Zastal Zielona Góra lepszy od Stali Ostrów. Kolejny udany rewanż za “bańkę” (ZDJĘCIA)

Trzech mężczyzn, jeden trzyma piłkę
Jarosław Zyskowski w niespełna minutę złapał trzy faule, ale wrócił na parkiet i dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa Zastalu
Enea Zastal BC Zielona Góra pokonuje Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 86:85 i zapewnia sobie miejsce w czołowej czwórce, czyli przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie play off. Środowy mecz w hali CRS, który oglądała rekordowa w tym sezonie liczba widzów, do końca trzymał w napięciu.

Enea Zastal BC Zielona Góra – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 86:85 (19:24, 26:19, 29:15, 12:27)

Enea Zastal BC: Marble 20 (5/8 za dwa, 3/5 za trzy, 8 asyst), Nenadić 15 (4/5 za dwa), Zyskowski 13 (1×3, 4/6 z gry), Żołnierewicz 12 (1×3), Apić 6 (10 zbiórek) oraz Mazurczak 8 (2×3, 5 asyst), Joseph 6 (1×3), Meier 4, Sulima 2.

Arged BM Stal: Kulig 13 (3/5 za trzy, 8 zbiórek), Drechsel 12 (2×3, 5 zbiórek), Young 12 (1×3), Florence 7 (1×3), Garbacz 6 (1×3) oraz Palmer 20 (2×3, 7/11 z gry), Simmons 9 (1×3), Andersson 6, Mokros 0, Wadowski 0, Wojciechowski 0.

Kibice dobrze pamiętają finał w “bańce”

Dla kibiców Zastalu każdy pojedynek ze Stalą ma dodatkowy ładunek emocjonalny, bo jest rewanżem za “bańkę”. Chodzi, oczywiście, o ubiegłoroczny finał Polskiej Ligi Koszykówki, czyli turniej rozgrywany w Ostrowie, który miał niewiele wspólnego z uczciwą rywalizacją i jeszcze mniej ze zdrowym rozsądkiem. Stal została wtedy mistrzem Polski, Zastal – wicemistrzem.

Od czasu tego pamiętnego finału zespół z Zielonej Góry trzykrotnie mierzył się z rywalem z Ostrowa i dwukrotnie wygrał. Po raz pierwszy we wrześniowym Superpucharze, a po raz drugi w środę (6 kwietnia) w meczu ligowym.

Kibice Zastalu Zielona Góra w akcji
Dreszczowiec w czwartej kwarcie

W środowe spotkanie Zastal wszedł nie najlepiej. Przez prawie trzy minuty nie potrafił zdobyć punktu, Jarosław Zyskowski w niespełna minutę złapał trzy faule i Stal odjechała na 5:0, a za chwilę na 8:2. Strata po pierwszej kwarcie nie była wysoka, ale w drugiej zaczęły się kłopoty.

Denzel Andersson trafił za dwa, Damian Kulig dołożył dwa rzuty wolne, Trey Drechsel poprawił za trzy i Zastal przegrywał już 19:32. Sygnał do odrabiania strat dali Nemanja Nenadić i Zyskowski, a po kontrze i wsadzie Devyna Marble’a prowadziliśmy 45:41.

W trzeciej ćwiartce Zastal poszedł za ciosem. Po trójce Andrzeja Mazurczaka nasza przewaga po raz pierwszy osiągnęła rozmiar dwucyfrowy – 67:55 w 27 min, a po akcji 2+1 Nenadicia wzrosła do rekordowych rozmiarów – 72:56 w 30 min. Niestety, po rzucie wolnym Serb z powodu urazu musiał opuścić parkiet…

W decydującej kwarcie koszykarze obu drużyn zafundowali dreszczowiec 2917 kibicom zgromadzonym w hali CRS w Zielonej Górze. Trafiali James Palmer i Kulig, a prowadzenie Zastalu topniało z każdą minutą. Po trójce Michaela Younga było już tylko 84:83. Zanim do tego doszło, Devoe Joseph spudłował dwa rzuty za trzy z otwartych pozycji, a Przemysław Żołnierewicz nie trafił obu wolnych. Przy stanie 86:85 Stal miała piłkę meczową, ale Zastal wybronił tę akcję.

Devyn Marble zdobył 20 punktów dla Zastalu i rozdał 8 asyst
Igor Milicić: Rozpadliśmy się jako zespół

– To był mecz zacięty do samej końcówki, na ostatni rzut. Pierwszy raz od dłuższego czasu spotkaliśmy się z zaciętą walką, fizycznością i nie do końca zareagowaliśmy tak, jak chcieliśmy – przyznał Igor Milicić, trener Stali. – Na pewno w drugiej kwarcie ja popełniłem błąd przy rotacji, natomiast trzy minuty meczu, które dzieją się nie po naszej myśli, nie mogą doprowadzić do tego, że się rozpadamy jako zespół.

– Każdy popełniał błędy, natomiast aktorzy, którzy brali udział w tym meczu, muszą się głęboko zastanowić, żebyśmy mieli lepszą koszykówkę i mniej kontuzji. To są rzeczy warte podkreślenia, bo pewne rzeczy są niedopuszczalne na tym poziomie – dodał trener Milicić.

Damian Kulig: Dla nas to kubeł zimnej wody

– Na pewno mecz mógł się podobać, bo były wzloty i upadki jednej i drugiej drużyny, mecz był zacięty do samego końca – ocenił Damian Kulig. – Niestety, w pewnym momencie przestaliśmy grać. Zaczęliśmy mecz, gdzie to my narzuciliśmy własny styl gry, wszystko wyglądało dobrze. Niestety, później kilka błędów, trochę zaczęliśmy grać statycznie i zespół z Zielonej Góry od razu to wykorzystał i wyszedł na prowadzenie.

Damian Kulig zdobył 13 punktów dla Stali i zaliczył 8 zbiórek

– Cieszy mnie to, że potrafiliśmy jeszcze wrócić do gry mimo około 15 punktów straty. Na pewno walczyliśmy do końca – podkreślił Kulig. – Dla nas to kubeł zimnej wody przed play off, że nie da się przyjechać i w siedem minut wygrać spotkania. Trzeba grać przez całe 40 minut. Na pewno mamy dużo materiału do analizy. Wiemy, co poprawić, wiemy, co grać. Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i nie dać się tak zdominować.

Oliver Vidin: Zrobiliśmy to, co chcieliśmy

– Mieliśmy 12 dni przerwy między meczami, ale nie mogliśmy odpowiednio się przygotować. Przyszedł jakiś wirus jelitowy i wszyscy zawodnicy byli chorzy. Dzisiaj z tego powodu nie grał David Brembly, nasz trener od przygotowania kondycyjnego był tylko na rozgrzewce i pojechał do domu, bo bardzo źle się czuł – zaznaczył Oliver Vidin, trener Zastalu.

– Nenadić grał wyczerpany i jeszcze doznał kontuzji. Bardzo ciężko nam się gra bez Nenadicia, bez Marble’a, bez Zyskowskiego. Jeśli któregoś z tych zawodników nam brakuje, to mamy duży problem w ataku, bo każdy z nich jest niesamowity w ofensywie, ma duże umiejętności i przeciwko takiej drużynie, jak Stal Ostrów, musimy na boisku zawsze mieć dwóch kreatorów – przekonywał trener Vidin.

– Zrobiliśmy to, co chcieliśmy. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbiórki w ataku i na to, żeby rzucali za trzy. Wszyscy się łapią za głowy, jak oni rewelacyjnie rzucają. Rzucają dobrze, mają dobrych shooterów, ale dzisiaj z tranzycji nam nie rzucili, nie rzucili nam po ofensywnej zbiórce – analizował trener Vidin. – Główny problem był taki, że brakowało Nenadicia w ostatniej kwarcie.

Jarosław Zyskowski: Niesamowicie dzieliliśmy się piłką

– Cieszę się, że mieliśmy dzisiaj taką liczną publiczność. Wydaje mi się, że padł rekord – zauważył Jarosław Zyskowski. – Myślę, że to były bardzo dobre zawody. Ograniczyliśmy rywalom zbiórki w ataku, co było jednym z kluczy. Tranzycję też, bo to jest ich główna gra. Dzieliliśmy się piłką niesamowicie – 28 asyst [Stal miała 11 – red.], pokazaliśmy, że gramy megazespołowo.

Kibice Zastalu dobrze pamiętają ubiegłoroczną “bańkę” w Ostrowie Wlkp.

– Mogę się przyczepić jedynie do tej końcówki, ostatnich pięciu minut, bo w drugiej połowie mecz szedł pod nasze dyktando i prowadziliśmy prawie 20 punktami, a weszła taka nerwowa końcówka – mówił Zyskowski. – Ale mecz wygrany, załatwiliśmy sobie przewagę parkietu w pierwszej rundzie i szykujemy się do play off.

Fotogaleria z meczu Zastal – Stal

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content