W obronie graliśmy dramat. Komentarze po meczu Zastal – Astoria (ZDJĘCIA KIBICÓW)

Sześciu mężczyzn grających w koszykówkę
Dusan Kutlesic (z piłką) z Zastalu Zielona Góra trafił tylko 1/7 rzutów z gry
To, co robiliśmy pod koszem, to jest dramat – grzmi trener Oliver Vidin. – W tym meczu chodziło tylko i wyłącznie o obronę – przyznaje rozgrywający Sebastian Kowalczyk. To komentarze po niespodziewanej i wstydliwej porażce Zastalu Zielona Góra z Astorią Bydgoszcz.

W czwartek (9 marca) koszykarze Zastalu na własnym parkiecie przegrali z Astorią, jednym z najsłabszych zespołów w ekstraklasie (relację i zdjęcia znajdziesz TUTAJ). Zielonogórzanie pozwolili rywalom zdobyć aż 105 punktów. To czwarty w tym sezonie najgorszy wynik w lidze, jeśli chodzi o obronę.

Oliver Vidin: Nie możemy grać takich meczów

– Głównym problemem w dzisiejszym meczu – i tu nie ma co ukrywać – była obrona. To, co my zagraliśmy w obronie, to dramat – nie przebierał w słowach Oliver Vidin, trener Zastalu. – Może myślimy, że jesteśmy drużyną bardzo utalentowaną, ale żeby grać mecze na ponad 100 punktów, to muszą być zawodnicy, którzy są ekstremalnie dobrzy.

– Astoria Bydgoszcz to drużyna, która nie jest łatwa do grania – podkreślił trener Vidin. – Pamiętam, trzy lata temu, rok 2020, Żan Tabak był tu trenerem – strzeliła 113 punktów, dzisiaj 105. Odnieśliśmy kilka zwycięstw z rzędu, myślimy, że jesteśmy na luzie, ale tak nie jest. Każdy mecz jest ważny, do końca trzeba walczyć, jeżeli chcemy być w play off. Jeżeli chcemy rywalizować i wygrywać, to nie możemy takich meczów grać.

– W pierwszej połowie pozwoliliśmy przeciwnikowi na jedną zbiórkę w ataku, w drugiej – dziewięć. Co chcesz grać, jak gość ci skacze po głowie? To znaczy, że się nie nadajesz – grzmiał trener Vidin. – Druga rzecz to bardzo miękko pod koszem. Żołnierewicz dobrze – 30 minut, pięć fauli, wyleciał. Zecevic 18 punktów, 17 minut grania i pięć fauli – nie wiem, czy na tyle zasłużył. Ale z drugiej strony Szymon [Wójcik – red.] dzisiaj bardzo miękko. Musi grać dużo lepiej. To od razu widać. Szymon jest na -12 w meczu, który był na styku do ostatniej minuty. Nie można tak grać po prostu.

Sebastian Kowalczyk: Dawno nie widziałem takiego osiągnięcia

– Gratulacje dla zespołu z Bydgoszczy, zasłużone zwycięstwo – przyznał Sebastian Kowalczyk, rozgrywający Zastalu. – Jak widzimy po wyniku, w tym meczu chodziło tylko i wyłącznie o obronę. Nie było też tak, że zespół gości miał jakiś niesamowity dzień w rzutach trzypunktowych, bo trafili sześć trójek – tak samo jak my, na tej samej skuteczności. Dzisiaj wszystko odbyło się pod koszem. Widać to po statystykach zawodników Astorii. Pozycje numer 5 i 4, Paulius [Petrilevicius – red.] i Benjamin [Simons] mieli 100 procent za dwa. Dawno nie widziałem takiego osiągnięcia, jeśli chodzi o podkoszowych. Graliśmy za miękko nie tylko pod koszem, bo przewagi wynikały też z obrony pick and rolla. Myślę, że każdy musi przeanalizować to spotkanie, bo problemy mieliśmy nie tylko pod koszem, także na obwodzie.

– Petrilevicius zagrał mecz sezonu. Gość trafił 11/11 pod koszem. Nie widziałem, żeby był jakiś twardy faul na Petrileviciusie. Żeby ktoś mu pokazał, że nie możesz tak łatwo, kolego, tu robić co chcesz pod koszem – zauważył trener Vidin. – Na koniec z pomalowanego 54 punkty my i 54 oni, z szybkiego ataku my 16 – oni 9, z ławki my 30 – oni 21. Ale punkty drugiej szansy, czyli zbiórki w ataku, my 6 – oni 12. I dlatego jest przegrany mecz. To, co my robiliśmy pod koszem, to jest dramat. Nie grasz w obronie, to dostajesz 105 punktów w plecy i do widzenia.

– Nie chcę w ogóle mówić o ataku. Ile mamy dać? 250 punktów, żeby wygrać mecz w domu? – pytał retorycznie trener Vidin. – Zbiórki: 23 – 33. Nie ma zbiórki – nie ma nic.

Fotogaleria z meczu Zastal Zielona Góra – Astoria Bydgoszcz

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content