Na jakim etapie jest aktualnie wojna w Ukrainie? Jak oceniać zaangażowanie krajów NATO w pomoc wojskową dla Ukraińców? Czy widać na horyzoncie jakieś przesilenie? Ukraina przejdzie do kontrataku, przejmie inicjatywę? Kiedy w Bawarii spotykali się szefowie państw i rządów siedmiu najważniejszych krajów świata (G7), Chiny były gospodarzem szczytu państw BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA). Czy w związku z tym jesteśmy świadkami nieodwracalnych zmian geopolitycznego świata? Gościem Rozmowy Dnia był prof. Jarosław Macała z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UZ.
-Na razie nie ma żadnych znaków, które wskazywałyby, że ta wojna ma swój określony kres. To jest pierwsza rzecz, a druga jest taka, że następuje normalne zjawisko zmęczenia wojną. Dotyczy to zwłaszcza państw, które są zaangażowane w pomoc Ukrainie. Te nastroje będą musieli brać pod uwagę politycy i to jest też kalkulacja Rosji, że w miarę upływu czasu, gdy wojna będzie się przedłużać, a Ukraina będzie coraz bardziej zdana na pomoc z zewnątrz: polityczną, militarną i finansową, to nastroje społeczeństw będą coraz bardziej obojętne – mówi prof. Macała.
Gość Lubuskiego Centrum Informacyjnego podkreśla, że jest to zupełnie normalne zachowanie, ale w konsekwencji dość niebezpieczne dla samej Ukrainy i jej dalszej walki.
-Nikt nie potrafi na bardzo wysokim poziomie zagrożenia i emocji wytrzymać, żaden człowiek. Zatem jest to okoliczność, którą trzeba brać pod uwagę, jeżeli kalkulujemy postawę państw Zachodu wspomagających Ukrainę. Bez wsparcia z zewnątrz Ukraina nie będzie w stanie nie tylko tej wojny wygrać, ale w ogóle jej kontynuować. Dzisiaj jest to jasne i tego typu nastroje będą się jedynie nasilać, bo czeka nas recesja, czeka nas kryzys. Zacznie pojawiać się argumentacja, dlaczego mamy komuś pomagać, skoro sami mamy kłopoty – wskazuje Macała.
Zdaniem profesora z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UZ ciągle nie wiemy, co jest nadrzędnym celem Rosji i Putina w tej wojnie. Dlatego cały czas nie można przewidywać tego, co wydarzy się w następnych tygodniach i miesdiącach.
-Ukraina nie jest w stanie kontynuować wojny bez wsparcia z zewnątrz. Pozostanie jej jedynie dogadanie się z Rosją. Pytanie tylko na jakich warunkach. Tutaj pojawia się cały czas aktualne pytanie, co jest celem Rosji? Czy celem Rosji jest zajęcie, utrzymanie tych obszarów, które już kontroluje, czy celem jest kontrola nad całą Ukrainą, pośrednio czy bezpośrednio, na zasadzie okupacji czy zainstalowania reżimu, który będzie przychylny Rosji i sprowadzenie Ukrainy do roli Białorusi.
Macała zwraca również uwagę na zasadniczą kwestię: jaki jest cel szeroko pojętego sojuszu państw zachodnich, przede wszystkim USA. Jakie zakończenie wojny byłoby według nich najkorzystniejsze.
-Jeżeli zaś mówimy o postawie państw Zachodu, to proszę pamiętać, że jest to, jak złośliwie mówi się w Rosji, postawa, by walczyć do ostatniego Ukraińca. Co to oznacza? Sprawia to wrażenie, że celem polityki, głownie amerykańskiej, jest przedłużenie wojny tak, by Rosję wyczerpać i wykrwawić. Pojawia się kolejny pytanie: co jest celem Zachodu? Doprowadzenie do sytuacji, w której Rosja przegrywa wojnę czy doprowadzenie do takiego wstrząsu, który doprowadzi do zmiany ekipy na Kremlu? To wszystko na razie pozostaje bez odpowiedzi – podkreśla.
Cała rozmowa: