Jeśli szukasz akwenu idealnego dla całych rodzin w województwie lubuskim, to jezioro w miejscowości Lubikowo jest idealnym wyborem. Czysta woda, zmodernizowany pomost i poziom wody, który sprawia, że dzieci mają grunt do końca pomostu. Zacieniona plaża, możliwość wypożyczenia sprzętu wodnego i dogodne warunki dla żeglarzy sprawiają, że do miejscowości co roku przyjeżdżają tłumy turystów.
Niewątpliwym atutem plaży na Lubikowie w gminie Przytoczna jest jej urokliwe położenie na pagórkowatym terenie krawędzi Wysoczyzny Poznańskiej. Przez jezioro przebiega wododział Warty i Obry. Wokół mnóstwo lasów, które zachęcają do pieszych i rowerowych wycieczek. Miłośnicy takiej turystyki mają tu co robić. Miejscowościami w pobliżu akwenu są miasta: Przytoczna, około 5km stąd, Międzyrzecz oddalony ok. 12, Skwierzyna oddalona o 18 km i Międzychód oddalony ok. 15 km.
Jak dojechać?
Niestety do samego jeziora nie dojeżdża transport publiczny. Zostaje więc auto lub rower. Do Lubikowa dojechać można zjeżdżając z drogi ekspresowej S3 na zjeździe Skwierzyna Południe. Dalej kierujemy się obwodnicą i drogą krajową nr 24.
W samej miejscowości znajdziemy duży folwark z prywatną plażą i sprzętem wodnym. Oferuje noclegi i możliwość organizacji różnego rodzaju wydarzeń. Pobyt z rodziną to wydatek kilkuset złotych.
Publicznie dostępne kąpielisko otaczają prywatne domki sezonowe i całoroczne, a także działki z prywatnymi polami namiotowymi i przyczepami kempingowymi. W rejonie plaży są dwa parkingi samochodowe, warto wybrać się wcześniej, bo w weekendy zwykle są pełne po brzegi, a za parkowanie poza nimi, często sypią się mandaty.
Na plaży jest publiczna toaleta, natryski i przebieralnie. Plusem jest wiele drzew, które dają cień podczas upałów.
Coś na ząb i coś dla sportu
Nad jeziorem jest wypożyczalnia sprzętu wodnego. Ceny to od 15 zł do ponad 40 zł w zależności od rodzaju sprzętu. Lubikowo słynie z dobrych warunków na żaglówkę, stąd wiele zacumowanych sprzętów i wielu stałych bywalców na ten rodzaj sportu wodnego.
Dla miłośników spa w naturze polecić można Saunę i Balię na Wodzie. Niewiele ośrodków w regionie posiada taką w swojej ofercie.
Baza gastronomiczna jest skromna, w sezonie to jeden główny bar i ewentualnie dwa, trzy punkty gastronomiczne tzw. budki z jedzeniem i deserami na wynos.
Zupę kupimy tu w cenie około 18 – 19 złotych. Podstawowy zestaw kotlet, frytki i surówka to cena 36 złotych. Porcja pierogów kosztuje w tutejszym barze 23 złote, hamburger 22, a same frytki 10 złotych. Za napoje zapłacimy 10 złotych. Alkohole o 2 złotych droższe.
Większość turystów jednak z uwagi na małą liczbę punktów gastronomicznych i długie kolei podczas upałów, zaopatruje się w domowy prowiant z mozołem taszczony w turystycznych lodówkach na plażę.
Ochota na coś słodkiego? Lody włoskie są tu w cenie 15 złotych duży, 12 złotych mały. Gofra można kupić za 15 zł, z dodatkami 20 złotych.
Plaża kusi – czym?
W sezonie wakacyjnym, zwłaszcza w upalne weekendy przyjezdnych na plażowanie prawdziwe tłumy. Zwłaszcza rodzin z dziećmi. Atutem jest zmodernizowany kilkanaście lat temu pomost, a od kilku lat jest tu także możliwość sprawdzenia swoich sił całymi rodzinami z dmuchanego toru przeszkód na wodzie. Wszystko pod okiem opiekunów i w kamizelkach ratunkowych. Każdy upadek do wody kończy się zatem przyjemnym dryfowaniem na wodzie. To wydatek kilkudziesięciu złotych za osobę na godzinę.
Kilka lat temu nieopodal jeziora powstał plac zabaw dla dzieci z karuzelą, huśtawkami i zjeżdżalnią. -Takiego miejsca bardzo tu brakowało – mówi Pani Ewa z Gorzowa Wlkp., która zamieszkuje tu z dziećmi latem.
Pani Joanna z Międzyrzecza przyjeżdża tu z dziećmi bardzo często – Wybieramy to miejsce, bo rodzice mają tutaj działkę, ale poza tym, to świetne kąpielisko dla dzieci. Zwłaszcza te młodsze długo mają grunt, do samego pomostu, dzięki temu jest mniejsze niebezpieczeństwo podtopienia. Łatwiej jest mieć dzieci na oku. Jesteśmy też stałymi bywalcami toru przeszkód na wodzie.
Pani Małgorzata przyjeżdża tu z Gorzowa Wlkp.: – W weekendy przyjeżdżamy wcześnie rano, żeby znaleźć miejsce na parkingu, wtedy plażujemy z córkami cały dzień. Wcześniej łatwo też o miejsce na plaży, każda godzina później zmniejsza szanse. Dziewczynki chętnie tu wracają.
Trochę brakuje infrastruktury – mówi pan Marcin spod Poznania – przez co trzeba się zaopatrzyć w swój prowiant, ale nie narzekamy. Czysta woda, poza tym nie chce nam się stać w korku nad morze, te kilka godzin wolimy się już tu pluskać i opalać.
Część rodziców zwraca uwagę na niewielki obszar do zabawy dla dzieci w piasku, bo w upalne dni do samego końca plaż jest dosłownie koc przy kocu. To jednak nie przeszkadza małym miłośnikom taplania się w błotku.
Oprócz przyjezdnych na parę godzin turystów jest tu także bardzo wielu właścicieli lub najemców działek. Nowych kempingów wciąż przybywa. Wolnych działek pod rekreację nie ma za dużo, a te oferowane już teraz szybko się wypełniają, oferując dostęp do wody i kanalizacji.
Wsparcie „lokalsów”
W miejscowości od lat działa sklep spożywczy, w którym (jak za dawnych czasów) kupić wszystko. Od chleba, po łopatki do piasku i szampon do włosów. Jest otwarty także w niedzielę.
-Mamy swoich stałych klientów, którymi są mieszkańcy Lubikowa, ale w sezonie robimy kilka razy większe zamówienia na pieczywo, wędliny, czy nabiał, pod turystów właśnie. Chcą odpocząć od dużych marketów, przyjeżdżają rowerem z koszyczkiem albo na pieszo po zakupy w lokalnym sklepie, to miłe – opowiada nam sprzedawczyni – tylko szkoda, że od lat nie dojeżdża do nas żaden autobus.. – wspomina z żalem.
Nie trzeba się ruszać poza wieś, choć można. Duże dyskonty są w Międzyrzeczu, Przytocznej i Skwierzynie. Tam też można skorzystać z oferty noclegowej i gastronomicznej.
Wszystkim turystom można także śmiało polecić lody włoskie z Przytocznej, które mają swoich fanów, czy plac zabaw w Przytocznej. Gmina słynie z uprawy pomidorów, dlatego coroczne dożynki noszą nazwę Święto Pomidora. W tym roku impreza startuje 23 sierpnia. Podczas wydarzenia charakterystycznym punktem jest bitwa pomidorowa.
