Rosja-Ukraina. Złe scenariusze dla Polski. (ANALIZA)

Rosja/Ukraina - shutterstock
Konflikt zbrojny, jaki Putin szykuje Ukrainie, przypada w najgorszym dla Polski czasie. To czas, w którym – z powodu fatalnej polityki zagranicznej i wewnętrznej – jesteśmy skonfliktowani z dotychczasowymi sojusznikami i kiedy sprawy strategiczne dla Polski rozgrywają się ponad naszymi głowami. Próba ratowania sytuacji poprzez sojusz wojskowy Wielkiej Brytanii, Polski i Ukrainy jest na razie zbyt iluzoryczny, by mówić o nim poważnie.

Przykro to pisać, ale inaczej się nie da. Uprawiana przez PiS polityka konfrontacji z zachodnim światem – głównie Unią Europejską (praworządność) i USA (lex TVN) – sprawia, że w obliczu militarnego zagrożenia zbliżającego się do naszych granic, będziemy mogli liczyć tylko na siebie, a sprawdzić się może historyczna „klątwa” o zdradzie sojuszników, którzy nie chcą umierać za Gdańsk, Warszawę czy inne przyczółki. Żeby liczyć na sojusznicze zobowiązania, trzeba być wiarygodnym, bo wiarygodność i lojalność muszą działać w dwie strony. Co więcej: rząd, który nie przestrzega umów międzynarodowych i ignoruje wyroki międzynarodowych trybunałów (choćby TSUE) – de facto przestaje być podmiotem prawa międzynarodowego. Bo nie ma żadnych gwarancji, że będzie przestrzegał jakichkolwiek innych umów czy porozumień. Takiemu rządowi nikt już nie wierzy. Każdy racjonalny dyplomata woli omijać takich polityków z daleka i czekać na rozsądniejszy werdykt polskich wyborców.

Trzeba powiedzieć jasno. PiS zniszczył pozytywne i konstruktywne relacje z czymś, co prof. Jarosław Macała w niedawnej rozmowie z Lubuskim Centrum Informacyjnym nazwał „podmiotami asekurującymi polskie bezpieczeństwo”, czyli Unią Europejską i NATO, a zwłaszcza Stanami Zjednoczonymi. Natomiast ekipa PiS postawiła na egzotyczne i jak się okazało szkodliwe sojusze. Mam na myśli autokratów – węgierskiego Orbana i tureckiego Erdogana. Ten drugi pokazał swe „sojusznicze” zamiary, kiedy w listopadzie 2021 r. tureckie linie lotnicze uczestniczyły w przerzucie kurdyjskich uchodźców szlakiem białoruskim, prosto pod polskie zasieki i lufy czołgów Błaszczaka na polsko-białoruskiej granicy.

Prof. Macała w rozmowie z LCI mówi wprost, że Polska nie ma żadnych szans na samodzielne zapewnienie sobie bezpieczeństwa i jedyną szansą są dla nas sojusze międzynarodowe. Pytanie tylko – jakie i z kim?

W przypadku relacji z UE i zachodnimi sąsiadami, fatalną robotę robi Zbigniew Ziobro i jego antyunijne ugrupowanie Solidarna Polska, z którego rekrutuje się wicewojewoda lubuska Olimpia Tomczyk-Iwko. Solidarna Polska de facto rozpoczęła już powolną kampanię za Polexitem, eksponując rzekome straty, jakie Polska ponosi z tytułu unijnego pakietu klimatycznego i podważając zyski, jakie wynieśliśmy z członkostwa w europejskiej wspólnocie. PiS atakuje unijny system handlu emisjami CO2, a słynna na cały kraj “kampania żarówkowa”, wspierana przez przedstawicieli PiS, wygląda jak preludium do Polexitu. Tymczasem polski rząd w 2021 r. na handlu emisjami dwutlenku węgla zarobił 5,5 mld euro, to jest najwięcej w całej UE (więcej niż Niemcy – 5,3 mld euro). Problem w tym, że lwia część dochodów z tego tytułu powinna być przeznaczana na inwestycje w zieloną energię i gospodarkę niskoemisyjną, czego jednak PiS nie chce robić, stawiając na węgiel. Polityka “hipokryzji”, czyli krytykowania czegoś, z czego czerpie się wymierne korzyści – nie przysparza Polsce wiarygodności na arenie międzynarodowej.

W przypadku relacji z USA, fatalną robotę – oprócz słynnego lex TVN – zrobiło ślepe poparcie dla Donalda Trumpa, jakiego udzielała mu ekipa PiS i prezydent Andrzej Duda. Cała ta poddańcza polityka PiS wobec populisty Trumpa zawaliła się w styczniu 2021 r. po haniebnym ataku zwolenników Trumpa na Kapitol i objęciu władzy przez prezydenta Joe Bidena, zdecydowanego i konsekwentnego demokraty. Od tego czasu polski rząd na przychylność amerykańskich władz nie może raczej liczyć.

Niestety, rząd PiS stracił też szansę na próby poprawy stosunków z Ukrainą, co jest o tyle istotne, że w naszym kraju przebywa i pracuje coraz więcej obywateli tego kraju. W przypadku inwazji rosyjskiej na Ukrainę należy się liczyć z ogromnymi falami uchodźców z Ukrainy, których nie da się już otoczyć zasiekami, wywozić do lasu i polewać armatkami wodnymi. Jak rząd PiS zamierza traktować potencjalnych ukraińskich uchodźców wojennych? Obawiam się, że PiS nie ma żadnego pomysłu ani strategii na taki wariant rozwoju sytuacji. A jeśli ma, to obywatele powinni je poznać.

Naprędce sklecony koncept trójkątnego sojuszu wojskowego Wielkiej Brytanii, Polski i Ukrainy – skądinąd słuszny i pożądany – stanowi pierwszy (choć spóźniony) przejaw aktywności polskiej dyplomacji w obliczu kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. Ma on jednak zasadniczą wadę. Otóż sojusz z brytyjskimi brexitowcami wydaje się być tworzony w kontrze do europejskiej polityki wschodniej, w której Polska powinna czynnie uczestniczyć, jako jedyny członek UE w tym “trójkącie”. Ten swoisty sojusz państwa, które opuściło Unię (Wlk. Brytania), państwa aspirującego do Unii (Ukraina) i państwa członkowskiego Unii (Polska), wymaga od Polski roli łącznika, zwornika rozmaitych interesów, do której polskie władze – z przyczyn opisanych wyżej – po prostu nie są zdolne. Dlatego sojusz ten może pozostać na etapie prężenia muskułów i zdjęć premierów Johnsona i Morawieckiego na tle garstki żołnierzy, czyli w sferze iluzorycznych mrzonek.

Jest jeszcze jeden wariant, o którym wspominał prof. Macała w rozmowie z LCI. To sytuacja, w której w Kijowie dochodzi do zamachu stanu, tudzież przewrotu pałacowego, władzę w Kijowie obejmuje ekipa posłuszna Kremlowi, a Polska zostaje wówczas tzw. „państwem frontowym”, podobnie jak Niemcy Zachodnie w okresie Zimnej Wojny. Mielibyśmy wówczas na wschodzie samych wrogów – Rosję w Obwodzie Kalinigradzkim i zdominowane przez Rosję Białoruś i Ukrainę. Z nikim wówczas nie dałoby się już popsuć relacji, bo i tak byłyby one wrogie. A największą zaletą w polityce byłaby wtedy zdolność prowadzenia rozsądnej, wyważonej dyplomacji i umiejętność deeskalacji konfliktów. Czyli dokładne przeciwieństwo tego, co potrafi robić PiS.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content