Zakola i meandry. Coś tu zgrzyta… (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Dla szefa naszego rządu ważne jest poparcie z ulicy Nowogrodzkiej od prezesa partii, który jest dla niego i całego wianuszka prominentów krynicą mądrości i źródłem wiedzy - pisze Andrzej Flügel
Nasz rząd nagle wysunął się na pierwszą linię zwracania uwagi innym. Pouczania i przybierania pozy Katona – pisze Andrzej Flügel w felietonie “Zakola i meandry”.

Pan Bogdan spędzał majówkę w gronie wypróbowanych przyjaciół w kompleksie hotelowym z basenem położonym w uroczym zakątku naszego regionu. I podobnie jak obserwując ruch przed świętami i szał zakupów, widząc, jakie nieprzebrane tłumy gości odwiedziły nietani przecież hotel, i stoły, jakie uginały się pod jadłem oraz napitkiem, pomyślał sobie, jak to się ma do narzekań na drożyznę. Jęków, że ludzie, których stać na taki, w sumie drogi, weekend, dosłownie nie mają za co żyć.

W owym hotelu było pełno Niemców i pan Bogdan, gdyby uległ propagandzie rządowych mediów, powinien każdemu napotkanemu sąsiadowi zza zachodniej granicy przypominać, że to, co dzieje się na Ukrainie, stało się dzięki bierności rządu niemieckiego, który rozzuchwalił Putina, przed czym nasze władze przestrzegały od dawna. Kiedy wybuchła wojna, zamiast posłać czołgi, wysłali na Ukrainę kamizelki kuloodporne.

Zresztą nasz rząd, jakby zapominając, co wygadywał o Unii Europejskiej, jak rozwalał u nas demokrację, jak w ciągu kilku lat z kraj chwalony za szybkość i jakość zmian przesunął się na margines poważania, nagle wysunął się na pierwszą linię zwracania uwagi innym. Pouczania i przybierania pozy Katona.

Premier, którego znakiem firmowym jest mijanie się z prawdą, potrafił nawet na finiszu kampanii wyborczej we Francji pouczać jednego z kandydatów i urzędującego prezydenta tego kraju, jakby zapominając, że niedawno ściskał się z jego konkurentką, przedstawicielką skrajnej prawicy, zresztą zwolenniczką Putina. Wyglądało to fatalnie i tak zostało odebrane, ale szefa naszego rządu to nie rusza. Dla niego ważne jest poparcie z ulicy Nowogrodzkiej od prezesa partii, który jest dla niego i całego wianuszka prominentów krynicą mądrości i źródłem wiedzy.

I tak wyglądamy. Z jednej strony sami przesunęliśmy się na pozycję kraju, z którym normalne demokracje mają kłopoty, z drugiej chcemy w sytuacji wojny na Ukrainie przewodzić krajom pomagającym napadniętym i być sumieniem dla tych, którzy z tym się ociągają.

Panu Bogdanowi coś tu zgrzyta. A wam?

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content