Lubuski Teatr zaprasza na premierę przedstawienia „Kanadyjskie sukienki”. Dotyka on schyłku PRL-u, kiedy to bogaty „zachód” mocno działał na wyobraźnię Polaków. Na scenie zobaczycie intrygującą pajęczynę osobistych dramatów oraz skrzętnie skrywanych sekretów.
Spektakl zrodził się na bazie filmu Macieja Archona Michalskiego z 2013 r. o tym samym tytule. Autor postanowił przenieść go na deski teatru i tak historia ze schyłku lat 80. XX wieku pojawiła się w Zielonej Górze. Akcja przedstawienia toczy się w czasach, gdy odległa, „mlekiem i miodem płynąca” Kanada jawi się mieszkańcom polskiej wsi Sycewo jako mityczna kraina dobrobytu i szczęśliwości. Jej namiastką są właśnie tytułowe sukienki, przysyłane z zagranicy „ubogim krewnym”.
Pomiędzy tymi dwoma, odmiennymi światami rozpościera się historia wielopokoleniowej rodziny, naznaczonej wspólnym piętnem. Gdy po długiej nieobecności jedna z bohaterek przyjeżdża z Kanady, na jaw wychodzą sekrety, które czynią dzieje rodu jeszcze bardziej skomplikowanymi niż mogłoby się wydawać.
– Kiedy powstała już cała scenografia i mogłem zobaczyć wszystkie te postacie – to w tym momencie serce bardzo mi mięknie. To jest bardzo wzruszające i dużo mnie kosztuje – mówi Maciej Archon Michalski, zapraszając do Lubuskiego teatru już w najbliższą sobotę.
Premierowy spektakl zaplanowano na godzinę 19:00.
