Łukasz Mejza musiał oddać urzędowi marszałkowskiemu 750 tys. zł.

Łukasz Mejza. Fot. LCI
Jak podaje Wirtualna Polska, ponad 750 tys. zł z unijnych dotacji na szkolenia, które prowadziła firma Łukasza Mejzy, wróciły już do Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze. Śledztwo w tej sprawie przejęła Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Jednak to nie koniec problemów byłego wiceministra sportu.

Samorząd województwa lubuskiego podejrzewał wówczas, że Łukasz Mejza organizował fikcyjne szkolenia za publiczne pieniądze — internetowe kursy z PR i marketingu dla drobnych przedsiębiorców: fryzjerów, kosmetyczek, budowlańców. Firma Future Wolfs należąca do polityka, otrzymała na ten cel 980 tys. zł z lubuskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Do wyłudzenia miało dojść w latach 2019-2021, a w sprawie występują spółki Łukasza Mejzy, które prowadziły szkolenia w formule e-lerningu. W śledztwie pojawia się wątek posługiwania się nierzetelnymi dokumentami i oświadczeniami, aby potwierdzić odbycie takich zajęć. W rzeczywistości miało ich nie być. Mowa o dwóch “transzach” szkoleń prowadzonych w województwie lubuskim o wartości 683 tys. zł i 97 tys. zł. Śledczy pochylą się również nad pracą Agencji Rozwoju Regionalnego.

Agencja Rozwoju Regionalnego zwróciła już Urzędowi Marszałkowskiemu całość kwoty, która trafiła do Łukasza Mejzy wraz z odsetkami: dokładnie 752 tys. 345 zł. Jak powiedział wp.pl prezes ARR Rafał Adamczak, agencja próbuje ściągnąć kwotę za zakwestionowane szkolenia od beneficjentów: postępowania dotyczą już umów na 200 tys. zł. Ci mogą żądać zwrotu środków od firmy polityka.

Do sprawy będziemy wracać.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content