Prosto z Paryża: Lekkoatleci wchodzą do gry. Liczymy na…

Uśmiechnięta kobieta
Mam nadzieję, że będzie dużo rekordów życiowych, a to na pewno przełoży się na wysokie miejsca – mówi Joanna Jóźwik
Królowa sportu jest jedna i właśnie rozpoczyna panowanie. Od czwartku na igrzyskach olimpijskich w Paryżu rządzi lekka atletyka. – Dla mnie jest najciekawsza – nie ukrywa Joanna Jóźwik, trzykrotna medalistka mistrzostw Europy, także halowych, w biegu na 800 metrów.

Joannę Jóźwik spotykamy w Domu Polskim w Paryżu. To piąta zawodniczka igrzysk w Rio de Janeiro, choć powszechnie uważa się, że po tamtym biegu powinna dostać srebrny medal olimpijski. Kto widział słynne zdjęcie z finiszowych metrów finału i dokładniej przyjrzał się czołowej trójce, ten wie, o czym mowa…

– Oczywiście, że będę oglądać lekką atletykę, ponieważ całe moje życie jest związane z tą dyscypliną i jest tu mnóstwo osób, z którymi rywalizowałam za czasów swojej kariery i którzy w dalszym ciągu startują. Będę więc oglądała nie tylko ze względu na to, że jestem lekkoatletką i sercem jestem z całą naszą drużyną Team PL, ale również będę obserwować te moje rywalki – tłumaczy Jóźwik, która przed rokiem zakończyła zawodową karierę.

Na co stać Natalię Kaczmarek?

Liderką lekkoatletycznej reprezentacji Polski jest Natalia Kaczmarek, która pochodzi z okolic Drezdenka. W tym sezonie odebrała rekord kraju w biegu na 400 metrów samej Irenie Szewińskiej. Wynik imponujący – 48,90. To trzeci tegoroczny rezultat na listach światowych. Trzeba jednak pamiętać, że druga w tym zestawieniu Sydney McLaughlin-Levrone w Paryżu wystartuje tylko w biegu przez płotki. Liderką jest zaś Jamajka Nickisha Pryce – 48,57.

W Domu Polskim w Paryżu jest wystawa multimedialna poświęcona historii występów polskich sportowców na igrzyskach. Szczególne miejsce zajmuje tu Irena Szewińska, która wywalczyła siedem medali olimpijskich (3 złote, 2 srebrne, 2 brązowe)

Wśród mężczyzn trzecią pozycję w światowym rankingu zajmuje młociarz Wojciech Nowicki – 80,95. Prowadzi natomiast Kanadyjczyk Ethan Katzberg – 84,38.

Kogo jeszcze z biało-czerwonej reprezentacji możemy zaliczyć do grona kandydatów do medalu?

– Chciałabym jakąś sztafetę, Pawła Fajdka – mam nadzieję, że dobrze zakręci się w kole i rzuci tym młotem ponad 80, najlepiej ponad 83 metry. Mam nadzieję, że będzie dużo rekordów życiowych, a to na pewno przełoży się na wysokie miejsca – uważa Jóźwik.

O medalowe szanse pytamy także Henryka Olszewskiego, prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i zarazem wiceszefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

– Myślę, że trzeba zwrócić uwagę na 400 metrów kobiet i na Natalię Kaczmarek, rzut młotem w wykonaniu Wojtka Nowickiego i Pawła Fajdka, rzut oszczepem w wykonaniu Marii Andrejczyk, skok o tyczce oczywiście w wykonaniu Piotra Liska. No i mam nadzieję, że jeszcze na sztafety i skok wzwyż kobiet – wylicza prezes Olszewski.

W finale wszystko może się zdarzyć

A co z płotkarką Pią Skrzyszowską? W ostatnim sprawdzianie przed igrzyskami ustanowiła życiówkę na poziomie 12,37. To zaledwie o 0,01 sekundy wolniej od 44-letniego rekordu Polski sławnej Grażyny Rabsztyn. To także ósmy w tym sezonie wynik na listach światowych.

– Trzymam bardzo mocno kciuki, żeby dostała się do finału. A tam może się wszystko wydarzyć – stwierdza Jóźwik. Podkreśla, że bieg na 100 metrów przez płotki to konkurencja, która nie wybacza błędów. Wystarczy jedno potknięcie, utrata rytmu i po marzeniach.

– Oczywiście, Pia Skrzyszowska – potwierdza prezes Olszewski. I wraca myślą do lekkoatletów, których nazwiska wymienił wcześniej. – Miejmy nadzieję, że to wszystko się uda. Oby weszli do finału, a potem zobaczymy, co będzie dalej, i trzymamy za nich kciuki. W sporcie jest coś takiego dziwnego, że można przewidzieć wynik, jaki zawodnik uzyska – metryczny, czasowy – a pozostałość zależy od przeciwnika.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content