Na naszych oczach umiera druga największa rzeka w Polsce…

Program prowadzony był m.in. z Krosna Odrz.
Tymi słowami rozpoczął się program telewizji TVN „Rozmowy o końcu świata”. Niestety nie jest to tylko czarnowidztwo, ani scenariusz katastroficznego filmu. Grozą wiało zarówno z wypowiedzi mieszkańców, ekspertów, jak i z fotografii. I nie wiadomo, czy jeszcze tragiczniejsze nie są zdania o bezradności naszego państwa…

Krośnieńscy wędkarze, wolontariusze, a od niedawna wojsko i inne służby wyławiają martwe ryby. Od pięciu dni. Ktoś na ostrogach rzeki ustawił znicze, jak na grobie. To pogrzeb rzeki. W ciągu pięciu dni, zebrano tutaj około 14 ton martwych ryb. Winna toksyna, ale winny jest także brak informacji i reakcji służb państwa.

– Obywatel nie ma obowiązku śledzenia mediów, ale najważniejsze abyśmy mogli uprzedzić sąsiad sąsiada, gdybyśmy wiedzieli wcześniej… – – mówi burmistrz Krosna Odrz. Marek Cebula. – Pierwsze informacje napłynęły 10 sierpnia, wojewoda zareagował 12. Jednak nadal jest chaos. Mamy zakaz zbliżania się do rzeki, ale co mają zrobić przedsiębiorcy. A bydło, czy może z niej skorzystać, a rozkładające się ryby? Wojewoda wzywa, aby nie zbliżać się do rzeki. Niech mnie ktoś zamknie, ale ja przyjdę i będę kontynuował pracę, musimy zebrać to truchło. Teraz będziemy słyszeli, że wszystko zostało uruchomione, aby dobrze wyglądało. Ryby zostaną usunięte, problemu nie będzie widać, ktoś wręczy komuś nagrody…

Lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak podkreśliła, że nasze województwo, w przeciwieństwie do zachodniopomorskiego, całkowicie zostało zaskoczona i z zazdrością patrzy na sąsiadów z północy, którzy używają zapór i wydobywają truchła ryb używając ciężkiego sprzętu. U nas robili to własnymi rękoma wędkarze i wolontariusze.

– Fala przeszła, ale nadal ciężko pracujemy – stwierdziła marszałek. – Dziś zebraliśmy trzy tony, wczoraj cztery. Mamy do czynienia z wielkim zagrożeniem epidemiologicznym.

Z wypowiedzi fachowców trudno było wyłuskać słowa pociechy. Krótko mówiąc zamordowaliśmy Odrę przy całkowitej bezradności służb państwa, a katastrofalną polityką informacyjną sprowadziliśmy zagrożenie nie tylko dla fauny i flory, ale także mieszkańców nadodrzańskich regionów. Tymczasem słyszymy zarzuty pod adresem samorządów i organizacji pozarządowych, że sieją panikę…

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content