Radosław Grzybicki: Rodzic ma jedno zadanie – przyprowadzić dziecko na trening (WIDEO)

Młody mężczyzna w czarnym golfie
Zapasy w Gorzowie już same się bronią, jeśli chodzi o grupy naborowe – zaznacza Radosław Grzybicki
Do Gorzowa przyjechał za miłością i postanowił stworzyć tu sekcję zapasów. – Na pewno na początku drogi nie obiecuję młodemu chłopakowi czy jego rodzicom, że będzie mistrzem – mówi Radosław Grzybicki, trener w klubie Sporty Walki Gorzów.

„Swoją przygodę ze sportem rozpoczął w 1996 roku po wielkim sukcesie polskich zapasów na igrzyskach olimpijskich w Atlancie. Jest wychowankiem Atletycznego Klubu Sportowego w Piotrkowie Trybunalskim. Przez 21 lat związany był z tym klubem, od 14. roku życia był reprezentantem kadry narodowej w zapasach. W 2018 roku po przeprowadzce do Gorzowa Wielkopolskiego współtworzy nowe karty historii sportu – zapasów w tym mieście, będąc współzałożycielem i trenerem głównym sekcji” – to notka biograficzna Radosława Grzybickiego na stronie sportywalkigorzow.pl.

Serce nie sługa. Do Gorzowa przyjechałem za żoną

Jak to się stało, że trafił nad Wartę? – Historia miłosna. Serce nie sługa, przyjechałem za żoną, którą poznałem też przy zapasach, więc zapasom zawdzięczam wszystko – odpowiada trener Grzybicki.

Także dzięki niemu w klubie powstała nowa sekcja. – Pomysł narodził się u mnie po przeprowadzce do Gorzowa, ale skrzyżowały się drogi moja i prezesa Fundacji Sporty Walki Gorzów Szymona Mielniczka – wspomina Radosław Grzybicki. – Kilka rzeczy wpłynęło na to, że tak się stało. Od początku mamy jeden cel, nasze pomysły się pokrywają. Sekcja zapasów wystartowała i ma się dobrze.

Z roku na rok zdobywamy coraz więcej medali

– Na pewno jest postęp – ocenia trener Grzybicki. – Rok do roku zdobywamy coraz więcej medali na turniejach różnej rangi. A przede wszystkim zapasy w Gorzowie już same się bronią, jeśli chodzi o grupy naborowe. Jest to poczta pantoflowa czy reklama, chociaż mnóstwo pracy było wykonane przez cały klub na samym początku.

– Rodzic ma jedno zadanie: tylko przyprowadzić dziecko na trening. A moja w tym rola, żeby ono zakochało się w zapasach, zostało i widziało w tym przyszłość – dodaje Radosław Grzybicki. – Na pewno na początku drogi nie obiecuję młodemu chłopakowi czy jego rodzicom, że będzie mistrzem – ma się dobrze bawić. Na samym początku sportowej drogi zapasów jest mało, to są ćwiczenia ogólnorozwojowe.

Obejrzyj całą rozmowę z Radosławem Grzybickim, trenerem w klubie Sporty Walki Gorzów

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content