Tylko u nas relacja ze spotkania w obronie gorzowskiej kardiochirurgii (wideo)

Spotkanie otwarte z mieszkańcami Gorzowa. Fot. LCI
Wiadomo, że ta sprawa leży nam na sercu.  Dlaczego mamy jeździć do Nowej Soli? A jak nie doczekam transportu? Pytali gorzowianie, którzy przyszli wczoraj do gorzowskiej biblioteki dowiedzieć się, czemu do tej pory fundusz zdrowia nie chce sfinansować oddziału.
Ile osób musi jeszcze umrzeć?

Wśród słuchaczy była Danuta Aniszewska z Gorzowa, do udziału w spotkaniu namówił ją syn. – Mówi mamo idź posłuchaj, to ważne. Ja już tyle o tym oddziale słyszałem, on jest potrzebny. Dobrze, że szpital informuje ludzi. Dlaczego mamy być poszkodowani, jeździć do tej Nowej Soli – mówi Pani Danuta i spieszy, by jeszcze podpisać petycję w obronie kardiochirurgii. To także można było zrobić na spotkaniu. Janusz Czapla, 70 –latek z Gorzowa nie krył zdziwienia dlaczego oddział nie może być uruchomiony. – Dowiedziałem się dzisiaj, że są gotowi lekarze, jest sprzęt. No to kto i w czym widzi problem. Tyle ludzi dookoła umiera na te choroby z sercem, jakich jeszcze trzeba argumentów? Pyta Pan Janusz.

Mieszkańcy słuchają argumentów zarządu szpitala.

Może właśnie merytorycznych – odpowiadał  kardiochirurg Szymon Waligórski z zespołu gorzowskiej kardiologii. Dodał, że gotowy zespół lekarzy już jest, także sprzęt. – Jak często musi jeszcze dochodzić do sytuacji, w której pacjent dowiaduje się o konieczności operacji i zaczyna od…. Pakowania walizek, bo operacja nie może być wykonana na miejscu – z przykrością stwierdza lekarz. – Prosimy Państwa o wsparcie w walce o zapewnienie kompleksowej opieki kardiologicznej dla mieszkańców tej części regionu. W Polsce niewiele lecznic ma kontrakty na kardiochirurgię. Fajnie mieć tak wysoko płatny oddział i otrzymywać tak wysoki kontrakt, ale czy to jest najważniejsze? Czy poprawa dostępności? – pytał retorycznie. 

Lekarze walczą o oddział.

– Pomysł na spotkanie zrodził się zaraz po tym, jak w internecie zaczęło huczeć o tej walce. Naszą petycję poparło już ponad 7,5 tysiąca mieszkańców. Szpital w Gorzowie od ponad roku toczy bój z Ministerstwem Zdrowia, wojewodą, konsultantem krajowym i Narodowym Funduszem Zdrowia o …. zdrowie i życie mieszkańców – mówi wiceprezes lecznicy Robert Surowiec. Przedstawiciele szpitala podawali konkretne liczby, przedstawiali dane, które mówią, że jest widoczny problem z dostępem do kardiochirurgii w subregionie gorzowskim.

Konieczności nie ma…

Jednak z danych Narodowego Funduszu Zdrowia oraz z opinii konsultanta krajowego w dziedzinie kardiochirurgii wynika, że nie ma potrzeby finansowania ze środków funduszu zdrowia kolejnego oddziału. – W Lubuskiem zabiegi kardiochirurgiczne wykonywane są na bieżąco, a utworzenie drugiego oddziału nie jest obligatoryjne w tej chwili. Taką opinię wydała centrala NFZ i krajowy konsultant – mówiła na ostatniej konferencji prasowej u wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka dyrektor lubuskiego NFZ Ewa Skrbeńska.

Tymczasem lekarze, zarząd gorzowskiej lecznicy i zarząd województwa z marszałek województwa lubuskiego na czele taką potrzebę widzą i to już od ponad roku. Stąd zabiegi i apele o finanse na działanie oddziału. Teraz jest sprzęt, gotowy zespół, ale za operacje np. aorty pacjenci musieliby płacić z własnej kieszeni.

Niedawno w Gorzowie zmarła 60-letnia pacjentka, która nie doczekała się operacji kardiochirurgicznej w Nowej Soli. Zmarła na drugi dzień po przyjęciu na szpitalny SOR. Biegli i szpitalny zespół sprawdzają przyczyny zgonu. Lekarze jednak alarmują, że to nie jest odosobniony przypadek.

– Mamy zespół kardiochirurgów. Wyposażamy salę operacyjną, mamy aparat ECMO. Czekamy na kontrakt – mówi doktor Waligórski. – Robimy co możemy, rozmawiamy z resortem zdrowia. Takie spotkanie z udziałem dr Seweryna Grudniewicza (red. szefa kardiologów) i prezesa Jerzego Ostroucha odbyło się już na początku stycznia – podkreślał obecny wczoraj na spotkaniu senator Koalicji Obywatelskiej Władysław Komarnicki. Jak sam przyznaje, sprawę wziął sobie do serca.

– Doświadczyłem jak to jest leżeć na Sali operacyjnej, kiedy kardiochirurdzy zastanawiają się, gdzie człowieka wysłać. Do Szczecina, czy Nowej Soli. Musimy wygrać tę walkę, jak wygraliśmy walkę o PET – mówił nam W.Komarnicki.

Na stronie internetowej szpitala w Gorzowie można podpisać elektronicznie petycję ws. kontraktu dla oddziału kardiochirurgii.

Na film ze spotkania zapraszamy już niebawem na profil LCI na fb.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content