Odra. Niemieckie media informują o dużym stężeniu rtęci. Marszałek: czemu nie ma ogłoszonej klęski żywiołowej?

Padłe ryby są wszędzie. Słubice. Fot. Daniel Szurka
Niemieckie radio Oderwelle podało wyniki analizy próbek wody z Odry. Jak podają media wskazują one na niespotykanie wysokie stężenie rtęci. Laboratorium powtarza badanie. Marszałek Elżbieta Anna Polak składa wniosek o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Poseł Krystyna Sibińska apeluje do wojewody o działania. Wojewoda kieruje na rzekę wojsko. Po dwóch tygodniach…

Godzina 10:00 Poseł PO Krystyna Sibińska podczas konferencji prasowej w Gorzowie Wlkp. informuje, że skierowała do wojewody lubuskiego pismo w sprawie sytuacji na Odrze. – Pytam, jakie działania podjął w tej sprawie Władysław Dajczak. Wiemy, że został zwołany zespół zarządzania kryzysowego. Jestem poruszona tą sytuacją. Od dwóch tygodni mamy informacje na temat zanieczyszczenia Odry a służby wojewody i rząd niczego nie zrobili. Żenująca była wczorajsza konferencja prasowa z udziałem trzech ministrów. Nic konkretnego nie powiedzieli i nie chcieli odpowiadać na pytania. Uciekli. To jest sytuacja dramatyczna, stwarza to zagrożenie bezpieczeństwa dla mieszkańców użytkujących rzekę czy w rejonie rzeki mieszkających. Nie ma żadnych komunikatów rządowych, nie pamiętam żebyśmy dostali SMS-y z rządowego centrum bezpieczeństwa. Mieszkańcy odławiają zdechłe ryby. Gdzie jest wojsko, wojewoda, rząd? Pytała posłanka.

Godzina 11:30 Starosta powiatu słubickiego Leszek Bajon dla LCI: nie ma żadnych zarządzeń rządowych. Tymczasem sytuacja jest dramatyczna. To tony śniętych ryb, po stronie niemieckiej to już dzikie i hodowlane zwierzęta. Jedyne co nam zostało to informować ludzi poprzez media społecznościowe, alby nie zbliżali się do Odry. Tymczasem strona niemiecka informuje, że poziom rtęci w Odrze przekroczył wszelkie mierniki. Dzisiaj zostałem zganiony przez wojewodę, ze mówię o tym publicznie i straszę mieszkańców. Zwierzęta i ryby padają, mamy 30 stopni w Słubicach. To się wszystko rozkłada w wodzie i na brzegach rzeki. Od kiedy się zaczęło rzeka powinna być odgrodzona od ludzi. Terenu powinno pilnować wojsko. Nie ma zamkniętego dostępu. Wojewoda nie robi nic. My mamy związane ręce, działają jedynie nasze służby powiatowe i mieszkańcy.


Po wideokonferencji z samorządowcami wojewoda Władysław Dajczak przekazał najważniejsze informacje:

· Rozpoczynają się intensywne działania z udziałem żołnierzy wojsk operacyjnych i WOT, którzy będą zbierali śnięte ryby. Koordynacją działań zajmują się komendanci powiatowi PSP.

· Państwowa Straż Pożarna z terenu województwa lubuskiego skierowała do działań na rzece Odrze:13 łodzi ze sternikami, 10 mikrobusów, 4 quady z przyczepami i 35 strażaków.

· Państwowa Straż Pożarna postawi zaporę na Odrze by przed jej wpłynięciem do Warty wyłapać śnięte ryby płynące z nurtem. Druga zapora ma powstać na terenie województwa zachodniopomorskiego.

· Śnięte ryby będą odbierane i utylizowane przez zakład utylizacji.

· WIOŚ codziennie bada wodę, a wyniki wykazują w Odrze podwyższony poziom tlenu. To właśnie utlenienie wody jest powodem śnięcia ryb oraz zgłaszanych podrażnień skóry.

· WIOŚ wraz z Inspekcją Sanitarną przeprowadzą badania ujęć wody pitnej zlokalizowanych w sąsiedztwie Odry, by potwierdzić jej zdatność do picia i bezpieczeństwo mieszkańców w tym zakresie.

· Codziennemu monitorowaniu podlega również Warta. Służby wojewody są w stałym kontakcie z dyrektorem Parku Narodowego Ujście Warty.

· Na wniosek Wojewody Lubuskiego do mieszkańców pięciu nadodrzańskich województw (zachodniopomorskie, lubuskie, dolnośląskie, opolskie i śląskie) zostanie wysłany komunikat RCB zalecający unikanie kontaktu z rzeką Odrą.

Według Polskiej Agencji Ochrony Środowiska śmiertelność ryb w Odrze była prawdopodobnie spowodowana zanieczyszczeniem wód przez przemysł. Potencjalne źródła zanieczyszczeń należy wykryć podczas przelotów dronami. Wiceszefowa Magda Gosk poinformowała w czwartek, że badają, co to za substancja i kto ją gdzie do Odry wprowadził. (Oderrwelle)

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Praca w muzeum to frajda! (WIDEO)

Trudno wyobrazić sobie Muzeum Ziemi Lubuskiej bez osoby dyrektora Leszka Kani, który od 42 lat jest nieodłączną częścią tej instytucji, a od 2015 roku nią

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content