I Noworoczno-Towarzyski Cross Zielonogórski Parszywa 12 przyciągnął ponad 100 chętnych. Pomysł, by nowy rok rozpocząć od biegania po Wzgórzach Piastowskich – wypalił. Z niełatwą trasą zmierzył się także żużlowiec Patryk Dudek.
Popularna wśród biegaczy Parszywa 12 w Zielonej Górze rozgrywana jest w czerwcu. Przy okazji ubiegłorocznej edycji z nieba lał się żar, więc zawodnicy zmagali się nie tylko z trasą (relację i zdjęcia znajdziesz TUTAJ). Teraz wygląda na to, że będą dwie Parszywe 12 rocznie. I bardzo dobrze! W niedzielę (1 stycznia) frekwencja dopisała, a obecność stu kilkunastu osób tylko potwierdziła, że nowy rok warto rozpocząć od biegania/truchtania/marszobiegu/marszu po Wzgórzach Piastowskich.
Ponieważ ten cross z założenia jest towarzyski, nikt nie forsował szalonego tempa ani nie walczył o rekord życiowy. Chociaż pogoda i temperatura – 16 stopni Celsjusza – wyraźnie sprzyjały zawodnikom. Nazajutrz po sylwestrowym szaleństwie najlepszą formę zaprezentował Dawid Kotlarek z Zielonej Góry. W drugiej dziesiątce biegła zaś Karolina Hampel, zwyciężczyni czerwcowej Parszywej 12. Tym razem jednak pchała przyczepkę ze śpiącym w najlepsze dzieciątkiem.
W okolicach środka stawki śmigał Jarosław Marek Sobański, znany z kabaretów: Słuchajcie, Ciach i Zachodni. A tuż za nim Patryk Dudek, żużlowiec Apatora Toruń. Był także Grzegorz Walasek, żużlowiec klubu z Ostrowa. Tym razem w roli kibica, choć w czerwcu przebiegł Parszywą 12 w 1:12.33. Z tuzinem kilometrów poradził sobie też Paweł Ignaszak z firmy Super Sport, który na takich imprezach zwykle odpowiedzialny jest za obsługę, z mierzeniem czasu włącznie.
Fotogaleria z I Noworoczno-Towarzyskiego Crossu Zielonogórskiego Parszywa 12
