Lotnictwo: Strajkuje Warszawa, a problem będzie miał Babimost

Port Lotniczy Zielona Góra - hala odlotów
Z lubuskiego portu lotniczego w Babimoście latają od niedawna czartery do Egiptu. Fot. Łukasz Wawer/LCI
Powiedzieć, że sytuacja w kwestii strajku kontrolerów lotów jest na ostrzu noża to tak jakby nic nie powiedzieć. Już w najbliższych dniach może dojść do paraliżu na polskim niebie. Pierwsze ruchy w tej sprawie wykonał rząd, który wydał rozporządzenie ws. ograniczeń w ruchu lotniczym od 1 maja.

Bomba miała długi lont, ale w końcu wybuchła

Nie możemy mówić o nagłej sytuacji lub sporym zaskoczeniu. Początki strajku, którego owocem było złożenie przez kontrolerów wypowiedzeń umowy o pracę sięgają kilku miesięcy wstecz. Umowy części pracowników zakończyły się jeszcze w marcu, ale zdecydowana większość odejdzie z zawodu na koniec kwietnia. Efekt będzie paraliżujący i to dosłownie. Z ponad 200-osobowej obsady lotnisk, zostanie od 1 maja raptem kilkadziesiąt osób. Sytuacja uderzy głównie w lotnisko Chopina oraz port w Modlinie, czyli mówiąc krótko – w Warszawę.

Co prawda trwają rozmowy ze związkami zawodowymi, ale trudno zakładać happy end, jeśli tylko zobaczy się na rządowe rozporządzenie w sprawie wprowadzenia ograniczeń w ruchu lotniczym, które opublikowano w poniedziałek. Zgodnie z nim wspomniane warszawskie lotniska mają pracować od maja jedynie w godz. 9:30 – 17:00. Porty zostaną zobowiązane do obsługi lotów na zasadzie pierwszeństwa. Mowa o 32 kierunkach z całego świata. Według wskazań Urzędu Lotnictwa Cywilnego lotniska obsłużą dziennie do 180 operacji lotniczych.

Na razie brakuje oficjalnych informacji, jak cała sytuacja wpłynie na działanie lubuskiego portu lotniczego Zielona Góra/Babimost, ale na ministerialnej liście priorytetowych lotnisk znajdują się w Polsce Rzeszów oraz Szczecin-Goleniów. W kuluarach można usłyszeć, że w związku z odejściem z pracy kontrolerów, lotnisko w Babimoście może być zmuszone zawiesić oferowane połączenia. O sytuacji będziemy informować na bieżąco.

Chodzi o pieniądze, czy bezpieczeństwo?

Odpowiedź na pytania, czy w strajku kontrolerów chodzi głównie o pieniądze, czy bezpieczeństwo na lotniskach w obecnym szumie medialnym jest dość trudne. Kontrolerzy podnoszą argumenty, że pracowali w nieodpowiednich warunkach, co zagrażało bezpieczeństwu wielu operacji lotniczych. Nie odcinają się także od wysuwanych przez siebie żądań płacowych. Po drugiej stronie konfliktu znajduje się Polska Agencja Żeglugi Powietrznej oraz rząd. Z ich komunikatów wynika, że są gotowi przystać na związkowe żądania, dotyczące bezpieczeństwa lotów, ale kością niezgody nadal pozostają pieniądze.

Skoro mowa o pieniądzach, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden, zagraniczny aspekt sprawy. Strajk kontrolerów lotów uderza nie tylko w pasażerów, ale także linie lotnicze. Jeszcze we wtorek Ryanair złożył skargę do Komisji Europejskiej, krytykując wybór operatorów oraz kierunków wskazanych w rządowym rozporządzeniu. Do sprawy będziemy wracać.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content