Czternasty Solanin Film Festiwal jest już historią. Czas na podsumowania! (WIDEO)

W tym roku twórcy filmowi przysłali na Solanina prawie 300 produkcji. Po selekcji organizatorzy wybrali 29 filmów, które walczyły o nagrody w 3 kategoriach: Konkurs Niezależny, Konkurs Animacji, Konkurs Offowy z podziałem na dokument i fabułę.

Po raz czternasty w Nowej Soli odbywało się święto kina niezależnego. Na każdym kroku widać było, iż Solanin jest uznaną marką i ważnym punktem na mapie polskich imprez filmowych. Grand Prix festiwalu wywalczył film pt. „Dygot” w reżyserii Joanny Różniak.  Jaka była ta edycja? Na jakim poziomie są polscy twórcy młodego pokolenia? Co czeka nas na jubileuszowym 15. Solaninie?

O podsumowanie filmów konkursowych i ogólnego poziomu festiwalu poprosiliśmy Mikołaja Trzaskę, który był przewodniczącym Jury, w którym zasiedli również: Łukasz Ronduda, Karolina Bruchnicka, Michalina Łabacz i Kuba Armata.

-Mogę powiedzieć, że są dwie finalne informacje: dobra i zła. Najpierw powiem o tej złej informacji: otóż sytuacja robi się bardzo niebezpieczna, szczególnie dla reżyserów i filmowców w moim wieku, gdyż czuję, że przychodzi nowa fala bardzo zdolnych artystów, znakomitych dźwiękowców, operatorów, reżyserów, scenarzystów, którzy najprawdopodobniej w szybkim tempie wypchną starą gwardię. I to jest zła informacja, a dobra jest taka, że istnieje takie poczucie, że rzeczywiście poziom rzeki filmowej – to w nawiązaniu do Odry, oczywiście bardzo się podniósł, że kino mówi o dzisiejszym świecie w bardzo specyficzny sposób i odkryliśmy, oglądając te wszystkie filmy, że komentarz jest bardzo zewnętrzny w kontekście dzisiejszej sytuacji społecznej – mówi z nieskrywanymi emocjami Trzaska.

Kino może zmieniać świat i w Nowej Soli dobrze widać ten potencjał

Przewodniczący konkursowego jury podkreśla również, że wśród młodych twórców widać zupełnie inne podejście od tego, które on sam sobie cały czas wyobrażał.

-Ja osobiście oczekiwałem rewolucji, że wyjdziemy na ulice i zmienimy świat, a zaczyna się mówić, że świat się zmieni dzięki ludzkim relacjom, relacjom człowieka z rzeczywistością, przyrodą… I mam takie poczucie, może naiwne, ale piękne przeczucie, że kino może zmienić świat.

Trzaska, jak sam mówi, jest fanem festiwali o charakterze Solanina, bo bardzo wyraźnie widać, co odróżnia je od innych – przede wszystkim pełna niezależność i swobodny, niezastąpiony klimat.

-To w ogóle jest tak, że te tak zwane małe festiwale, często rządzą się swoimi prawami, które są o tyle cenne, że nie są zależne od mediów, tego kto dał pieniądze, nie trzeba się przed nikim czołgać i czasem pokazują więcej sztuki, niż te duże festiwale, jak np. Gdynia – oczywiście jest tam przegląd tego mniejszego kina, ale jednak głównym konkursem jest kino fabularne, wielkoformatowe, to są takie polskie blockbustery. Ja wierzę, że prawdziwa sztuka jest oddolna, natura tak działa, że coś dzieje się od korzenia, od ziemi, gdzieś, gdzie coś jest niezależne i nie przyczepia się właśnie do jakichś dużych instytucji – wylicza juror.

Właśnie o tę niezależność pytamy Rafała Sankiewicza, którego film pt. „C’est la vie” otrzymał wyróżnienie w kategorii filmu animowanego. Reżyser stwierdza, że dla niego najważniejsza jest sama obecność na festiwalu i dostanie się do konkursu głównego jest już sporym sukcesem.

– Ogólnie poziom tej kinematografii amatorskiej czy niezależnej, zależy jak na to spojrzeć, generalnie idzie do góry. Myślę, że środki techniczne są coraz łatwiej dostępne, nawet dla niekoniecznie zamożnych ludzi i to takie, o których jeszcze kilka lat temu można było tylko pomarzyć. Uważam też, że w ludziach wzrasta świadomość i dzięki temu, z roku na rok, poziom kina niezależnego jest niewątpliwie wyższy – mówi Sankiewicz.

W przyszłym roku czeka nas jubileuszowa edycja Solanina!

Gdzie tkwi sekret sukcesu Solanina i tego, że już czternasty rok z rzędu udaje się zorganizować w Nowej Soli taką imprezę, o takiej randze i prestiżu wśród ludzi kina? – Ludzie – mówi wprost Grzegorz Potęga, który współorganizuje festiwal od samego początku. – Tajemnicą są wartościowi ludzie, którzy pracują przy tej imprezie, którzy angażują się od pierwszej edycji, gdy zaczynali często od bycia wolontariuszem, a dzisiaj po prostu tutaj pracują. Dają z siebie maksa, chyba więcej niż sto procent i stąd dzieje się jak się dzieje, a my jako ten trzon organizacyjny, który tworzy ten festiwal od lat, dbamy o to, żeby goście tutaj przyjeżdżający byli na odpowiednim poziomie, żeby filmy pozostawały w pamięci widzów i dbamy o tę atmosferę festiwalu, który jest naszym wspólnym dobrem.

Potęga nie ma również wątpliwości, że Solanin jest dzisiaj cenioną i bardzo dobrze rozpoznawalną marką.

-Najlepszym tego wyrazem jest to, że znajdujemy się w gronie siedmiu festiwali kina niezależnego, które nominują do nagrody Machulskiego. Poza tym druga rzecz: jak się rozmawia w świecie ludzi zajmujących się kinem i filmem w Polsce to doskonale wiedzą, co to jest Solanin i to, że odbywa się w Nowej Soli w województwie lubuskim – podkreśla.

Czy organizatorzy szykują jakąś wyjątkową niespodziankę na 15. Solanina? Jak się okazuje, plany są naprawdę imponujące.

-Chcielibyśmy bardzo zaprosić Andrzeja Seweryna, z którym rozmawialiśmy już tak bardzo delikatnie  w tym roku. Mamy nadzieję, że będzie naszym kolejnym solidnym Solaninem i to byłby super gość, który uświetniłby rangę Solanina i utrzymał na tym topowym poziomie – mówi Potęga.

Zapraszamy do obejrzenia materiału podsumowującego 14 edycję Solanina:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content