Więcej pieniędzy dla lubuskiego w ramach nowej perspektywy finansowej UE, a mniej środków dla naszego regionu z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych. Czy rozmowy i negocjacje z politykami i decydentami z Prawa i Sprawiedliwości mają wyłącznie obiektywny charakter? Brak dofinansowania z Polskiego Ładu może sprawić, że III i IV etap budowy obwodnicy Drezdenka stanie pod znakiem zapytania. Kto zawinił? Rozmowa z posłanką PO, Krystyną Sibińską.
Nie 861, a 915 mln euro ma trafić do naszego regionu w ramach funduszy unijnych na lata 2021-2027. Od wielu miesięcy toczyły się rozmowy w tej sprawie. Samorząd województwa oczekiwał więcej, ale na ten moment udało się wywalczyć ok. połowę negocjowanej kwoty. Czy to sukces? Posłanka Krystyna Sibińska jest zdania, że niekoniecznie.
-Pamiętamy, że brakowało nam ponad 100 mln euro. Dobrze, że te dodatkowe pieniądze trafią, dlatego że jestem przekonana, iż województwo lubuskie, zarówno samorządowcy, ale też przedsiębiorcy są doskonałym przykładem, jak można unijne pieniądze wydawać. Wszystkie poprzednie rozdania pokazywały, że zasługujemy nawet na bonus, bo dobrze i rozsądnie wydajemy te pieniądze. Żadne euro, żadna złotówka w lubuskiem się nie zmarnuje. Obyśmy byli też dostrzegani w Warszawie, właśnie w taki sposób, że warto w lubuskie inwestować – mówi posłanka.
Sibńska zwraca też uwagę na fakt, że w kwestii podziału środków PiS kieruje się praktycznie wyłącznie kwestiami politycznymi, więc dogadanie się ponad podziałem partyjnym jest utrudnione.
-Gdybyśmy się mogli do końca dogadać to byłoby te ponad 100 mln, a nie połowa z tego. Niestety, muszę z przykrością powiedzieć, że w rozmowach z rządzącymi przeważa bardzo często po ich stronie interes partyjny, a nie interes całego społeczeństwa. Trzeba o tym mówić wprost, bo kolejne rozdania programów, które zależą od decyzji rządowych pokazują, że one trafiają często nie tam, gdzie jest potrzeba, tylko tam, gdzie włodarze sprzyjają frakcji rządzącej. To jest bardzo zła praktyka, bo mieszkaniec jednej czy drugiej gminy nie ma żadnych barw partyjnych i politycznych. Każdy ma prawo do swoich poglądów, a potrzeby wszędzie są takie same – podkreśla.
Rząd po raz drugi rozdaje promesy z Funduszu Polskiego Ładu, a konkretniej w ramach Programu Inwestycji Strategicznych. Niestety, lubuskie jest jednym z tych województw, które otrzymają najmniej. Co ciekawe, lubuski wojewoda ogłasza z tego powodu ogromny sukces. Jak jest faktycznie? Wiceprzewodnicząca lubuskiej PO uważa, że nastrój wojewody Dajczaka powinien być jednak zgoła odmienny.
-Wojewoda Dajczak powinien płakać, dlatego że nie załatwił, używając słownika PiS-u, najważniejszej inwestycji w swoim powiecie; strzelecko-drezdeneckim. Nie załatwił dofinansowania do obwodnicy Drezdenka. Historia tej inwestycji jest dosyć długa, ale najważniejsza jest ta, że mieszkańcy Drezdenka i okolic zebrali ponad 5 tysięcy podpisów pod petycją, która dopominała się o tę inwestycję – mówi.
Sibińska zastanawia się, jaka będzie przyszłość obwodnicy Drezdenka i podkreśla, że wiele czynników, które wpływają na finansowanie inwestycji ma niekoniecznie merytoryczny charakter.
-To jest obwodnica w ciągu drogi wojewódzkiej, więc po rozszerzeniu programu dróg samorządowych, ZDW złożył wniosek, wnioskując o dofinansowanie na poziomie 75 proc. To jest bardzo droga inwestycja, bo w sumie wynosi blisko 200 mln złotych. Niestety, wtedy zostało przyznane dofinansowanie na poziomie 50 proc., chociaż inne województwa i inni wojewodowie byli bardziej skuteczni, bo niektóre regiony na wschodzie kraju otrzymały dofinansowanie na poziomie tych 75 proc. Tutaj widać tę bardzo małą skuteczność wojewody Dajczaka – wskazywała lubuska posłanka.
Cała rozmowa: