Noworoczny Bieg Gwiazdki z Nieba w Zielonej Górze. Pomagamy Paulinie (DUUUŻO ZDJĘĆ)

Ponad 100 osób wzięło w niedzielę udział w II Noworocznym Biegu Gwiazdki z Nieba w Zielonej Górze. Cel był szczytny – zbiórka pieniędzy na leczenie i rehabilitację Pauliny Wybierackiej. Pierwszy na mecie zameldował się Bartosz Jaworski, a spośród pań Karolina Hampel.

108 śmiałków wystartowało w niedzielę (8 stycznia) z placu przy hali tenisowo-lekkoatletycznej przy ul. Sulechowskiej. Partnerem wydarzenia był Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego. Zawodnicy mieli do pokonania niespełna 4 kilometry. Ale nie dystans był tu ważny, tylko cel imprezy. Organizatorzy biegu zbierali pieniądze na leczenie i rehabilitację 38-letniej Pauliny Wybierackiej z miejscowości Płoty.

Na liczniku zbiórki jest 11.830 złotych

Pani Paulina urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Zmaga się także z dyskopatią szyjną, ciasnotą obręczy barkowej, łokciem tenisisty… “Największym problemem jest jednak brak środków na kontynuację leczenia. A przecież tylko rehabilitacja oraz regularne, intensywne ćwiczenia mogą sprawić, że wróci do sprawności, jaką w jej przypadku jest poruszanie się o kulach” – czytamy na stronie Fundacji Siepomaga.

Jeśli ktoś chciałby wesprzeć leczenie i rehabilitację pani Pauliny, może to zrobić TUTAJ

W niedzielę o godz. 18.30 na liczniku zbiórki na rzecz Pauliny Wybierackiej na siepomaga.pl było 11.830 zł z zakładanych 31.915 zł. Wsparło ją 177 darczyńców. Akcja trwa do 20 marca.

Najszybsi byli biegacze z Zielonej Góry

Pierwszy na mecie zameldował się Bartosz Jaworski z Zielonej Góry. Ma niespełna 18 lat, nie trenuje w żadnym klubie – biega sam i dla siebie. Brawo Bartek! Najszybsza wśród pań i piąta open była Karolina Hampel z Zielonej Góry. Tym razem startowała w pojedynkę, choć z domu na zawody i z zawodów do domu biegła, pchając przyczepkę z dzieciątkiem.

*Bartosz Jaworski z Zielonej Góry od startu biegł na czele stawki*

Wikon Nowa Sól trzyma się dzielnie

Drugie miejsca zajęli: Aleksandra Talkowska i Sebastian Bubel z Wikonu Nowa Sól. Prywatnie są parą. Pana Sebastiana nietrudno rozpoznać – na prawym przedramieniu ma wytatuowane imię swojej wybranki, a na lewym imię wspólnego syna: Jakuba.

– Trasa fajna, dlatego że nie ma – jak na przykład w Raculi – takich rozkopów. Jest w miarę twardo – mówiła pani Aleksandra. – Nie ma też górek, także biegło się dosyć przyjemnie. Aczkolwiek dzisiaj akurat mi dosyć ciężko.

Pani Aleksandra nie ukrywa, że bardziej niż sam bieg przyciągnął ją cel imprezy. – W ten weekend nie planowaliśmy żadnych startów, chcieliśmy odpocząć – przyznaje. – Ale natrafiłam na Facebooku, że jest bieg. Mówię: charytatywny, to jedziemy. Lubimy brać udział w charytatywnych biegach. U nas w Nowej Soli ostatnio też był taki bieg – charytatywny, wigilijny. Też braliśmy udział.

*Aleksandra Talkowska i Sebastian Bubel reprezentują Klub Biegowy Wikon Nowa Sól*

– To było miłe zaskoczenie na trasie, jak się okazało, że po pętli jestem w miejscu, z którego wiem już, ile jest do mety – uśmiecha się pan Sebastian. – Ale później na mecie lekka dezorientacja, czy to nie skrócona trasa przez przypadek… Ogólnie biegło się fajnie, bo mimo że to leśne dukty, to twarde.

– Pogoda super, bo ja lubię biegać, jak jest zimno, nie lubię się przegrzewać, także mi to pasowało – dodał pan Sebastian. – Forma w tym okresie jest wyjątkowo dobra. Często biegamy – może nie dużo, ale często – i jednak forma jest. Startujemy też często i widać, że jest przyjemność z biegania, jest chęć, żeby wyjść i pobiegać.

Pan Sebastian stwierdza, że na ten sezon nie ma żadnych wielkich wyzwań. Chociaż nie do końca, bo miło by było poprawić rekord życiowy na 10 kilometrów, który wynosi 39.55. – Na koncie mam półmaratony, maratony, szybkie piątki, więc ta dyszka to może faktycznie jedna z ważniejszych rzeczy – przyznaje pan Sebastian. – Ale ogólnie utrzymanie formy po prostu.