Stal Gorzów zgodnie z przewidywaniami odniosła w piątek łatwe zwycięstwo w Ostrowie, zgarniając dwa punkty i bonus w meczu żużlowej ekstraligi. Debiutujący na tym poziomie rozgrywek Oskar Paluch zaczął od trójki!
Arged Malesa Ostrów – Moje Bermudy Stal Gorzów 34:55
Arged Malesa: Berntzon 9 (0, 3, 2, 3, 1, 0), Gapiński 5 (3, 1, 0, -, 1), Walasek 2 (1, t, 1, -), Nielsen 6 (2, 1, 2, 1, 0, 0), Holder 9+1 (1*, 3, 2, 1, 2), Krawczyk 2 (2, d, 0, 0), Szostak 1 (1, 0, 0), Soerensen ns.
Stal: Woźniak 11 (3, 2, 3, 2, 1), Thomsen 7+2 (0, 1*, 1, 3, 2*), Vaculik 10+2 (2*, 3, 3, 2*, -), Hansen 8+1 (2, 2*, 1, 0, 3), Zmarzlik 14 (3, 2, 3, 3, 3), Bartkowiak 0 (u, -, -), Paluch 5+1 (3, 0, 2*), Jasiński ns.
W I wyścigu piątkowego (10 czerwca) meczu wyśmienicie zaprezentował się Martin Vaculik, który przedarł się z czwartej pozycji na drugą. Kiedy wyprzedzał Olivera Berntzona, ten za wszelką cenę, w sposób wręcz chamski, próbował wywieźć Słowaka w stronę bandy.
Oskar Paluch wygrywa w debiucie w ekstralidze
Na II bieg czekali chyba wszyscy kibice Stali, bo był to ligowy debiut Oskara Palucha. Młodzian 7 czerwca skończył 16 lat i wreszcie mógł zasilić juniorską formację zespołu z Gorzowa. W wyniku przegranego startu i efektu domina w pierwszym łuku Paluch nadział się na tylne koło motocykla klubowego kolegi Mateusza Bartkowiaka i obaj upadli na tor. Niestety, Bartkowiak nie wyjechał do powtórki. W tej Paluch okazał się najlepszy, zgarniając trójkę na przywitanie z ekstraligą. Dopiero po gonitwie debiutant został ukarany ostrzeżeniem za “czołganie się” na starcie – i słusznie.
W III wyścigu Bartosz Zmarzlik jak profesor wyczekał Matiasa Nielsena i w odpowiednim momencie przypuścił atak na pierwszą lokatę. Z kolei w IV biegu Patrick Hansen nie obronił się przed Tomaszem Gapińskim. A ponieważ Jakub Krawczyk złapał gumę, po pierwszej serii startów mieliśmy 10:13.
Stal powiększa przewagę i pieczętuje zwycięstwo
Od V gonitwy Stal zgodnie z przewidywaniami zaczęła powiększać przewagę, ale w VII wyścigu byliśmy świadkami sporej niespodzianki. I wcale nie dlatego, że Zmarzlik znów miał kłopoty po starcie i pierwszym łuku, ale dlatego, że nie dał rady pokonać Berntzona. Ledwie pięć punktów przewagi gości po drugiej serii startów mogło być zaskoczeniem.
W trzeciej serii niespodzianek już nie było. Stal przywiozła trzy trójki, dwa zwycięstwa biegowe i po X gonitwie prowadziła 34:25. Po czwartej serii losy meczu (razem z bonusem) były już rozstrzygnięte, a sukces przypieczętowała w XIII biegu para Zmarzlik – Vaculik.
Bieg po biegu
I: Woźniak, Vaculik, Walasek, Berntzon 1:5 (1:5)
II: Paluch, Krawczyk, Szostak, Bartkowiak (u/ns) 3:3 (4:8)
III: Zmarzlik, Nielsen, Holder, Thomsen 3:3 (7:11)
IV: Gapiński, Hansen, Krawczyk (d), Bartkowiak ns 3:2 (10:13)
V: Vaculik, Hansen, Nielsen, Krawczyk, Walasek (t) 1:5 (11:18)
VI: Holder, Woźniak, Thomsen, Szostak 3:3 (14:21)
VII: Berntzon, Zmarzlik, Gapiński, Paluch 4:2 (18:23)
VIII: Vaculik, Holder, Hansen, Krawczyk 2:4 (20:27)
IX: Woźniak, Berntzon, Thomsen, Gapiński 2:4 (22:31)
X: Zmarzlik, Nielsen, Walasek, Bartkowiak ns 3:3 (25:34)
XI: Berntzon, Woźniak, Nielsen, Hansen 4:2 (29:36)
XII: Thomsen, Paluch, Berntzon, Szostak 1:5 (30:41)
XIII: Zmarzlik, Vaculik, Holder, Nielsen 1:5 (31:46)
XIV: Hansen, Thomsen, Gapiński, Nielsen 1:5 (32:51)
XV: Zmarzlik, Holder, Woźniak, Berntzon 2:4 (34:55)