Marzenia to broń w walce dobra ze złem, czyli o elfie w świecie orków

Fot. LCI
Po wyjściu z mroków teatralnej sali, po kaskadzie emocji bijących ze sceny, po nadrealistycznej scenografii, widz poczuje, jak wiele ma, gdy nikt do niego nie strzela, gdy najbliżsi są bezpieczni i po prostu może cieszyć się słońcem… I o to chodziło autorom spektaklu „Jutro wrócimy do domu”, który adresowany jest nie tylko do dzieci.

„Jutro wrócimy do domu” to już dziewiąta premiera w tym pracowitym dla zielonogórskiego teatru sezonie. Jak podkreśla dyrektor sceny, Robert Czechowski, spektakl udało się zrealizować dzięki współpracy z kilkoma zaprzyjaźnionymi instytucjami, Teatrem im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie, głogowskim MOK-iem, teatrem Asocjacja 2006 w Poznaniu. Zaczęło się od tego, że zastanawiano się nad przedstawieniem dla dzieci, w końcu zbliżał się 1 czerwca…

Drugie dno wojny

– To bardzo ważny dla nas spektakl, inspirowany wydarzeniami na Ukrainie – tłumaczy dyrektor Czechowski. – Teatr ma obowiązek reagować na wydarzenia w otaczającej nas rzeczywistości. Staramy się robić, co możemy, aby pomóc naszym przyjaciołom z Ukrainy. Pomysł wyszedł z Głogowa, poprosiliśmy Tomka Olczaka, aby napisał nieco poważniejszą historię i mimo tak niewielkiego doświadczenia scenicznego wykazał się on nieprawdopodobnym wyczuciem, wyobraźnią, wrażliwością, a na dodatek, od strony praktycznej, jego tekst nie szeleści w ustach oraz nie czuć go, jak mówimy, papierem.

Premiera, która miała miejsce w Głogowie, została przyjęta entuzjastycznie. Teraz spektakl przeniósł się do Winnego Grodu, na większą scenę. Podczas pokazu przed zielonogórską premierą zaprezentowano dwie sceny, rzeczywiście ze znakomitymi piosenkami, niesamowitą scenografią, która nawet w tryskającej barwami i radością scenie cyrku sprawia, że widz odczytuje drugie, trzecie dno, tego optymistycznego na pozór przesłania. Stąd jest to spektakl dla widzów w każdym wieku. Dziecko da się porwać piosenkom i czytelnej historii walki dobra ze złem, w której bronią są marzenia głównej bohaterki, Dziewczynki, próbującej przetrwać w świecie, który nagle wypełniło się mrocznymi mocami. Elfie w świecie orków. Dla dorosłych jest to czytelny, okrutnie prawdziwy obraz wojny i spowodowanej przez nią tragedii.

Uratować dziecko

– Jestem wdzięczna za tę rolę, która pozwala mi rozwinąć pełen wachlarz emocji , radość, złość… – mówi Ewa Dobrucka, odtwórczyni głównej roli dziewczynki. – Gdy oglądam filmy dokumentalne z małymi ofiarami wojny widzę, jak dużo jest w nich złości na tę rzeczywistość. Nie chciałam zrobić z mojej bohaterki cukierkowej postaci z bajek, ale człowieka z krwi i kości z wszystkimi targającymi nim emocjami. Mogę najwyżej sobie wyobrazić, co te dzieci przeżywają. Mam także możliwość pokazania dziecka, które we mnie tkwi i które chciałabym ocalić…

Spektakl „Jutro wrócimy do domu” reżyserują dyrektor Lubuskiego Teatru, Robert Czechowski oraz Michał Wnuk, na co dzień kierownik Teatru im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie. Za surrealistyczną scenografię oraz oryginalne kostiumy odpowiadają Ewa oraz Piotr Tetlakowie. Klimatyczną muzykę do spektaklu stworzył Mariusz Szaban, znany z programu „The Voice of Poland”. Na scenie obok Ewy Dobruckiej zobaczymy Magdalenę Jaworską, Sylwię Gajdemską, Marka Sitarskiego, Jakuba Mikołajczaka, Daniela Zawadę, Radosława Walendę, Bartłomieja Adamczaka oraz Tomasza Olczaka.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content