Najpierw były fajerwerki. Lotnicze. Samolot firmy Pegasus, nowoczesnego airbusa, powitała brama wody ze strażackich sikawek. Tak zielonogórski dworzec lotniczy powitał wznowienie połączenia z Turcją. I oczywiście tłumkiem pasażerów złaknionych słońca i Morza Śródziemnego.
– Jesteśmy z Zielonej Góry i to rozwiązanie jest dla nas idealne, zwłaszcza że podróżujemy jako trzypokoleniowa rodzina, z dwójką dzieci – mówi Jakub Brudzyński. – Szybko, nie trzeba tłuc się ileś kilometrów, sprawnie, kameralne, co pozwala wejść w wakacje w dobrym nastroju.
Najpierw kolejka do odprawy, później kontrola bezpieczeństwa, żadnych płynów, metalowych przedmiotów… Później oczekiwanie w hali i w dostawionym tymczasowo obszernym namiocie. Loty będą realizowane dwa razy w tygodniu. Mariusz Stokłosa, zastępca dyrektora departamentu infrastruktury i komunikacji UMWL podkreśla, że nareszcie, po pandemii i kryzysie związanym z wojną na Ukrainie życie na babimojskim lotnisku nabiera właściwego rytmu.
Pora na Hiszpanię
– Wszystko poszło płynnie, w porządku – cieszy się Wiesław Jaremicz. – Mam doświadczenia z Wrocławia, Berlina, Nowego Jorku i wszystko jest OK, oczywiście w odpowiedniej skali. Na nasze potrzeby… Teraz czekałbym na Hiszpanię.
Na razie wygląda to nieźle. Tegoroczny maj był rekordowym miesiącem dla Portu Lotniczego Zielona Góra – Babimost, bo z lotów skorzystało 2. 707 podróżujących, co stanowi 40-procentowy wzrost w porównaniu z kwietniem. Ruch ożywi połączenie z Antalyą, planowane są kolejne trasy, na razie najbliżej jest uruchomienie lotów do chorwackiej Rijeki. Plany wyglądają obiecująco, a touroperator lotów do Turcji, biuro Coral, jest zadowolony z zainteresowania turystów, angażuje się w promocję, lot sprzedaje się jak ciepłe bułeczki.
– Pierwszy raz lecimy z dziećmi i nie wiem, kto bardziej jest podekscytowany – dodaje Karolina Pruszkowska. – Cóż mogę powiedzieć, fajne lotnisko, blisko i małe, człowiek nie biega między bramkami, nie ma stresu, że nie trafimy, że nie zdążymy.
Odloty i… doloty
Sławomir Kotylak, dyrektor departamentu infrastruktury i komunikacji UMWL, jest przekonany o potencjale zielonogórskiego portu lotniczego.
– To, że ląduje u nas najnowszy airbus i jesteśmy bez trudu w stanie zapełnić go pasażerami pokazuje, że chcemy z Babimostu korzystać – dodaje. – Jego przyszłość powinna się opierać na czterech filarach: lotach rejsowych, turystycznych czarterach, cargo oraz tzw. dolotach.
To tzw. loty przesiadkowe, czyli przez Warszawę dotrzemy do różnych ciekawych miejsc na naszym kontynencie, do europejskich stolic. Wylatując z Babimostu o godzinie 8.35, w każdym innym miejscu Europy będziemy mniej więcej o godzinie 12.00-13.00. Lubuskie lotnisko staje się zatem bardzo dobrą alternatywą dla podróżnych z całej zachodniej Polski, mimo bliskości innych lotnisk, jak Wrocław, Poznań czy Berlin.
Przed wejściem na pokład samolotu szaleli rodzinni fotoreporterzy. To pierwsze zdjęcia, które w rodzinnym albumie znajdą się z opisem “Turcja 2022”. Najważniejsze, że to fotki z uśmiechami.
Życzymy wspaniałych wakacji…