Zielonogórski PSL wystąpił do Wód Polskich z pytaniami o sytuację na Odrze. Ludowcy chcą się dowiedzieć m.in. kto i na jakich zasadach otrzymał pozwolenia na zrzut ścieków do Odry? Padły także pytania o sposób monitorowania jakości wody.
Przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego tłumaczyli, że Wody Polskie jako właściciel rzeki, odpowiada za monitorowanie jej jakości. – Interesuje nas to, czy następuje weryfikacja wydanych pozwoleń, przecież woda jest dla tych ścieków rozpuszczalnikiem. Jeżeli zmniejsza się poziom rzeki, wody jest mniej, wiadomo, że ścieki spowodują inne reakcje chemiczne. Interesuje nas, ile powstało stacji monitorujących od powstania Wód Polskich – mówi Arkadiusz Dąbrowski sekretarz PSL w Zielonej Górze.
Ludowcy tłumaczyli, że w XXI wieku o zatruciu wody nie mogą świadczyć martwe ryby lub sygnały od wędkarzy. – Najlepszą oceną Wód Polskich jest odwołanie prezesa. To mówi samo za siebie. Do dzisiaj nie znamy stanu Odry, co jest przyczyną zdarzenia, ani możliwości przeciwdziałania skażeniu – komentuje Andrzej Ziarek, były z-ca dyrektora Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, którego następcą są właśnie Wody Polskie.
– Przed reformą decyzje zapadały na linii urząd marszałkowski – zarząd melioracji w tym samym mieście, ewentualnie sztab kryzysowy przy wojewodzie, czyli na terenie danego województwa szybko podejmowano decyzje i odpowiednie działania – dodaje Andrzej Ziarek.
Kryzys ekologiczny na Odrze trwa od kilku tygodni. Więcej informacji w tej sprawie znajdziecie w naszym aktualizowanym serwisie specjalnym. Wystarczy kliknąć [TUTAJ].