Drzonkowianka Racula w piątek na własnym boisku zremisowała z Pogonią Wschowa 1:1 w meczu piłkarskiej klasy okręgowej. Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał Mykhailo Tkachiv, wyrównał Jarosław Suszyński.
Drzonkowianka Racula po rocznym pobycie w klasie A wróciła do okręgówki. Pogoń Wschowa szczęśliwie w niej się utrzymała. Szczęśliwie, bo została zdegradowana, ale wykorzystała to, że z rozgrywek wycofała się Pogoń Przyborów…
Drzonkowianka prowadziła przez 10 minut
Piątkowy (12 sierpnia) pojedynek nie był porywającym widowiskiem. W 25 minucie goście mogli i powinni objąć prowadzenie, ale Jarosław Suszyński z rzutu karnego strzelił w słupek. Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis.
W 53 minucie padł gol dla gospodarzy, a jego autorem był Mykhailo Tkachiv. Rywale wyrównali 10 minut później. Po stracie Wojciecha Sobskiego wyszli z kontrą, a Suszyński w sytuacji sam na sam tym razem już pewnie pokonał Tomasza Sołczyńskiego.
Krzysztof Nykiel: Popełniliśmy dużo niewymuszonych błędów
– Wynik nas nie cieszy, liczyliśmy na trzy punkty – przyznał Krzysztof Nykiel, trener Drzonkowianki. – Drużyna Pogoni Wschowa jest nieobliczalna i wydarzyło się, co się wydarzyło. Popełniliśmy dużo niewymuszonych błędów, dając szansę przeciwnikowi na rozpędzenie się i mamy remis.
– Pytanie, gdzie się podzialiśmy po strzelonej bramce – zastanawiał się trener Nykiel. – Zamiast przejąć inicjatywę… Można było pójść mocniej do przodu, ale niestety, chyba nie do końca jeszcze jesteśmy zgrani. Wynik sprawiedliwy, widowisko średniosłabe – nie ma co ukrywać.
Marcin Dobrowolski: Chcieliśmy grać z kontry i cztery kontry nam wyszły
– Punkt jest dla nas cenny, szanujemy go, choć myślę, że mogliśmy wygrać, bo mieliśmy cztery dogodne sytuacje. Ale szanujemy ten punkt i się z niego cieszymy – nie ukrywał Marcin Dobrowolski, grający trener Pogoni. – Sam miałem kontrę, myślę, że będzie mi się śniła. Chciałem podać piłkę na pustą bramkę koledze, ale niestety, przeliczyłem swoje możliwości. Myślałem, że obrońca mnie nie dogoni i zlekceważyłem trochę tę sytuację.
– My próbowaliśmy grać w obronie niskiej, bo wiemy, że mamy młody zespół i ciężko nam budować atak pozycyjny. Chcieliśmy grać z kontry i te cztery kontry nam wyszły – analizował trener Dobrowolski. – Piłki na pewno więcej miała Drzonkowianka Racula, ale myślę, że dogodniejsze sytuacje mieliśmy my. Trzy-cztery razy próbowaliśmy spressować i to wyszło, był fajny odbiór i z tego też wyszły sytuacje bramkowe.
Fotogaleria z meczu Drzonkowianka Racula – Pogoń Wschowa