Już od kilku tygodni w całej Europie wzrasta liczba osób zakażonych covid-19. Jest to wstęp do tego, co czeka nas na jesień? Jak na tę kolejną falę przygotowuje się Szpital Uniwersytecki? Czy państwo polskie powinno wrócić do powszechnego i darmowego testowania? Czy szczepienia to nadal najlepsza formy ochrony i walki z pandemią? Gościem LCI jest dr Jacek Smykał – kierownik Klinicznego Oddziału Zakaźnego Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Czy teraz mamy do czynienia z inną sytuacją niż w 2020 i 2021 roku i szczyty zachorowań będą jeszcze latem? Zdaniem doktora Smykała ciężko jest to w tym momencie jednoznacznie stwierdzić.
-Omikron pojawił się w Polsce już pod koniec lutego. Właśnie wtedy były duże wzrosty zachorowań, szczególnie na południu Polski. To właśnie ten wirus sieje teraz takie spustoszenie. Może nie jest tak samo groźny, jak covid-19, ale ma troszeczkę inny mechanizm działania. Tym niemniej, zachorowalność jest bardzo duża. I w naszym szpitalnym środowisku, jak i poza nim. Widać, że chorują cała rodziny.
Smykał wskazuje na jakie objawy powinniśmy zwracać szczególną uwagę, chociaż zasadniczo obecnie nie różnią się one od objawów przy przeziębieniu czy grypie.
-Przebieg jest bardziej łagodny, w postaci bólu gardła, gorączki, bólu mięśni. To nie jest ta sama dynamika, co w poprzednim wariancie. Jest dużo bardziej zakaźny, ale nie przebiega tak ciężko.
Powinniśmy powrócić do powszechnych testów
Ministerstwo Zdrowia podało, że w okresie od 21 do 27 lipca było 19 577 potwierdzonych przypadków zakażenia. Jak bardzo niedoszacowane mogą być te dane mając na uwadze, że w Polsce nie ma już powszechnych i bezpłatnych testów?
-Nie wiem skąd brane są te wszystkie dane. Nie robi się badań. Niektórzy pacjenci źle się czują, więc wykonują badania za własne pieniądze, kupują testy w aptekach. Także to jest bardzo duże niedoszacowanie ilości zakażonych czy ilości zachorowań w Polsce – mówi kierownik Klinicznego Oddziału Zakaźnego.
Smykała zwraca również uwagę na fakt, że w momencie, gdy testy są jedynie odpłatne, to wykonuje je jedynie mała część osób potencjalnie zakażonych.
-Powinniśmy mieć dostęp do testowania, jak najbardziej. Rzeczywistość jest taka, że póki minister zdrowia nie wyda jakiegoś rozporządzenia, że będziemy się mogli jeszcze testować za darmo, to wiele osób, które jest zakażonych, czuje się źle czy miały kontakt z osobą zakażoną Omikronem, to nie będzie się testowało, bo to po prostu kosztuje.
Świat jest pandemią po prostu zmęczony
Zdecydowana większość krajów zrezygnowała już nawet z certyfikatów covidowych. To dobra czy jedyna słuszna droga? Zdaniem lekarza z zielonogórskiego szpitala jest to naturalną konsekwencją po dwóch latach wyrzeczeń.
-Ja myślę, że ten problem jest w tej chwili w całej Europie. W pewnych krajach wprowadza się różne ograniczenia, co do kontaktu w środkach na przykład komunikacji czy też w środkach publicznych. Europa jest zmęczona już tą pandemią, dlatego wszystko jest już takie wyluzowane, wszyscy wiedzą, co nas może jeszcze ewentualnie spotkać, że ten wirus nie jest taki groźny. Oczywiście jest groźny dla pewnej grupy pacjentów, czyli takich osób z chorobami onkologicznymi, hematologicznymi, a także niezaszczepionymi pacjentami, bo wciąż tacy są.
Cała rozmowa: