Czy nowa droga zagraża winnicy? Badania pokażą jej wpływ na uprawy

Obwodnica Zaboru przecina winnicę samorządową. fot Łukasz Wawer/LCI
„Z powodu budowy obwodnicy Zabory wysycha samorządowa winnica” – takie katastroficzne informacje pojawiły się w mediach. Tylko bez paniki – oto wniosek ze spotkania lubuskiej marszałek z winiarzami.

Wydaje się, że budowa w Milsku ma pecha – najpierw zastrzeżenia ekologów, później mieszkańców i specjalistów od żeglugi. Najnowszy problem to woda, a raczej jej brak. Winiarze alarmują, że budowa prowadzącej do mostu obwodnicy Zaboru prawdopodobnie zakłóciła stosunki wodne na winnicy w Zaborze. Dodajmy największej w Polsce, która jest oczkiem w głowie samorządu województwa.

Żadnej prowizorki

– Jak się nic nie robi nie ma problemów… – komentowała lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak podczas spotkania z winiarzami. – Wiele ich rozwiązaliśmy podczas organizacji winnicy, ale i w czasie budowy mostu. Tak też należy uczynić i w tym przypadku. Zlecimy dokumentację geologiczną, sprawdzimy co się dzieje. Kto jest winny? Taki sposób myślenia do niczego nie prowadzi. Przy tego rodzaju działaniach zdarzają się podobne niespodzianki i trzeba reagować. Jest kilka propozycji rozwiązań, wybierzemy najlepsze.
I marszałek natychmiast podkreśliła, że nie godzi się na jakieś rozwiązania tymczasowe, łatanie dziur według zasady „jakoś to będzie”. Rozwiązanie musi być kompleksowe i ewentualne szkody na terenie winnicy nie wchodzą w rachubę.
Uspokoiło to nieco winiarzy, którzy w winnicę w Zaborze zainwestowali nie tylko swoją pracę i pieniądze, ale również plany na przyszłość. Okazuje się zresztą, że przed rozpoczęciem inwestycje były wykonane badania, które nie wykazały poważniejszych zagrożeń. Wszystkie warianty wskazane we wniosku, w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, przebiegały przez teren istniejących winnic. Mówi o tym zarówno plan zagospodarowania przestrzennego z 1999 r. jak i wydzielenie działki pod drogę z 2010 r.

W Zaborze lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak spotkała się z winiarzami
Liczy się czas

Teraz warto sięgnąć po analizy dokonywane przed uruchomieniem winnicy oraz wcześniejszą dokumentację, nawet tę przedwojenną, gdyż znaleziono fragmenty przedwojennego jeszcze drenażu.
– Tak, to jest swego rodzaju niespodzianka, nikt nie brał tego pod uwagę – mówi Piotr Żelazny z winnicy „Żelazny”. – Mieliśmy oczywiście świadomość, że będzie biegła tędy obwodnica i uwzględniliśmy to w planie nasadzeń. Nikt nie robi z tego najnowszego kłopotu sensacji, nie jesteśmy przeciwnikami budowy obwodnicy i z tej drogi również będziemy korzystali. Ale widać gołym okiem, że coś się dzieje, wody ubywa. Dziś trudno jeszcze określić czy inwestycja będzie miała wpływ na uprawy i jaki on będzie. Czekamy na ekspertyzy i analizy…
Winiarze i przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich pochylili się nad nowymi i starymi mapami, nad przekrojami geologicznymi. Dyskutowano o wodach gruntowych i studniach, o rzędnych i drenażu, o systemie korzeniowym winnej latorośli i jej wymaganiach. Właściciele plantacji mówili o wysychającej studni i schnących krzewach w niektórych częściach winnicy. Jednak jak zgodnie stwierdzono na wydawanie opinii i snucie projektów rozwiązania tego kłopotu jest zbyt wcześnie, ale czas się liczy.
– Zlecimy analizę oddziaływania inwestycji na wody gruntowe i pobliskie ujęcia wód – zapewnia Krzysztof Kocik z lubuskiego ZDW. – Mam nadzieję, że uzyskamy informację o tym, co się tu zadziało. Liczymy na informację w jaki sposób możemy zniwelować niekorzystne efekty ingerencji w ten teren.
Lada dzień ruszą specjalistyczne badania. Na razie nie zaobserwowano zmian poziomu lustra wody w gminnych ujęciach.
Winnica zlokalizowana jest na wzgórzu między Łazem a Zaborem na wysokości od 67 do 105 m n.p.m. Idealne południowo-zachodnie nachylenie stoku sprawiło, że winnice tutaj i w okolicy znajdowały się przez setki lat. Jest to winnica samorządowa, gospodarzy tutaj kilkunastu winiarzy, którzy są dzierżawcami terenu. Pierwszych nasadzeń dokonano w 2013 r.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści