włączających nas w system połączeń z CPK – podkreśla poseł Dajczak. To miało skrócić podróż do Warszawy z naszych stolic do nieco ponad 3 godzin – mówił.
Elżbieta Rafalska była europosłanka PiS podkreśla, że z CPK został jedynie ogryzek, tak rząd KO okroił projekt. Radny Tomasz Rafalski podnosił wykluczenie komunikacyjne miasta i podważał sens koalicji prezydenta z klubem PO w kontekście tej sytuacji.
-Nie zrobili nic dla elektryfikacji linii 203, łącznicy kolejowej w Kostrzynie nad Odrą. Dzisiaj uzurpują sobie prawo do komentowania? To skandal, że wojewoda Dajczak PiS nie zrobił nic w tych sprawach przez osiem lat – mówi posłanka Koalicji Obywatelskiej Krystyna Sibińska. Dodaje, że teraz będzie to projekt sensowny, zrealizowany w interesie Polaków – Ale też w taki sposób, żeby zostały naprawione krzywdy moralne i materialne wyrządzone przez nieprzemyślane, realizowane wbrew logice i wbrew racjonalnym przesłankom wywłaszczenia, wynikające m.in. z projektów tzw. szprych. Procedury niczym z filmów Barei, forsowane wbrew głosom ludzi, których często pozbawiano dorobku ich całego życia. Buta i arogancja zarządzających projektem CPK za rządów PiS – komentowała podczas prezentacji planu inwestycyjnego CPK w Sejmie posłanka KO Krystyna Sibińska.
-Dzisiaj potrzebujemy realnych działań w sprawie elektryfikacji linii, zakupu taboru, rozwiązania sytuacji w Polregio, budowy łącznicy w Kostrzynie nad Odrą. To są realne działania, które podejmujemy, a nie budowanie jakiejś szprychy do portu w jakimś polu. Wydano 2 miliardy 700 milionów złotych. Efektów brak. Napasło się na tej łące w Baranowie wiele tłustych pisowskich owieczek. Jak powiedziałam, efektów brak, ale karmieni byliśmy mitami. A to o zaawansowaniu projektu, a to o terminach – dziś wiemy, że nierealnych – a to o wielkości projektu. To wszystko możemy dziś włożyć między bajki. Horała nie rozmawiał z Adamczykiem, nie było żadnych uzgodnień z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Zarządzający CPK byli skonfliktowani z PKP PLK. A opowiastki o tym, jak będzie pięknie i wspaniale, wciąż były powtarzane – dodaje.
