Mijają trzy tygodnie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Widzimy heroicznych Ukraińców broniących swojego kraju oraz chaotycznych i bezwzględnych Rosjan, którzy atakują cywili i popełniają zbrodnie wojenne. W tym samym czasie zjednoczony Zachód stara się konsekwentnie zweryfikować swoją wieloletnią politykę względem kraju Putina. W którym punkcie znajdujemy się dzisiaj? W którą stronę ta wojna zmierza? -Na razie nic nie wskazuje na to, by wojna miała się szybko zakończyć. Rosjanie będą starać się zrealizować te cele, które zakładali. Czy to się uda? Na razie opór ukraiński to uniemożliwia – mówił w Rozmowie Dnia LCI prof. Jarosław Macała z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
-Każda wojna kończy się rozwiązaniem politycznym. Na razie do takiego rozwiązania jest daleko i jak sądzę, wojna będzie trwała dalej i będzie wojną na wyniszczenie i wyczerpanie. Być może wtedy dojdzie do, nie tyle rozmów, bo te rozmowy się toczą, ale na razie jest to dialog głuchych, ale będą to rozmowy, które zakończą się jakąś formą zawieszenia broni i ewentualnie porozumienia pokojowego – dodał profesor.
Gość Lubuskiego Centrum Informacyjnego zwracał też uwagę na przyczyny regularnych ataków, które wprost nazywać trzeba zbrodniami wojennymi:
-Natomiast tym największym nieszczęściem jest właśnie to, że celem stają się obiekty cywilne i ludność cywilna. To jest klasyczna metoda na zastraszanie i wzbudzenie paniki, a tym samym wywarcie też presji na to, żeby Ukraińcy poszli na ustępstwa w imię oszczędzania ofiar ludności cywilnej. To jest też w jakiejś mierze dowód bezradności – nie powodzi się na froncie lądowym, więc Rosja wykorzystuje swoją bezwzględną przewagę techniczną w kwestiach dotyczących rakiet, lotnictwa, itd. Tutaj, prawdę powiedziawszy, Ukraińcy niewiele mogą zrobić – podsumowywał prof. Macała.
Niestety, jak wskazuje Macała, na ten moment Ukraińcy nie mają wystarczającego antidotum na skomasowane rosyjskie ataki z powietrza: – Brakuje im odpowiedniej obrony przeciwrakietowej, być może z wyjątkiem Kijowa, bo tam zgromadzili odpowiednie siły i środki. Tam sobie radzą. Gdzie indziej tego nie mają, są bezradni. Jedyną nadzieją jest to, że Rosjanie wyczerpią zapas pocisków samosterujących i stosują teraz broń mało precyzyjną i stąd ostrzeliwanie dzielnic mieszkalnych. Chociaż to wszystko jest robione z premedytacją, to nie jest żaden przypadek.
Cała rozmowa: