– Jestem sceptyczny do wydawania dodatkowych pieniędzy, ale rozumiem, że to byłby jasny sygnał że chcemy zdobyć mistrzostwo – tak o zakontraktowaniu 6. obcokrajowca na playoffy mówi Janusz Jasiński, prezes zarządu Grono. Andrzej Flügel pyta, jak wygląda aktualna sytuacja finansowa i sportowa Enea Zastalu BC Zielonej Góry?
Andrzej Flügel: Po rundzie zasadniczej zajmujemy 4 miejsce. Czy jest pan z niego zadowolony?
Janusz Jasiński: Myślę, że tak. Gdybyśmy przed sezonem dostali taką informację to bralibyśmy 4 miejsce ciemno. To jedno z 4 miejsc, które daje nam przewagę parkietu przynajmniej w I rundzie, a ta jest ważna, bo pojawia się wiele nieprzewidywalnych wyników. Druga kwestia, jak dostaniemy się do półfinałów, nie chce mówić, że mamy sezon wygrany, ale nie mamy przegranego.
Czy będziemy mieli 6 obcokrajowców w składzie na play-offy? Ostatnio trener Vidin powiedział, że może tak. Co Pan na to?
Trudna decyzja. Wszyscy wiemy. Że od 3 lat prowadzimy bardzo ostrożna politykę. Czasami nam się też coś nie uda. Czasami dokonujemy wymian, ale w ramach jednych pieniędzy… Decyzję podejmiemy, na pewno każdą złotówkę oglądamy…
Z iloma zawodnikami mamy jeszcze nierozliczone sprawy finansowe?
Mamy spłacone wszystkie duże sprawy… Dzisiaj klub jest klubem, który przeszedł swoje najtrudniejsze momenty. Naprawdę nauczyliśmy się tego biznesu…
Czyli czekamy na najbliższe mecze i myślimy, że będzie dobrze?
Umówmy się, mamy święta, a te zatrzymują całą pogoń życia. Musimy się zresetować złapać siłę z rodziną, naładować akumulatory. W takim razie przychodzimy na mecze i nie myślimy, co będzie w przyszłym sezonie. Jak to mawiają: „myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli”.
Poniżej cała rozmowa z Janusze Jasińskim.