– Chciałbym, aby w życiu publicznym było więcej kultury, szacunku, prawdy – powiedział Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami i samorządowcami w gorzowskim Teatrze im. Osterwy. Frekwencja dopisała.
Czasami ludziom odbija
– Spotkanie z politykiem nie jest szczególną atrakcją. Macie okazje obcować z czymś bardziej atrakcyjnym niż politycy w tym pięknym teatrze – mówił Donald Tusk. – Składam wyrazy uznania, że tak dobrze się państwo tu usadowili. Władze regionu, miasta i Platformy nie są tu w pierwszym rzędzie. Czasami ludziom władzy odbija i chcą być zawsze w świetle reflektorów. Dziękuję państwu za umiar – powiedział były premier z lekkim uśmiechem.
Nawiązał do spektakli granych w teatrze. – Dowiedziałem się, że gracie fajny spektakl w tym teatrze – „1980-Ty”, który cieszy się także zainteresowaniem ludzi wyraźnie młodszych ode mnie. Chwyciło mnie to za serce. Dostałem do ręki program, gdzie jest grafika pokazująca biało-czerwoną flagę. Trochę sfatygowaną i najwyraźniej zszytą na nowo. I to ma bardzo głęboki sens. Tego, co nas dzisiaj łączy, choć może bardziej niepokoi niż łączy Polki i Polaków. Bo coś się znowu rozdarło. Coraz trudniej znaleźć wspólny język i to na poziomie fundamentalnym. Ja jestem ciągle tym chłopakiem z Gdańska. Pamiętam, że czasy były trudne, a Kościół był oazą wolności. Wierzę, że jest w tym głęboki sens, w tym, co przekazuje ta sztuka. Emocje polityczne w czasie solidarnościowego zrywu były bardzo mocne. Powszechny był jednak szacunek do drugiego człowieka. Takim niepisanym hymnem „Solidarności” była ta – już dzisiaj trochę zapomniana – „Modlitwa” Gintrowskiego i Kaczmarskiego z wezwaniem, aby Pan Bóg ocalił nas od pogardy i nienawiści. I wówczas chyba wszyscy uznawali sens tych słów. Pamiętam, jak w tamtym czasie Polki i Polacy uczuleni byli na kłamstwo w życiu publicznym, na fałsz propagandy.
Popatrzmy na Ukrainę. Wojna jest tuż za naszymi oknami. Tak dużo tych zwykłych ludzi postanowiło zaryzykować całym swoim życiem na rzecz wolności, prawdy i swobody przekonań. Chcą walczyć i położyć wszystko na jednej szali. Chcą wolności i prawdy. Jeżdżę po całym kraju, po małych miejscowościach, jak Lipie Góry, Krosno Odrzańskie. Staram się odzyskać sens i wiarę w znaczenie tych obu słów. Warto się dziś o to postarać. Nie wystarczy dzisiaj tylko okazywać gościnność Ukrainkom i Ukraińcom, nie wystarczy podziwiać ich bohaterstwo. Warto sobie na nowo umeblować, poukładać nasze polskie umysły, żeby zrozumieć, jak wielką wartością jest to, że u nas mimo wszystko nie trzeba rewolucji, strajku, wojny, żeby takie słowa jak wolność, prawo, uczciwość – odzyskały sens. Nie musimy płacić tak wielkiej ceny. Ale możemy zapłacić cenę najwyższą, czyli utracić te wielkie rzeczy przez zaniechanie, lenistwo, gnuśność albo zapamiętanie w kłótni i nienawiści.
Rola demokracji
Były premier nawiązał do roli demokratycznego państwa: – Dla wszystkich i dla mnie też musi na nowo odrodzić się rola demokracji. Ważne jednak, by chęć demokracji nie przerodziła się w chęć upadku naszych konkurentów. Nie życzmy sobie nienawiści. Jako historyk wiem, że największe tragedie w naszej historii zaczynały się właśnie od tego. Ludzie, którzy potrafili żyć w zgodzie, są gotowi zrobić najgorsze rzeczy w imię fałszywych wartości. Tak się dzieje na Ukrainie. To robi brat bratu, sąsiad sąsiadowi. W imię wolności i pragnienia odzyskania swojego miasta niszczy się je pod fałszywym pretekstem rzekomej obrony. Wyzwolenia. Ludzie są w stanie nawzajem się mordować.
Życie publiczne do poprawki
Jak mówił Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami musimy być odważni w życiu publicznym. – Trzeba być odważnym. Kłamstwo nazywać kłamstwem. Nie być obojętnym, ale szanować innego człowieka, jego odrębność, inność. Tolerować się. Ludzie mają dość. Słyszy się to na ulicach. Młodzi myślą o tym, gdzie jest bezpieczniej i gdzie wyjechać. Wszystko dlatego, że jest przyzwolenie na kłamstwo, miernotę i propagandę. Życie publiczne w Polsce może się stać znowu lepsze. Chciałbym aby w życiu było w nim więcej kultury. Nie możemy tolerować tych kłamstw.
Polityka, kościół, zdrowie
Po wystąpieniu Donalda Tuska przyszła pora na serię pytań.
PYTANIA:
Co Pan zrobi z betonem w swojej partii. Co Pan ma zamiar zrobić z kościołem?
D.T: Skończyłem 65 lat, gdyby powiedział, że gonię starych, to czułbym się dziwnie. Jest oczekiwanie zmiany generacyjnej. To oczekiwane nie zmiany wizerunkowej, nie tylko w Platformie Obywatelskiej, a w Polsce. Metryka i data urodzenia ma niewielkie znaczenie, chodzi o sposób myślenia. Zająłem się pracą nad zmianą władzy w Polsce. Chcę, by młodzi skorzystali z tej zmiany. Platforma przedstawi pomysł na to nowe otwarcie. Przed wakacjami zobaczycie kapitalną grupę ludzi, przygotowującą się do wzięcia odpowiedzialności za przyszłość Polski. Państwo to wielkie zadanie. Ja dam młodym ludziom szansę. Pracuje nad tym cały sztab ludzi, m.in. Rafał Trzaskowski z Campusem Polska. Nie mam zamiaru nic zrobić z kościołem… Przez wiele grzechów i błędów aparatu kościelnego dokonano dzieła oddzielenia kościoła od Państwa. Trzeba wykonać kilka uwalniających od kościoła ruchów, aby przestał być emanacją władzy.
Jesteśmy zalewani falą skandali, oszustw. PiS łamie prawo nagminnie, to się jednak rozmywa. Przykrywa to sytuacja na Ukrainie. Jak przypominać tę listę grzechów PiS.
D.T. Chcemy na nowo wziąć te wszystkie fakty pod lupę po to, by słowo prawo i sprawiedliwość odzyskało swój sens. Kłamstwo nie jest dziś naganne. My to musimy zmienić, my wszyscy, bo popadniemy w taki sam stan. Odpowiedzią nie może być nasze kłamstwo.
Unia polityczna, unia federacji, jaka powinna być Unia Europejska? Gdzie powinna być Polska.
D.T. Problemem UE są politycy, które chcą rozwalić zjednoczoną Europę. To powrót do przeszłości w najgorszym tego słowa znaczeniu. Ja bym pielęgnował jedność europejską w praktyce. Dlatego zdecydowałem się na kategoryczną walkę polityczną z Orbanem. Dzisiaj Polską rządzą ludzie, którzy chcą rozwalić wspólnotę lub wyprowadzić Polskę z UE. Ta polityka może doprowadzić do katastrofy. Musimy przetrwać jako cywilizacja zachodu, albo wystawimy los Europy na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Jeśli chodzi o służbę zdrowia były Premier wyraził poparcie dla kardiologii w Gorzowie Wlkp. Zapewnił o swoich działaniach na rzecz refundacji leków. – Trzeba przejrzeć politykę refundacyjną – mówił Donald Tusk.
Dlaczego razem do wyborów ?
D.T – Opozycja powinna być zjednoczona. Ludzie, normalni zwykli ludzie nie mają wobec tego żadnych wątpliwości. TU BRAWA
Tylko politycy mają co do tego wątpliwości. Szkoda. Ja ryzykuję i przekonuję moich współpracowników. Choć to niełatwe. Moja partia straci najwięcej idąc pod wspólnym szyldem. Dziś stawką nie są jednak wybory tylko ratowanie Polski. W Unii Europejskiej jeszcze kilka lat temu Polska była traktowana jako jeden z najsilniej rozwijających się krajów. Oni tę naszą i waszą pracę, bo to wy na to zapracowaliście, zaprzepaścili.
Co z ochroną zdrowia, jak ją uchronić?
D.T: Jestem daleki od rewolucji w ochronie zdrowia. Należy podejść do tego tematu kompleksowo, do ochrony zdrowia i oświaty. Jestem zwolennikiem harmonijnego podejścia, nie rewolucji i wielkich zmian. Trzeba systemowych rozwiązań.
Była także mowa o połączeniach kolejowych i skomunikowaniu takich miast jak Gorzów z metropoliami.
Na koniec nie zabrakło wątku o tym, dlaczego Donald Tusk wrócił do polityki:
D.T: Nie mogłem patrzeć na złe rzeczy, które dzieją się w moim kraju. Tylko razem wygramy. Ja wierzę, że jesteśmy wstanie przywrócić normalność i razem jako opozycja wygrać wybory.
W spotkaniu z mieszkańcami Gorzowa Wlkp. w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp. wzięło udział kilkadziesiąt osób. Osoby starsze i młodzi. Wzięli w nim udział parlamentarzyści: Posłowie: Waldemar Sługocki, szef PO w regionie lubuskim, Krystyna Sibińska, która prowadziła spotkanie, Katarzyna Osos, senator Władysław Komarnicki, byli także przedstawiciele zarządu województwa lubuskiego: marszałek województwa Elżbieta Anna Polak i członek zarządu województwa Marcin Jabłoński. Obecny był także prezydent Gorzowa Wlkp. Jacek Wójcicki. Byli także radni województwa: Mirosław Marcinkiewicz i Anna Synowiec.