Radosław Sikorski dla LCI: – Klęska Rosji w Ukrainie, dałaby szansę na reformy w Rosji. [WIDEO]

Radosław Sikorski
Putin tchnął nowe życie w Sojusz Północnoatlantycki, wartości liberalne i Unię Europejską - twierdzi Radosław Sikorski.
Rządzący próbują zlikwidować Izbę Dyscyplinarną w taki sposób, żeby tym skuteczniej wziąć sędziów pod but, bo to jest przecież cel tych deform. Żeby różne szumowiny, goście, którzy nie mogli awansować normalnym trybem, wstawiać na coraz bardziej wpływowe stanowiska, a niepokornych, którzy kierują się konstytucją i prawem europejskim represjonować – mówi w rozmowie z Lubuskim Centrum Informacyjnym Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych i obrony narodowej, a obecnie eurodeputowany PO.

Sprawa Krajowego Planu Odbudowy miała zostać rozstrzygnięta poprzez likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – taki był i jest wymóg Komisji Europejskiej. Polskie władze zapewniają o tym ruchu od wielu miesięcy, ale mimo upływającego czasu niewiele się zmienia – poza rosnącymi karami za niewykonanie wyroku TSUE.

-Wydaje mi się, że sprawa jest dość oczywista. Byłem na sali plenarnej w Strasbourgu, w październiku, gdy premier Morawiecki powiedział, patrząc w oczy Ursuli Von Den Leyhen, że zlikwidowana zostanie Izba Dyscyplinarna, którą ona podała w swoim przemówieniu jako warunek wypłaty tych środków.  Zresztą wicepremier Kaczyński mówił, że to się stanie już w sierpniu ubiegłego roku. Jak ja słyszę, że rząd coś wynegocjował, to wynegocjował coś, co wiadomo już od prawie roku – podkreślał.

Eurodeputowany PO zwraca również uwagę na to, jaki wpływ na rozwój naszego kraju ma zwlekanie ws. KPO. Część funduszy straciliśmy bezpowrotnie, a kolejne pieniądze muszą być wydane i rozliczone do końca 2026 roku.

-To ma swoje bardzo poważne konsekwencje, bo po pierwsze straciliśmy już możliwość wykorzystania zaliczki, a tę można było uruchomić na wszystko, co byśmy chcieli, chociażby na uchodźców. Po drugie, proszę pamiętać, że te projekty są rozliczne z dołu, a więc muszą być rozpisane przetargi, rozpisane inwestycje i rozliczone do końca 2026 roku. To się wydaje długo, ale to naprawdę nie jest długi czas. Grozi nam, że przez ten ośli upór Ziobry i niezdolność Kaczyńskiego i Morawieckiego do zapanowania nad swoim ministrem Polska straci realne środki. Zresztą już traci, bo płacimy milion euro dziennie kar za niewykonywanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości – mówi Sikorski.

Ukraina przechodzi do ofensywy, Rosjanie tracą inicjatywę

Najnowsze wieści z Ukrainy mówią o tym, że siły ukraińskie odepchnęły te rosyjskie w pobliżu Charkowa, czyli drugiego największego miasta w Ukrainie, na odległość 3-4 kilometrów od granicy z Rosją. Rosjanie wobec stałej, silnej obrony Ukraińców ograniczyli swoje plany, co do zajęcia całego Donbasu. W którą stronę ta wojna zmierza, bo widzimy dziś, że Rosjanie muszą tak naprawdę dzień po dniu, tydzień po tygodniu weryfikować swoje plany?

-Ciekawe są wynurzenia pana Striełkowa, to był jeden z takich inicjatorów akcji w Donbasie w 2014 roku, który uważa, że Rosja popełniła katastrofalne błędy w operacji wojskowej i że straciła zdolność do ofensywy, do przywrócenia sobie inicjatywy. To w jego ustach bardzo ciekawe, bo jeśli jest to prawdą, to powstaje pytanie dla kogo pracuje czas – czy to Rosja ma większą głębię zasobów i w końcu zmęczy Ukrainę, czy też odwrotnie, to Ukraina krzepnie i wzmacniana dostawami zachodniego sprzętu ma szansę na odbicie swojego terytorium. Tego jeszcze nie wiemy. Myślę, że Putin nadal nie ma realistycznej oceny sytuacji – analizował były minister obrony.

Sikorski odniósł się także do pojawiających się głosów, że Ukraina, by zyskać choćby namiastkę pokoju będzie musiała oddać Rosji część swojego terytorium.

-Myślę, że sprzedanie Ukrainy nie będzie łatwe. Bo jeszcze głos w tym mają Ukraińcy. A oni chcą po prostu wygonić najeźdźcę ze swojego terytorium. Nie będzie im łatwo. Utrata Chersonia jest szczególnie trudna dla Ukrainy. Bo odzyskać miasto nie chcąc go niszczyć jest niesłychanie trudne. Wydaje mi się, że dobrze by było, żeby Rosja po prostu poniosła klęskę w Ukrainie, bo dopiero to dałoby szansę na reformy w Rosji albo na zmianę władzy.

Co musiałoby się takim razie wydarzyć, by Rosja tę klęskę poniosła? Jak prognozuje Sikorski utrata inicjatywy przez Rosjan oznaczać może, że wojna może zakończyć się relatywnie szybko.

-Sądząc po morale rosyjskich wojsk jest ona wyobrażalna. Rosjanie chcieli okrążyć wojsko ukraińskie w Donbasie, a teraz tam, w tym klinie między Iziumem a Charkowem im samym grozi okrążenie, więc wydaje mi się, że ta wojna się rozstrzygnie do końca lata. Jeśli Rosjanie nie mają jakichś asów w rękawie, wyłączając z tego broń atomową, choć i tego niestety nie można wykluczyć, to w tej chwili wydaje się, że utracili inicjatywę.

UE – tak, ale nie prędko. NATO – raczej bez szans

Finlandia i Szwecja w najbliższych miesiącach mają dołączyć do NATO, jest to niewątpliwie historyczny moment. A czy droga Ukrainy do sojuszu jest już kategorycznie zamknięta? Radosław Sikorski twierdzi, że jest to praktycznie przesądzone, chociaż można znaleźć w tym aspekcie pewną furtkę.

– Chociaż, mamy przecież Putina na taśmie w rozmowie z Jose Manuelem Barroso – Przewodniczącym Komisji Europejskiej, z 2007 roku, gdzie on mówi: do NATO to nie chcę, żeby Ukrainy przystępowała, ale do Unii Europejskiej to proszę bardzo. Teraz i temu chcą zapobiec, a przypominam, że Putin dlatego wkroczył na Krym, ponieważ Ukraina chciała wdrażać umowę stowarzyszeniowo-handlową z Unią Europejską. Nie możemy się zgadzać na to, żeby to Rosja definiowała jakie będą aspiracje cywilizacyjne innych krajów. Ale wydaje mi się, że Ukraina jeszcze nie wdrożyła umowy stowarzyszeniowej w pełni. Wchodzenie do Unii to będzie dla niej zadanie generacyjne.

W samej UE zdania, co do szybkiej ścieżki wejścia Ukrainy do wspólnoty, są podzielone. Chcą tego kraje Europy środkowo-wschodniej, wielką orędowniczką takiej drogi jest też szefowa Komisji Europejskiej – Ursula Von der Leyen. Z drugiej strony dość sceptyczne są Niemcy, Francja czy Holandia. Były minister spraw zagranicznych podkreśla, że jest to niejako związane z przykładem Polski i Węgier.

– Myślę, że Unia szczególnie po doświadczeniach z Polską i Węgrami nie pozwoli Ukrainie na żadną taryfę ulgową, bo jest limit dysfunkcjonalnych krajów, które unia może wytrzymać w tym samym czasie. W naszym interesie jest, żeby Ukraina była krajem wolnym od korupcji wtedy, gdy zacznie dostawać fundusze spójnościowe, na które w przyszłej dekadzie my już też się będziemy składać. Chcemy, żeby Ukraina była krajem praworządnym i żeby te także nasze pieniądze były uczciwie wydawane, a to oznacza, że Ukraina będzie musiała spełnić, bez żadnej taryfy ulgowej, wszystkie kryteria członkowskie, a to trochę zajmie.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content