Zakola i meandry. Pędzimy na ścianę (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Przepychają takie ustawy, które już w momencie uchwalania są tragicznym bublem! - pisze Andrzej Flügel
Czy tekst, że kiedyś ludzie z głodu wykopywali w lesie ziemniaki zasadzone tam dla dzików, nie wydaje się opowieścią wygłaszaną do innych pacjentów przez faceta umieszczonego w szpitalu psychiatrycznym, a nie szefa największej partii, który praktycznie rządzi dużym krajem w środku Europy? – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan spotkał ostatnio znajomego. To tak zwany człowiek sukcesu. Gość w średnim wieku, któremu się powiodło. Ma firmę, forsę na koncie, a wakacje spędza nie w Międzyzdrojach, a na Barbadosie. Był wściekły.

Na pytanie, co słychać, wygłosił niemal monolog. – Co się dzieje w tym kraju? Co ta władza wyrabia? – perorował. – Nie wtrącałem się, nie krytykowałem, bo żyło mi się dobrze i starałem się być daleko od polityki. Dobra, dostrzegałem różne dziwne rzeczy, pomijałem głupstwa wygadywane przez wierchuszkę, ale uważałem, że tamci, mimo że być może lepiej to wyglądało, robili podobnie. Ale teraz? Wymyślają podatek od zysków i płacić będą nie tylko molochy, koncerny energetyczne, ale też prywatni przedsiębiorcy, którzy wypracowali sobie duży zysk. Czyli jeśli ktoś dobrze działa, pomnaża kasę, zatrudnia ludzi, inwestuje – to dostanie w łeb! Do czego to podobne?

– Długo nie słuchałem o ich nepotyzmie, kolesiostwie, dawaniu posad swoim, bo nie oni pierwsi i nie ostatni, aczkolwiek ci obecni rozwinęli to do niebotycznych rozmiarów. Jestem w stanie, mimo iż to obraża moją inteligencję, puścić mimo uszu głupoty, które na spotkaniach wygłasza prezes, który jak się wydaje, odleciał już zupełnie. Pomyśl, czy tekst, że kiedyś, przed ich rządami, ludzie z głodu wykopywali w lesie ziemniaki zasadzone tam dla dzików, nie wydaje się opowieścią wygłaszaną do innych pacjentów przez faceta umieszczonego w szpitalu psychiatrycznym, a nie szefa największej partii, który praktycznie rządzi dużym krajem w środku Europy? Albo ta straszliwa nieudolność i zwalanie wszystkiego na Putina i wojnę? Przecież oni przepychają takie ustawy, które już w momencie uchwalania są tragicznym bublem! Nie mówię już nawet o tym, co wyrabia szef ich koalicjanta, małej partyjki, który ich szantażuje i trzyma w szachu. K…, pędzimy na zderzenie ze ścianą, a oni mówią, że wszystko jest dobrze i coraz lepiej!

Pan Bogdan z trudem przerwał ten monolog. Przypomniał mu, że to właśnie on i cała masa podobnych – w sumie ogarniętych, ale uważających, że nowi zrobią to wszystko lepiej – głosowała na tych, którzy teraz wyrabiają takie cuda. Niech więc to odkręcą. Skoro ludzie z pokolenia pana Bogdana w trudniejszych czasach potrafili obalić komunę, to oni też pewnie potrafią. Tylko trzeba działać…

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content