Konflikt na Ukrainie znika z pierwszych stron gazet i czołówek portali internetowych, a co za tym idzie – nasza świadomość o powadze sytuacji jest coraz mniejsza. Ba, specjaliści alarmują, że wśród dzieci i młodzieży narodził się nowy problem. Po pierwszej fali pomocy uchodźcom młodzi pytają teraz: Czemu ich tak dużo? Kiedy wyjadą? A to dlatego, że słyszą o tym od rodziców…
Gościem Lubuskiego Centrum Informacyjnego była Magdalena Białowąs, kierownik Ośrodka Adopcyjnego w Gorzowie, psychoterapeuta, która przestrzega przed nowym zjawiskiem.
– Dzieci mają już dość coraz większej liczby rówieśników z Ukrainy. Słyszą w domu, że podobnie jest w pracy u rodziców, w miejscach publicznych itd. Tymczasem o wojnie nie słyszy się już tak wiele, a wielu obywateli kraju ogarniętego wojną wręcz postanowiła wracać w miejsca, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Młodzież i najmłodsi pytają zatem, kiedy Ukraińcy wyjadą. Czasami – mamy takie sygnały – przybiera to nawet agresywną formę. Wyzwiska, traktowanie z góry, hejt w internecie – alarmuje Magdalena Białowąs.
Teraz więcej młodych przebywa na placach zabaw, na osiedlach. Tam często można zaobserwować tworzenie się grup polskich i ukraińskich.
– Tu już nie ma integracji, to jest, niestety, rywalizacja. Pamiętajmy, że nienawiść rodzi nienawiść. Musimy sami uczulać nasze dzieci, że konflikt na Ukrainie trwa, tylko mówi się o tym rzadziej. Musimy uświadamiać także, że oni uciekali, bo musieli. Nie dla pracy i świadczeń – podkreśla Magdalena Białowąs.
Obejrzyj całą rozmowę z Magdaleną Białowąs, kierownikiem Ośrodka Adopcyjnego w Gorzowie, psychoterapeutą