Socjolodzy prognozują zmiany w związku z ukraińskimi uchodźcami (WIDEO)

W Polsce przebywa obecnie ponad milion ukraińskich uchodźców, którzy przyjechali do Polski uciekając przed wojną. Ilu z nich zostanie z nami na stałe? Jakie zmiany społeczna niesie za sobą ta sytuacja? Jak powinny wyglądać nasze wzajemne relacje? Czy będziemy potrafili potraktować to jako szansę na rozwój? Gośćmi LCI byli: dr Natalia Pohorila – od maja 2022 roku w Polskiej Akademii Nauk oraz prof. Mariusz Kwiatkowski – socjolog UZ.

Dr Pohorila, która pełni obecnie funkcję visiting Professor na Uniwersytecie Zielonogórskim, wskazywała, że obecnie nie można jeszcze stwierdzić, jak wyglądać będzie na dłuższą metę adaptacja społeczna Ukraińców w Polsce i jak wpłynie to na obraz polskiego społeczeństwa.

-Na razie nie dysponujemy danymi, żeby wiedzieć jak zmieni się struktura zawodowa, zarobki, konkurencja na rynku pracy, bo nie wiemy dokładnie ile osób do Polski wjechało, z jakimi kwalifikacjami  i co będzie dalej. Krótko mówiąc, nikt nie wie, kiedy skończy się wojna i na jakich warunkach i czy będzie do czego wracać.

Socjolożka jest jednak przekonana o tym, że na pewno będzie zmieniał się wizerunek uchodźców.

-Zetknęliśmy się z tym, że uchodźcy to nie to czego oczekiwaliśmy – ludzie bez ubrań, bosi… Tak też było, ale Polacy zetknęli się z tym, że jest też inaczej. Ukraińcy są ubrani, nie są biedni, przemieszczają się po Europie. To może budzić pewny niepokój – przedstawiała.

Sytuację odbioru ukraińskich uchodźców przez część polskiego społeczeństwa porównała do tego, jak kiedyś odbierane były osoby z niepełnosprawnościami.

-Przypomniało mi się, że niecałe 10 lat temu takie same były przekonania wobec osób niepełnosprawnych.  To miał być ktoś, kto dostawał jakąś pensję i miał siedzieć w domu. I co potem się stało? Pojawiły się np. coraz bardziej profesjonalne wózki. Okazało się, że to są też ludzie i czegoś nie mogą, ale sporo rzeczy mogą robić, np. uprawiać sport. Tak samo jest z Ukraińcami. Było by dobrze, żeby tak się stało. Trzeba pamiętać, że oni zazwyczaj wyjeżdżali z Ukrainy nie dlatego, że są biedni, ale dlatego, że na ich dom spadła bomba – mówiła dr Pohorila.

Prof. Kwiatkowski pisał w jednym ze swoich tekstów „Oswoić lęk, uruchomić synergię”, że „[…]po karnawale nowej, imponującej solidarności z ofiarami wojny, następuje etap szarej, trudnej codzienności. Co więcej, na horyzoncie pojawiają się symptomy kryzysu ekonomicznego i społecznego.” W Rozmowie Dnia stwierdził, że właśnie, powoli, w ten etap wchodzimy.

-Ja nie widzę jeszcze takich zagrożeń, o których piszą niektórzy autorzy – czytałem taki raport mówiący o tym, że Polacy odwracają się od Ukraińców, ale ja tego nie widzę. Jest raczej takie oswajanie się z sytuacją i myślę, że teraz następuje taki etap, który można było przewidzieć, że od spontanicznej reakcji, od tych zrywów, które były niezbędne trzeba przechodzić do budowania wspólnych instytucji.

Jak podkreślał socjolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego, potrzebne jest teraz płynne przejście od ludzkiej empatii do skoordynowanej, instytucjonalnej i odpowiednio zarządzanej koegzystencji.

-Człowiek jest nie tylko istotą myślącą, ale i istotą zdolną do budowania instytucji, wtedy kiedy ma do rozwiązania jakiś problem. I o ile zryw spontaniczny – stawienie się na dworcu, przyjęcie kogoś do siebie jest aktem szybkim i cennym. Tak budowanie instytucji potrzebuje trochę więcej wysiłku organizacyjnego. I na takim etapie w różnych miejscach jako kraj, region, różne społeczności jesteśmy.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content