Żądza władzy, manipulacja i triumf zła. Balladyna współcześnie

Spektakl premierowy Balladyna w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp.
Słowacki już lata temu pisał o tym, co w tej chwili dzieje się na świecie. – Nie przypuszczaliśmy kilka miesięcy temu, że planując Balladynę u Osterwy, tak bardzo wpiszemy się w rzeczywistość – mówi Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp. W sobotę widzowie zobaczyli premierę dzieła mistrza w reżyserii Pawła Paszty.


Reżyser zaskoczył widzów ciekawą formą przekazu Balladyny. Mogliśmy zobaczyć niezwykłe połączenie nowoczesności ze współczesnością. Grze aktorów towarzyszyły liczne kontrasty. Bohaterowie ze szkolnej lektury w świecie niezwykle realnym dla młodzieży. Odwieczna walka dobra ze złem.

To była uczta zmysłów.

– To spektakl, który będzie docierał do zmysłów i świadomości młodego widza, tego widza, który nieodłącznie jest związany z Facebookiem, Instagramem, z tabletem, telefonem komórkowym jak i również z ludźmi 30 + i 40 . To nie będzie spektakl współczesny, gdzie się rozmawia przez telefony, broń Boże, nie! Paweł i Ola Szempruch, która jest scenografką, co podkreślę, chcą przestrzegać tej klasyki teatru dramatycznego – mówi Jan Tomaszewicz.

Reżyser Paweł Paszta podjął się bardzo trudnego wyzwania, prawie cały zespół aktorów jest ciągle na scenie.

– Zależało nam na formie emocjonalnej. Jest dużo ruchu scenicznego, dźwięku. Poruszamy wszystkie zmysły. Aktorzy poruszając się, uderzając w różne elementy scenografii wydają dźwięk emocjonalny i dramaturgiczny pozwalający wspomóc daną scenę dramaturgią w sytuacjach międzyludzkich. Grają elementy poza sceną – mówi reżyser. Przesłanie sztuki pozostaje ponadczasowe. Problemy współczesnego świata jakże bardzo przypominają te, które opisywał Słowacki. Wpływ grupy na jednostkę, manipulacja. Codzienna walka każdego z nas, którą drogę wybrać.

Jakże uniwersalne wartości…

Wojna na Ukrainie wstrząsnęła światem. Także tamtejsze teatry stały się schronami dla ludzi. W tym roku obchodzimy 60. Międzynarodowy Dzień Teatru. Jakże inny wymiar mają zatem tegoroczne obchody.

– To jest zapisane w Słowackim. Wiemy czym okres romantyzmu się charakteryzował, jak była nastawiona ta literatura, jakie były tendencje. Ale to się powtarza. Ta manipulacja międzyludzka, ta chęć władzy, to pójście do władzy po trupach jest adekwatne z sytuacją, która jest na naszej wschodniej granicy i w Rosji. To jest to zakłamanie, manipulacja, robienie z mózgu. Ci ludzie nie mają świadomości, jaka jest rzeczywistość. Tak jest również w tym dramacie Słowackiego – mówi dyrektor teatru Jan Tomaszewicz. – Teatr powinien być tym elementem, który potrafi przekazywać. Tutaj teatr – budynek, ostoja intelektu i artyzmu jest również groźna dla tych oprawców. W Mariupolu bombardują budynek , mając świadomość, że to jest nie tylko schronienie duchowe, ale fizyczne dla tych biednych ludzi, którzy są bezradni i bezbronni. Został zrównany z ziemią i był ostrzeliwany jeszcze, aby ci ludzie nie mogli wyjść. Kultura musi docierać do świadomości ludzkiej, bo daje pokrzepienie zarówno tym ludziom, którzy tam są i walczą i muszą przetrwać jak i tym uchodźcom, którzy gdzieś teraz szukają schronienia u nas w Polsce. Sztuka koi duszę.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content