Obecnie Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze działa jako szpital covidowy, ale niebawem to może się zmienić. Samorząd województwa chce, aby ciężar opieki nad chorymi na koronawirusa przejęła lecznica w Torzymiu, dlatego przekazał jej 10 mln zł. Co to oznacza w praktyce? Centrum otworzyłoby w końcu swoje drzwi dla dzieci i ich mam.
– Widzę po pracownikach urzędu, jak wiele osób nadal choruje, dlatego musimy szukać rozwiązań, aby zabezpieczyć się przed jesienną falą – powiedziała marszałek Elżbieta Anna Polak, komentując decyzję o przekazaniu 10 mln zł dla Lubuskiego Szpitala Specjalistycznego Pulmonologiczno-Kardiologicznego w Torzymiu.
Covid wciąż atakuje
Lecznica od kilku lat modernizuje jeden ze swoich wolnych budynków, który pierwotnie miał być oddziałem geriatrycznym. Ostatecznie zdecydowano, że w tym miejscu powstanie szpital covidowy, aktualnie działający w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Za pomysłem idą konkretne pieniądze. Pierwotnie placówka w Torzymiu miała otrzymać w tym roku 2 mln zł, ale decyzja podjęta przez zarząd województwa zwiększy dotację do 10 mln zł.
Większe środki mają nie tylko rozszerzyć zakres prac, ale także pozwolić na ich przyśpieszenie. Inwestycja zakłada m.in. utworzenie 70 łóżek obserwacyjno-zakaźnych. – Mamy doświadczenie, ponieważ leczyliśmy już chorych na koronawirusa oraz prowadziliśmy rehabilitację po przebytej chorobie – przekonuje Katarzyna Lebiotkowska, prezes lecznicy w Torzymiu. W ramach remontu już w najbliższym czasie w szpitalu pojawi się nowe wyposażenie i sprzęt medyczny.
Według planów prace zakończą się jesienią i wtedy też szpital w pełni przejmie obsługę pacjentów koronawirusowych. Jak przekonują szefostwo placówki stanie się to bez uszczerbku dla Lubuszan zmagających się z chorobami płuc, ponieważ lecznica nie zaniecha swojej bazowej działalności.
– Będziemy wspierać takie pomysły. Jest tragedią, gdy ze względu na covid szpitale muszą zamykać oddziały. Ludzie ze zdiagnozowanymi chorobami, także onkologicznymi nie zawsze mają się, gdzie leczyć – twierdzi Wacław Maciuszonek, przewodniczący sejmiku województwa.
Po ustaniu pandemii w zmodernizowanym szpitalu w Torzymiu będzie możliwe zorganizowanie rehabilitacji pocovidowej.
Dlaczego otwarcie Centrum ma tak duże znaczenie?
Centrum Zdrowia Matki i Dziecka miało wystartować już kilka lat temu, ale plany pokrzyżowała pandemia. Teraz jest spora szansa, że jeszcze w tym roku placówka zacznie działać zgodnie z pierwotnymi założeniami. Będzie to pierwszy tak nowoczesny obiekt w województwie, który pozwoli na kompleksowe leczenie małych pacjentów oraz ratowanie życia maluchów.
– Dużo dzieci choruje i potrzebuje pomocy. To będzie wspaniałe centrum, tak bardzo oczekiwane przez rodziców – zapewnia Anna Chinalska, radna województwa lubuskiego, przewodnicząca sejmikowej Komisji Zdrowia, Rodziny i Spraw Społecznych. W obiekcie znajdzie się nowoczesna baza łóżkowa i diagnostyczno-zabiegowa. To tu zostaną ulokowane oddziały położnictwa oraz neonatologii wraz z OIOM-em noworodkowym. Tym samym chore maluchy uda się odseparować od miejsc, gdzie przebywają dorośli pacjenci.
Otwarcie szpitala dziecięcego odblokuje kolejne inwestycje, jakie ma w planach lecznica w Zielonej Górze. – Posiadamy sprzęt do Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. W ten sposób uwolnimy oddział pediatryczny, ginekologiczno-położniczy. To ważne, bo chcemy w Zielonej Górze przygotować oddziały onkologiczne. Mamy już pieniądze na ten cel – tłumaczy marszałek Elżbieta Anna Polak.
Szpital tymczasowy działa w budynku centrum od grudnia 2020 r., ale niedługo powinno się to zmienić. Jak wytłumaczyła marszałek, od 1 kwietnia nie będą już wypłacane dodatki koronawirusowe. Poza tym ma zostać zniesione finansowanie na podstawie specjalnych procedur szpitali covidowych. Taki obrót sytuacji pozwoliłby przywrócić pierwotnie planowaną działalność Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Samorządowcy podkreślają jednak, że ostatecznie wszystko zależy od decyzji Ministerstwa Zdrowia, a na razie minister nie wydał jeszcze oficjalnych w tej sprawie.
Przez 2 lata uratowali tysiące pacjentów
W marcu minęły dwa lata, od kiedy do zielonogórskiej lecznicy trafił „pacjent zero” ze zdiagnozowanym koronawirusem. Od tego momentu z ciężkimi objawami covid-19 do placówki przyjęto prawie 5 tys. osób. Aż 80 proc. z nich udało się uratować. W najbardziej krytycznych momentach na salach szpitala tymczasowego zajmowano się ponad 240 pacjentami, którzy każdego dnia zużywali 3,5 tony tlenu.
Przez cały ten czas systematycznie zbierano sprzęt do Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. Ze względu na problemy magazynowe, sporą część wyposażenia umieszczono za symboliczną opłatą w magazynach firmy LCL. Władze szpitala deklarują, że jeśli tylko pojawią się stosowne decyzje, zajmą się jak najszybszym przewiezieniem urządzeń z powrotem na teren lecznicy. Pierwsze transporty być może będą potrzebne już w najbliższych tygodniach.