Najważniejsze jest to, żeby dobrze rozpocząć okres przygotowawczy i dobrze go zakończyć, bo wtedy mentalnie zespół fajnie się buduje – podkreśla Dariusz Maciejewski, trener koszykarek Polskiej Strefy Inwestycji Enei Gorzów.
– Bardzo byśmy chcieli uniknąć takich sytuacji, jak w zeszłym sezonie, gdzie zajęliśmy czwarte miejsce, a naprawdę mieliśmy zespół na miejsce na pudle. Ale myślę, że już nie powtórzą się takie sytuacje, jak wojna, odesłanie Tikhonenko czy kontuzje Hristovej w fazie pucharowej i Wiki Keller – mówi trener Dariusz Maciejewski, który był gościem Lubuskiego Centrum Informacyjnego. We wtorek (11 października) koszykarki Polskiej Strefy Inwestycyjnej rozpoczną sezon w ekstraklasie. O godz. 18.00 we własnej hali zmierzą się ze Ślęzą Wrocław.
Jest Turczynka, Francuzka, Australijka, Chorwatka…
Oto kadra ekipy z Gorzowa:
- Lindsay Allen (USA, rozgrywająca)
- Julia Bazan (rozgrywająca)
- Paula Duchnowska (rozgrywająca/niska skrzydłowa)
- Dominika Fiszer (rozgrywająca)
- Chantel Horvat (Chorwacja, silna skrzydłowa)
- Wiktoria Keller (niska skrzydłowa)
- Karolina Matkowska (rzucająca)
- Julita Michniewicz (rzucająca/niska skrzydłowa)
- Tilbe Senyurek (Turcja, środkowa)
- Alanna Smith (Australia, silna skrzydłowa)
- Ewelina Śmiałek (silna skrzydłowa/środkowa)
- Zoe Wadoux (Francja, rzucająca)
– Właściwie w każdej drużynie koszykarskiej – nie tylko męskiej, ale i żeńskiej – co najmniej 50 procent to są roszady co sezon – zauważa trener Maciejewski. – Żeńska liga ma większą renomę, bo myślę, że jest w pierwszej piątce-szóstce lig europejskich. Także jeżeli chodzi o atrakcyjność ligi, my nie mamy wielkich problemów z przyciągnięciem zawodniczek. Jeżeli jeszcze klub ma renomę, że gra w europejskich pucharach czy jest wypłacalny, tak jak my spełniamy warunki…
– Jedynym problemem zawsze jest to, że jednak ściągamy zawodniczki na osiem miesięcy i atrakcyjność miejsca, w którym mają ten czas spędzić, to na pewno największe utrudnienie, jeżeli chodzi o ściągnięcie klasowych graczy – wskazuje trener Maciejewski. – Bo jednak do wyboru masz Europę Zachodnią, Australię, Chiny – wszędzie w tę koszykówkę się gra. I jak ktoś ma wybrać sobie Wenecję czy Gran Canarię, wtedy wchodzą sytuacje, które są dla ciebie nie do przeskoczenia, bo nie zmienisz miejsca, w którym jesteś.
Cały czas musimy budować team spirit
Przed sezonem Polska Strefa Inwestycji rozegrała osiem sparingów, w których odniosła aż siedem zwycięstw.
– Sparingi sparingami. Najważniejsze jest to, żeby dobrze rozpocząć okres przygotowawczy i dobrze go zakończyć, bo wtedy mentalnie zespół fajnie się buduje – stwierdza trener Maciejewski. – Zakończyliśmy zwycięstwem u siebie nad Poznaniem. Dzień wcześniej przegraliśmy tam kilkoma punktami, tutaj pewnie żeśmy pokonali ten Poznań, który będzie w tym roku wysoko, bo to po sparingach po prostu widać. My fajnie rozpoczęliśmy, zagraliśmy też z beniaminkiem Bundesligi, czyli Albą Berlin, klubem bardzo utytułowanym. Myślę, że to było dla nas bardzo fajne. Wygraliśmy dwa mecze na wyjeździe, fajne miasto, pochodziliśmy sobie, pozwiedzaliśmy, czyli cały czas ten bardzo ważny team spirit musimy budować.
– Ale jedna kwestia różni nas zdecydowanie od sytuacji, która była w ostatnich latach – dodaje trener Maciejewski. – Z różnych względów, czasami trudnych do zaakceptowania dla zawodniczek w postaci na przykład Alanny Smith, bo nie załapała się do reprezentacji Australii, w ostatniej chwili odpadła z mistrzostw świata rozgrywanych u siebie. A dla nas to była bardzo duża korzyść, bo przyjechała trzy tygodnie szybciej niż planowaliśmy. I dlatego część springów rozegraliśmy może nie w pełnym składzie, ale cieszymy się bardzo, że mieliśmy trochę czasu, żeby popracować wspólnie z zespołem, z tymi podstawowymi zawodniczkami. Ale liga jest ligą i dopiero zobaczymy, na co nas stać.
Obejrzyj całą rozmowę z Dariuszem Maciejewskim, trenerem Polskiej Strefy Inwestycji Enei Gorzów
