Deszcz, błoto, uślizgi i kraksy. Do tego piękna walka – także z własnymi słabościami – i wielkie emocje. Zakończyły się 86. mistrzostwa Polski w kolarstwie przełajowym w Drzonkowie. Reprezentanci lubuskich klubów w niedzielę nie dali rady wspiąć się na podium.
Ależ pogodę trafili “błotniacy” ostatniego dnia mistrzostw Polski w Drzonkowie. Nieustannie siąpiący deszcz i trasa, która w takich warunkach nie wybacza błędów. Niemal na każdym odcinku naszpikowana pułapkami gotowymi wysadzić kolarza z siodełka. Chwila nieuwagi i kraksa gotowa.
W niedzielę (15 stycznia) mieliśmy prawo liczyć na jeden-dwa lubuskie medale, zwłaszcza w kategorii juniorów. Cóż, tym razem nasi zawodnicy, trenerzy i kibice musieli obejść się smakiem. Bywa i tak, bo sport potrafi uczyć pokory.
Maja Czarna jechała ambitnie i dzielnie goniła rywalki
Na pierwszy ogień poszły juniorki młodsze. I tu na duże brawa zasłużyła Maja Czarna (LKS Trasa Zielona Góra), która jechała bardzo ambitnie. Owszem, nie ustrzegła się błędów, zaliczyła kilka uślizgów i wywrotek. Ale dzielnie goniła rywalki i pięknie odrabiała straty. Finiszowała na szóstej pozycji. Na mecie była umordowana, a to znaczy, że dała z siebie wszystko.

W wyścigu juniorów młodszych szans medalowych nie mieliśmy, więc trzeba było poczekać na rywalizację juniorów. Na początku w czołowej trójce, a nawet dwójce mknął Ksawery Adaszak (Akademia Kolarska Bonecki Team Zbąszynek). Wysoko byli także Dawid Lewandowski (LKS POM Strzelce Krajeńskie) i Bartosz Wentland (LKS Trasa Zielona Góra).
Ksawery jednak nie dał rady obronić medalowej lokaty i na mecie zameldował się jako szósty. Dawid miał duże kłopoty na jednym ze zjazdów na pierwszej rundzie. Przewrócił się, wypadł z trasy, kierownica zaplątała się w taśmę zabezpieczającą, więc stracił sporo sekund i wypadł poza czołową dziesiątkę. Ale dzielnie gonił i koniec końców był siódmy. Z kolei Bartosz zajął dziewiąte miejsce.
W zmaganiach juniorek trzymaliśmy kciuki za Rozalię Dutczak (LKS Trasa Zielona Góra). Finiszowała na dziewiątej pozycji.
Organizację mistrzostw Polski w Drzonkowie wsparł Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego.
Ksawery Adaszak: Mogłem trochę bardziej zaryzykować
– Myślę, że w pierwszej części wyścigu nie popełniałem zbyt dużych błędów, bardziej popełniali je rywale – skomentował Ksawery Adaszak. – Może mogłem trochę bardziej zaryzykować na jakichś zakrętach… Ale na tych śliskich zakrętach trzeba było uważać, bo tam można było naprawdę dużo stracić.
– Mogło być lepiej, celowałem w trzecie miejsce – przyznał Ksawery. – Ale będę miał jeszcze jeden sezon w kategorii juniorów, więc myślę, że wtedy powalczę o wyższą lokatę.
Dawid Lewandowski: Musiałem bardzo mocno się przebijać
– Przede wszystkim jest niedosyt – nie ukrywał Dawid Lewandowski. – Pierwsza runda nie po mojej myśli. Startowałem z drugiego rzędu, bo miałem mało punktów z sezonu, dużo chorowałem. Także musiałem bardzo mocno się przebijać. Pierwsza runda naprawdę słaba. Kilka razy wpadłem w barierkę po walce z kilkoma zawodnikami.
– Ale później już coraz lepiej, każda runda coraz mocniejsza – ocenił Dawid. – Cieszy to, że byłem silny. Niestety, wynik nie do końca, ale jest to motywacja do dalszych startów. Warunki zdecydowanie różne od tych z grudniowego wyścigu. Trasa jeszcze bardziej techniczna. Mnie się podobała, natomiast w ferworze walki nie do końca utrzymywałem dobre linie.
Fotogaleria z ostatniego dnia 86. mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym w Drzonkowie